•29•

267 23 5
                                    

Melody się nie wiedziała co powiedzieć. Zastanawiała się dlaczego tak nagle zmienił miejsce zamieszkania.

- Od kiedy? - zapytała

- Właściwie to jeszcze się tam nie wprowadziłem. Miałem to zrobić zaraz po wyjechaniu z Hogwartu.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - zapytała

- Nie wiedzieliśmy jak zareagujesz. Syriusz myślał że będziesz wściekła.

- Bo jestem! Ale na to że mi nie powiedzieliście, a nie na to że będziecie razem mieszkać. - odpowiedziała, po czym podeszła i przytuliła się do swojego chrzestnego. Po dłuższej chwili się odsunęła.

- Będę musiał już iść. Zobaczymy się za kilka dni. Będę czekać na ciebie na peronie.

- Jasne. - odpowiedziała

I wyjechał. Kilka dni później już cały Hogwart się pakował, gdyż o jedenastej miał odjeżdżać pociąg. Większość uczniów była szczęśliwa, bo wyjeżdżali na wakacje, jednak niektórzy z nich nie byli we wspaniałych humorach. Jedną z tych osób była Melody. Z jednej strony cieszyła się, z powodu spotkania się z Syriuszem, jednak z drugiej, przez najbliższe dwa miesiące miała nie zobaczyć bliźniaków.

Pociąg odjechał ze stacji równo o jedenastej. Melody siedziała w przedziale z bliźniakami, jednak za wszelką cenę próbowała znaleźć Christine. Sprawdzała przedział po przedziale, aż w końcu natknęła się na ten w którym była gryfonka.

- Christie. - odezwała się, a dziewczyna na nią spojrzała

- Czego chcesz? - zapytała chłodno

- Przejdę od razu do setna.. Przepraszam, nie powinnam tak na ciebie naskakiwać. Nie chciałam też przestać z tobą rozmawiać, nie wiem co się stało. Ostatnio za dużo się dzieje. A i jeszcze chciałam powiedzieć, że tego dnia kiedy widziałaś rzekomego George'a całującego się z jakąś blondynką. To nie był George. Tylko Fred i ja. - wytłumaczyła ślizgonka i spojrzała z nadzieją na młodszą dziewczynę. - Proszę cię, powiedz coś, bo zaczynam myśleć że mi nie wierzysz.

- Mówisz serio? To na prawdę nie był George?

- Na prawdę. Odkąd zerwaliście cały czas chodzi załamany, a mnie i Freda zaczyna to już denerwować. No Freda głównie dlatego że George nie chce robić kawałów, ale mniejsza. - odpowiedziała

- Jak ja mogłam być tak głupia i go nie rozpoznać? Możemy iść do nich? - zapytała Christine

- Jasne, chodź.

Po chwili były już w przedziale bliźniaków. George wyglądał na dość zdziwionego gdy zobaczył gryfonke.

- Możemy porozmawiać? - zwróciła się do George'a, a ten skinął głową

Melody i Fred zostali sami w przedziale. Siedzieli naprzeciwko siebie.

- Odwiedzisz mnie? Prawda? - zapytał chłopak po chwili ciszy.

- Jasne, że tak! Myślę, że jakoś za tydzień, może półtorej będę mogła do ciebie przyjechać.

- To świetnie, bo moja mama strasznie chce cię poznać. - odpowiedział jej ze szczerym uśmiechem.

- Wiesz, na razie chce spędzić trochę czasu z tatą i w ogóle. - zaczęła się tłumaczyć jednak gryfon jej przerwał.

- Melody. Rozumiem. - powiedział, po czym pochylił się i pocałował blondynkę. Dziewczyna pogłębiła pocałunek. Po chwili ktoś wszedł do przedziału, a para się od siebie odsunęła.

- Ludzie mam wspaniałe wieści! - krzyknął George, wchodząc do wagonu. Za nim stała Christine. - A co wy tacy zdyszani? - zapytał przeskakując wzrokiem z Freda na Melody i z powrotem. - Mniejsza.. Słuchajcie uważnie bo powiem to tylko raz. Znowu mam dziewczynę!!

- Gratulacje. - odpowiedziała nadal ciężko oddychająca Melody

- A druga rzecz jest taka, że zaraz wysiadamy. - dodał młodszy bliźniaka

- To ja może pójdę po swoje rzeczy. - odezwała się Christine i odeszła w stronę przedziału, w którym wcześniej siedziała.

Stali już na stacji. Melody szukała wzrokiem Remusa, a bliźniacy wyczekiwali na swoich rodziców.

- George, proszę, pilnuj Freda. Ma jeść normalne, ludzkie porcje jedzenia. - odezwała się

- Tak jest, kapitanie! - odpowiedział śmiejąc się pod nosem.

- Mówię poważnie. - powiedziała

- Wiem. Spokojnie. Będę go pilnował. - dodał.

Po chwili podeszli do nich państwo Weasley. Molly wręcz od razu spojrzała w stronę Melody, co dziewczynę trochę zestresowało i zaczęły jej się trząść ręce.

- Ty musisz być Melody. Bardzo miło mi jest cię poznać kochanieńka. Mam nadzieję, że odwiedzisz nas w te wakacje. - odezwała się pani Weasley.

- Mi panią też miło poznać. I tak, bardzo chętnie was odwiedzę. - odpowiedziała ślizgonka

- Dobrze, wszyscy są? - zapytała, spoglądając na gromadkę rudzielców – No dobrze, to my już będziemy wracać. Do zobaczenia kochaniutka.

Melody spojrzała na Freda, po czym podeszła do niego i go pocałowała. Chłopak oddał pocałunek. Gdy się od siebie odsunęli, gryfon ją przytulił, po czym odszedł w stronę swojej rodziny.

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now