•15•

482 26 15
                                    

Gdy rano Melody się obudziła, George'a już nie było. Za to Fred wciąż spał obok niej, na przysuniętym przez niego łóżku. Gdy spojrzała na chłopaka, od razu się uśmiechnęła. Gdy spał wyglądał jeszcze bardziej przystojnie niż normalnie.

Melody o czym ty myślisz?! Stop!

Dziewczyna jeszcze przez chwilę siedziała wpatrzona w chłopaka, aż w pewnej chwili poczuła że coś jest nie tak.
W jednej chwili wstała z łóżka i odsunęła kołdrę. Zobaczyła coś, czego raczej żadna dziewczyna nie chciałaby zobaczyć. Duża bordowa plama na prześcieradle.

Melody od razu pożałowała, że została na noc w dormitorium bliźniaków. Nie miała ze sobą różdżki. Zaczęła rozglądać się po pokoju, aby znaleźć coś co mogło by jej pomóc. W końcu zatrzymała wzrok na różdżkę Freda, leżącej na szafce nocnej obok jego łóżka. Wzięła ją do ręki, po czym próbowała usuwać plamę, najpierw ze swojej piżamy. Po kilku machnięciach różdżką, w końcu jej się udało. Spojrzała na chłopaka, który na szczęście nadal spał. Podeszła do łóżka i spróbowała usunąć plamę, jednak jej się to nie udało. Zamiast tego, zrzuciła ramkę ze zdjęciem z szafki nocnej, przyczyn obudziła Freda.

- Melody? Coś się stało? - powiedział przecierając oczy, a dziewczyna w tym czasie szybko zasłoniła plamę kołdrą

- Nie.. nic. Śpij dalej. - powiedziała lekko poddenerwowana

- Melody mnie nie oszukasz. - usiadł i chcąc wstać, odrzucił kołdrę, niestety złapał również kołdrę pod którą spała ślizgonka. Chłopak spojrzał zdezorientowany na plamę, po czym na dziewczynę. Melody stała jak słup soli. Nie wiedziała czy się odezwać, czy czekać chłopak coś powie.

- Emm, no tak.. - zająkała się dziewczyna, nadal patrząc na chłopaka - Fred, naprawdę przepraszam. Chciałam to wyczyścić, ale twoja różdżka nie za bardzo mnie słucha i..

- Spokojnie. Nic się nie stało. - przerwał jej, po czym wstał z łóżka i podszedł do dziewczyny. Wziął od niej swoją różdżkę i jednym ruchem usunął plamę z łóżka. - Już, po problemie.

- Merlinie, ale mi wstyd. Mogłam pójść do siebie, przecież nic by mi się nie stało.. - powiedziała, jednak po chwili przypomniała sobie sytuację z poprzedniego wieczoru przez co w jej oczach pojawiły się łzy

- Co jest? - zapytał Fred jakby zapominając o zajściu sprzed chwili

- Nic. Przypomniała mi się co się wczoraj działo. - odpowiedziała zakrywając twarz dłońmi. Gryfon momentalnie przytulił dziewczynę - Mogłam to przewidzieć. Przecież wcześniej nawet ze sobą nie rozmawialiśmy. Nagle do mnie podszedł i zapytał czy chce się spotkać, przecież od razu widać że coś tu jest nie tak, a gdyby.. - przerwała bo poczuła że ciężej jej się oddycha

- Masz atak - odezwał się Fred po chwili ciszy, ślizgonka tylko kiwnął głową. Chłopak zaczął uspokajać Melody, po kilkunastu minutach jej oddech się unormował, a ona spojrzała na chłopaka

- Jesteś jedyną osobą która potrafi mnie tak szybko uspokoić. - powiedziała, a gryfon się lekko uśmiechnął

- Nie przesadzajmy... Na pewno jest ktoś jeszcze. - odpowiedział nadal się uśmiechając

- Raczej nie. Gdy Blaise mnie uspokajał, zajmowało to dobre pół godziny. - zaśmiała się lekko - No szczerze mówiąc to ja samo musiałam się uspokajać, on tylko stal i na mnie patrzył. Jak on to mówił: "Gdybym przypadkiem zemdlała" - dodała dziewczyna

- Co za kretyn. - powiedział Fred z zaciśniętymi zębami

- Uspokój się. Wszystko jest teraz w porządku, nie jestem już z nim, mam ataki dużo rzadziej niż miałam wcześniej no i.. spędzam więcej czasu z tobą. - powiedziała odwracając wzrok od chłopaka

- Mi tam to pasuje - powiedział chłopak rzucając się na łóżko czym rozbawił dziewczynę

- Masz zamiar tak leżeć cały dzień? - zapytała

- Dokładnie. Nigdzie się stąd nie ruszam. Chyba że do kuchni - dodał patrząc na Melody

- Mogę cię o coś spytać? - zapytała

- już to zrobiłaś. - roześmiał się gryfon

- Haha. Bardzo śmieszne. Ja mówię serio. - powiedziała

- Ja też. - odpowiedział wciąż się śmiejąc

- Dobra już nie ważne. - dodała wpatrując się w ścianę, która nagle stała się bardzo interesująca

- To o co chciałaś mnie spytać? - zapytał Fred

- A myślałam że mi się upiecze.. No cóż. - zaczęła, a chłopak się zaśmiał - Czy ty... Czy ty nadal jesteś zakochany.. we mnie? - zapytała spoglądając na chłopaka

- Tak - odpowiedział cicho i spojrzał na dziewczynę, a ta momentalnie odwróciła wzrok - Dlaczego pytasz? - dodał podpierając się na łokciach

I w tym momencie Melody całkiem pękła..

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz