•48•

119 12 15
                                    

— Nie, nie, nie. To nie może być prawda. Regulus nie żyje. To musi być ktoś inny. Może ktoś się pod niego podszywa? — Melody zapytała, spoglądając na chłopaków. Czuła jak jej serce coraz szybciej bije.

— Skarbie nie jesteśmy pewni, że to on. Może ktoś chce zrobić ci jakiś głupi żart, a ty się nie potrzebnie denerwujesz? — odpowiedział Fred, łapiąc ją za dłonie, jednocześnie dodając otuchy

— To nie jest żart! On dosłownie mówi mi że mam pilnować Harry'ego, że Śmierciożercy coś planują. To nie może być przypadek. Tata by się normalnie podpisał, Andromeda czy Narcyza też, nie robili by z tego takich podchodów! — dziewczyna coraz bardziej się denerwowała — "Nie odpowiadaj na ten list". Co to ma niby znaczyć?! On na prawdę nie chce żeby go znaleziono..

— Spotkaj się z Syriuszem. On na pewno ci pomoże, w końcu to twój ojciec.  — zaproponował George

— Masz rację. — włożyła listy z powrotem do kopert i spakowała je do torby. Wzięła różdżkę i wybiegła z dormitorium. — Nie czekajcie na mnie, nie wiem kiedy wrócę!

— Ale jest już późno! Może jutro?! — krzyknął za nią Fred, jednak dziewczyna nie zwróciła na to uwagi.

Na Grimmauld Place dostała się dzięki pomocy McGonagall. Musiała chwilę poczekać, aż ktoś jej otworzy, co nie było zbyt bezpieczne dla Syriusza. Jeśli ministerstwo dowiedziało by się, gdzie się ukrywa, mężczyzna miałby spore kłopoty.

— Melody?! Co ty tu robisz? Jest późno, przecież powinnaś być w Hogwarcie, przerwa świąteczna się skończyła. Ktoś wie, że tu jesteś? — wypytywał Syriusz

— Cztery osoby, ale można im ufać. Jednak jeśli mnie nie wpuścisz to dowie się całe ministerstwo. — odpowiedziała, dzięki czemu mężczyzna wpuścił ją do domu.

— Możesz mi wyjaśnić, co ty tu robisz? Jest dziewiąta wieczorem, chce mi się spać. — mówił Syriusz, podążając za dziewczyną w stronę jadalni.

— Zaraz ci się odechce.

— Syriusz, co się stało? Kto przyszedł? — zapytał Remus, schodząc po schodach i jednocześnie ziewając

— Twoja chrześniaczka, a moja córka nas odwiedziła. To się stało. — odpowiedział mu były gryfon

— Melody? Co ty tu robisz? Powinnaś być w..

— W Hogwarcie, bo przerwa świąteczna się już skończyła. — przerwała Lupinowi Melody — Już to słyszałam.

— Możesz mi powiedzieć dlaczego tu przyszłaś? — zapytał Syriusz

— Tak! Mogę. — odpowiedziała, po czym wyciągnęła z torby dwie koperty razem z listami. — Chyba mamy problem.

— Listy? Serio? Obudziłaś mnie przez listy? — odpowiedział ironicznie, podśmiechując się przy tym

— Przeczytaj je.

Syriusz, razem z Remusem zaczęli czytać listy. Niestety, z ich wyrazu twarzy nie dało się zbyt wiele wywnioskować, więc Melody czekała aż skończą czytać.

— Masz może pomysł kto może pisać te listy? — zapytał Remus, patrząc na dziewczynę, doszukując się odpowiedzi w mimice jej twarzy

— Niby tak, ale jest trochę absurdalny. Na początku miałam kilka podejrzeń i po kolei je eliminowałam. I tak została jedna osoba.. — odpowiedziała

— Gdzie szukałaś? — zapytał tym razem Syriusz

— W rodzinie Blacków. Najprościej. Nasza rodzina jest praktycznie największa. No i oczywiście szukałam tylko w rodzinach z nazwiskiem na B.

— Kto jest twoim podejrzanym? — zapytali mężczyźni jednocześnie, przez co oboje się uśmiechnęli

— Na początku pasowała Andromeda, ale tylko inicjałami. Po co miała by do mnie pisać, jeszcze w taki sposób. Jeśli w ogóle o mnie wie..

— Oczywiście, że o tobie wie! Myślisz, że kto cię nańczył jak Remus nie mógł? Nimfadora cię uwielbiała.. — odpowiedział Syriusz uśmiechając się na wspomnienie o swojej kuzynce

— Skoro nie ona, to kto? — zapytał Remus

— Jak już mówiłam, to jest absurdalne, ale.. Regulus Black. — powiedziała, jednocześnie zamykając oczy, bojąc się reakcji ojca. Mężczyzna jednak po prostu zamilkł. Takiej reakcji się nie spodziewała. — Tato?

— Dlaczego myślisz, że to może być on? — zapytał Remus, gdyż Syriusz nie mógł wykrztusić z siebie żadnego słowa.

— Inicjały A.B. pasują, jeśli uznamy, że A.  jest od drugiego imienia. Regulus Arcturus Black. — odpowiedziała

— Muszę się położyć.. — wyszeptał Syriusz, po czym wstał i udał się w stronę schodów.

— Tato! — krzyknęła Melody i chciała za nim iść, jednak Remus ją zatrzymał

— Daj mu trochę czasu. Właśnie mu uświadomiłaś, że jego młodszy brat może żyć, to nie jest jakaś wspaniała wiadomość, zważając na to kim był.

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now