•19•

401 19 10
                                    


Kochana Melody.

Przepraszam, że nie mogę
Spędzić z tobą kolejnych świąt.
Niestety nie spędzimy razem również
Twoich szesnastych urodzin.
Mam nadzieję, że wierzysz że
Jestem niewinny..
Nigdy nie zdradził bym James'a i Lily.
To moi najlepsi przyjaciele.
Przekaż Remus'owi życzenia
Ode mnie.
Prezent jest niewielki, jednak
Myślę że powinien ci się spodobać.
Dwanaście lat nie było mnie przy tobie,
Jednak obiecuje się niedługo się
Spotkamy.
Jeśli zechcesz, to będziesz mogła
ze mną zamieszkać. Nie chcę
Pisać tu zbyt wiele, myślę
Że tyle informacji na jeden
Raz to wystarczająco.

Kocham cię.
Tata.

Gdy Melody przeczytała list, łzy pojawiły się w jej oczach. Fred próbował wziąć od niej pergamin, jednak dziewczyna trzymała go tak mocno że nie dał rady.

- Od kogo to? - zapytał Fred

- O-od Syriusza.. - zająkała się, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Odłożyła list na bok i wzięła do rąk małą paczuszkę. Gdy ją rozwinęła jej oczom ukazała się książka.

- "Małe kobietki" - przeczytała tytuł książki i uśmiechnęła się - Tata mi kiedyś powiedział że jak miałam rok to mama czytała przy mnie tą książkę.. Niby gdy mi to mówił miałam trzy lata ale jakoś to pamiętam.. - dodała i oparła głowę o jego ramię

- Nigdy nie opowiadałaś zbyt dużo o swojej mamie.

- Nie miałam okazji jej za bardzo poznać. Voldemort zabił ją gdy miałam półtora roku. Była mugolakiem. Jej domem był Slytherin. Mam gdzieś kilka zdjęć na których ona jest, poczekaj. Wstała z łóżka i podeszła do swoich rzeczy. Pogrzebała trochę i po chwili trzymała w ręce kilka zdjęć. Usiadła z powrotem obok Freda, po czym zaczęła pokazywać mu zdjęcia.

- Tutaj jest moja mama, to jest Lily mama Harry'ego, a to jest Syriusz, Remus i James. - mówiła i kolejno wskazywała na osoby na zdjęciu. Następne zdjęcie przedstawiało jej rodziców, całujących się. Na jeszcze innym byli Lupin, Adara i Lily.

- I to tyle.. Więcej nie mam. - powiedziała dziewczyna, a Fred bez słowa ją przytulił

- Przykro mi. Praktycznie całe swoje dzieciństwo spędziłaś bez rodziców. To musiało być naprawdę bolesne.

- Nie rozdrapujmy starych ran. Wszystko jest teraz w porządku, to najważniejsze. - odpowiedziała z uśmiechem. Spojrzała na jeszcze kilka nieodpakowanych prezentów i wzięła ostatni z jej imieniem. Paczka nie była duża, jednak mała też nie. Rozerwała papier, a jej oczom ukazało się płótno oraz zestaw farb i pędzli. Do tego była jeszcze nie wielka kartka.

Od małego uwielbiałaś
Malować. Myślę że się
Przyda.

Remus.

- Umiesz malować? - zapytał Fred, a dziewczyna tylko mruknęła w odpowiedzi - Nigdy nie mówiłaś.

- Bo nigdy nie pytałeś. - już chciała wyrzucić opakowanie po prezencie, gdy zobaczyła że coś jeszcze w nim jest. Było to kilka tabliczek czekolady. Melody uśmiechnęła się na ich widok. Od małego uwielbiała czekoladę, szczególnie mleczną.

- Namaluj coś. - powiedział zaciekawiony Gryfon - Na przykład... To - dodał, gdy wziął do ręki zdjęcie, które przedstawiało George'a, Freda i Melody.

- Później dobrze? Narazie trzeba iść coś zjeść. Jestem masakrycznie głodna. - powiedziała po czym wzięła sweter od Molly oraz resztę ciuchów i ruszyła do łazienki.

Po jakimś czasie Fred, George, który nie dawno się obudził oraz Melody byli już w wielkiej sali.

- No, przynajmniej zdążyliśmy na obiad. - powiedział George

- Gdyby ktoś się tak nie guzdrał ze swoimi prezentami to może bylibyśmy na śniadaniu - odpowiedziała Melody, wymownie na niego patrząc

- Dobra, dobra. Nie jedz nic, dopóki nie damy ci znaku że możesz. - odezwał się Fred

- Co żeście wykombinowali znowu? - zapytała zrezygnowana

- Nic, tylko ślizgoni będą mieli zielone włosy. Tak jak mówiliśmy. Smacznego - powiedział George i oboje odeszli do stołu Gryffindoru.

Melody podeszła do stołu Slytherinu i chwilę zastanawiała się czy usiąść obok swoich współlokatorek czy raczej samemu. W końcu usiadła obok innych dziewczyn.

- Hej. - powiedziała

- Hej - odpowiedziała jej tylko Kate

- Nie myślałam że ktokolwiek się do mnie odezwie - powiedziała blondwłosa

- Dlaczego? - zapytała zielonooka

- Akcja z dormitorium. Dziwadło. Można powiedzieć że się za mną stawiłaś, za co ci dziękuję.

- A no tak. To jest nie ważne. Wiem że wcześniej ze sobą za bardzo nie rozmawiałyśmy, ale może.. chcesz się zaprzyjaźnić?

- Pewnie - odpowiedziała Melody - Jeśli chcesz zachować kolor włosów to narazie nic nie jedz. - wyszeptała z lekkim śmiechem

- Okej - odpowiedziała jej Kate, również się śmiejąc

°°°°°°°°

Wróciłam!

Witam po chyba miesięcznej przerwie.

Mam nadzieję że rozdział się podobał <3

Do następnego 👋

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now