•52•

103 9 18
                                    

Obudziło ją trzaśnięcie drzwiami. Od razu zbiegła na dół, aby sprawdzić kto to, o mało nie potykając się przy tym na schodach.

— Dziecko, drzwi się na noc zamyka. Każdy by mógł tu wejść. — odezwał się Syriusz, idąc w stronę schodów

— Nikt tu nie wejdzie, przecież tego domu nawet nie widać. — odpowiedziała dziewczyna, krzyżując ręce na piersi

— Uwierz mi, jest wiele zaklęć na ominięcie tych zabezpieczeń.

— Tato, nikt nie wie, że tu jesteśmy. Mało kto wie o istnieniu tego domu, ewentualnie ludzie z naszej rodziny, ale większość z nich nie żyje.

— Jedna osoba poza nami żyje. I jak narazie nie chce go widzieć pod tym dachem. — powiedział, po czym odwrócił się i zaprowadził Remusa do sypialni.

— Wszystko z nim w porządku? — zapytała troskliwie ślizgonka

— Tak. Jest po prostu zmęczony. — powiedział, po czym spojrzał na swoją córkę — Zaraz do ciebie zejdę.

— Jasne.

Melody poszła do kuchni, aby znaleźć coś, co nadawało by się na śniadanie. Niestety jedyna co znalazła to końcówka chleba i jakiś ser, który nie wyglądał zbyt świeżo.

— Musimy odpuścić sobie dzisiaj śniadanie! — krzyknęła Melody do Syriusza — I trzeba iść na zakupy!

— Dlaczego? — zapytał mężczyzna stojąc w progu

— Nie mamy jedzenia. Z resztki chleba i sera, który jest już chyba po terminie nic nie zrobię.

— No to idziemy na zakupy. — powiedział po czym ruszył w stronę drzwi

— JA idę na zakupy. — podkreśliła dziewczyna, podchodząc do niego — Ciebie nie mogą zobaczyć. Wrócę niedługo, tylko daj mi pieniądze. — wyciągnęła dłoń w stronę mężczyzny, a ten dał jej trochę galeonów.

— Przez to, że większość czasu mieszkam w Hogwarcie, zapomniałam jak bogaci jesteśmy. — uśmiechnęła się dziewczyna — Na górze jest ten kot, co go wczoraj znalazłam. Pilnuj go, kupię mu jedzenie.

— Jasne.

— Niedługo jestem, pa. — dodała na odchodne, po czym wyszła z domu i udała się do pobliskiego sklepu.

Zakupy nie zajęły jej dużo czasu. Nim się obejrzała, wracała już do domu z dwoma torbami pełnymi jedzenia.

— Jestem!

— Ten kot mnie chyba nie lubi! — krzyknął Syriusz, wybiegając z jadalni. Zwierzę wybiegło zaraz za nim.

— Myślę, że on się po prostu boi.

— To jest rudy kot, rude koty są najgorsze. — odpowiedział Syriusz, a kot spojrzał na niego w sposób taki, jakby się obraził.

— Chyba go obraziłeś. — powiedziała Melody, po czym wyminęła kota i poszła w stronę kuchni, a Syriusz ruszył zaraz za nią.

— Oczywiście, że mnie obraził. Nazwał mnie najgorszym kotem. — powiedział ktoś za nimi. Melody odłożyła zakupy na stół, po czym powoli się odwróciła. To, kogo zobaczyła, wprowadziło ją w niemały szok.

— Nie chce się odwracać, powiedz kto to. — powiedział Syriusz

— Nie poznajesz mojego głosu? — zapytał z uśmiechem — Braciszku?

— No chyba żarty.. — wymamrotał mężczyzna, po czym się odwrócił.

— To jest.. — zaczęła Melody, jednak jej ojciec dokończył za nią

— Regulus. — Syriusz czuł jak w jego oczach zbierają się łzy. Nie czekając na odpowiedź swojego młodszego brata, pobiegł na górę. Czarnowłosy chciał iść za nim, jednak ślizgonka go powstrzymała.

— Zostaw go, niedługo mu przejdzie. Jednakże masz mi coś do wytłumaczenia.

— Nie zostanę na długo. — odpowiedział

— Domyślam się. Jednak musisz mi wyjaśnić, o co chodzi z tymi listami.

— Czyli domyśliłaś się, że to ja..

— Wiesz, nie trudno było znaleźć osobę, która ma dwa imiona, których inicjały to R i A. Dlaczego je pisałeś?

— No wiesz, do Hogwartu niezbyt łatwo jest się włamać. Poza tym, jak to by wyglądało, gdyby do dormitorium Gryffindoru, wparował nagle były ślizgon, w dodatku były Śmierciożercą, mówiąc, że szuka Melody Black.

— BYŁY śmierciożerca? — zapytała Melody, patrząc na mężczyznę, domagając się wyjaśnień.

— Po tym jak Voldemort uznał, że nie żyje, usunął mi znak. — wyjaśnił, pokazując oba przedramienia dla udowodnienia.

— Dlaczego nie wróciłeś? — zapytał Syriusz, wchodząc do pokoju. Usiadł obok Melody i w milczeniu czekał na odpowiedź.

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now