•34•

265 18 8
                                    

Ogarniacie, że minął już ponad rok odkąd pisze tą książkę? Nie zauważyłam kiedy to minęło.

A teraz, po tej jakże długiej przerwie, zapraszam na rozdział!

~~~~

- Wymyśliliście coś? - zapytała Melody siadając na łóżku Freda.

- Tak. - odpowiedzieli jednocześnie

- A co? - dopytała

- Eliksir postarzający. - odpowiedział Lee który również był w pokoju

- Myślicie że to wyjście? - zapytała dziewczyna

- A co ty taka jesteś nagle spokojnie do tego nastawiona? - zapytał Fred, siadając obok ślizgonki

- Nie jestem. Ale byłam ciekawa jaką głupotę żeście wymyślili. A jak już wiem, to niech no zgadnę, potrzebujecie pomocy przy eliksirze? - zapytała, chociaż wiedziała jaka będzie odpowiedzieć

- Tak. - odpowiedzieli równocześnie bliźniacy

- Okej, to po obiedzie zacznę go robić. Przygotujcie wszystko. - powiedziała

Melody ruszyła w stronę stołu Slytherinu, mając w zamiarze zjeść obiad. Usiadła tam gdzie zazwyczaj, a po chwili dosiadła się do niej Kate.

- Hej. - powiedziała dziewczyna

- Cześć. Dawno się nie widziałyśmy. Co tam u ciebie?

- Nic ciekawego, szczerze mówiąc. - powiedziała trochę nieśmiało

- A nie masz tam kogoś na oko? Hm? - zapytała patrząc na nią podejrzliwie.

- Możliwe że mam. Ale narazie nie powiem ci kto. Zmieniając temat, jak myślisz kto będzie reprezentował Hogwart w turnieju?

- Szczerze to nie wiem. Nie zastanawiałam cię nad tym. - odpowiedziała Melody - A ty jak myślisz?

- Cedric Diggory. - gdy wypowiedziała jego imię, Black wzdrygnęła się. - Coś nie tak?

- Opowieść na inną okazję. - odpowiedziała.

Gdy dokończyła swój obiad, postanowiła poszukać bliźniaków. Po kilkunastu minutowych poszukiwaniach znalazła ich. Siedzieli w przejściu za posągiem jednookiej wiedźmy. Wokół nich leżało pełno składników do eliksirów, a Melody zaczęła się zastanawiać, czy wszystkie z nich będą jej potrzebne.

- Czemu przynieśliście tego aż tyle? - zapytała

- Nie wiedzieliśmy co dokładnie się tobie przyda. - odpowiedział Fred

- Jasne.. - wymruczała

Melody przeszukała składniki, a gdy już znalazła odpowiednie, zabrała się do robienia eliksiru.

- Będzie gotowy za dwa dni. - powiedziała gdy już skończyła

- Dzięki. - powiedział Fred, po czym podszedł do ślizgonki i ją pocałował - Serio, dziękuje, że to dla nas robisz.

- Nie ma za co. Lepiej żebym ja go zrobiła niż wy. Wtedy mógłby nie wyjść. - odpowiedziała

Dwa dni później bliźniacy wbiegli do wielkiej sali, krzycząc na cały głos, że mają gotowy eliksir postarzający.

- To nie wyjdzie. - odezwała się Hermiona.

- Dlaczego tak myślisz? - zapytali równocześnie bliźniacy

- Widzicie to? - powiedziała wskazując na świecącą linie, która otaczała czarę - To jest linia wieku. Dumbledore sam ją stworzył. Nie da wrzucić nazwiska nikomu, kto nie ma siedemnastu lat.

- Jasne. Zobaczymy. - odpowiedzieli gryfoni, po czym wypili eliksir i przeszli przez linie. - Działa! - krzyknęli

Jednak po chwili coś ich odrzuciło i wylądowali na podłodze z siwymi włosami i brodami. Wszyscy automatycznie zaczęli się śmiać. Nagle do sali wszedł Dumbledore i kazał Melody zabrać ich do skrzydła szpitalnego.

- Mówiłam, że to zły pomysł. - powiedziała gdy byli już na miejscu.

- Ale było śmiesznie. - przyznał Fred

- Temu nie możesz zaprzeczyć. Sama się śmiałaś. - dodał George

- No tak. To było wyjątkowo śmieszne. - odpowiedziała, gdy pani Pomfrey zaczęła się nimi zajmować.

Nagle Melody zaczęła się zastanawiać nad dość ważną kwiestią.

- Fred, jadłeś coś dzisiaj? - zapytała, a chłopak odwrócił wzrok - Mam cisze uznać za nie?

- Zjadł trochę śniadania, bo go pilnowałem, ale poza tym to chyba nic. - odpowiedział George

- Dzieci o czym wy mówicie? - wtrąciła się uzdrowicielka

- Fred od pewnego czasu dość mało je. - odpowiedziała ślizgonka

- Od kiedy mniej więcej? - zapytała

- Od czerwca. - odpowiedział George.

- Czemu nie mówiliście wcześniej? To mogą być zaburzenia odżywiania. - odpowiedziała Pomfrey

- Ja nie mam żadnych zaburzeń odżywiania. Mogę już stąd iść? - zapytał poddenerwowany Fred

- Wejdź na wagę. - rozkazała kobieta, a starszy bliźniak to zrobił - Zdecydowanie za mało. Musicie pilnować go przy posiłkach, a nawet pomagać mu jeść. Porozmawiajcie z nim. - dodała

- Jasne. Dziękujemy. - odpowiedziała blondynka i razem z bliźniakami udała się do ich dormitorium.

••••

Pierwszy raz pisałam coś o jakichkolwiek zaburzeniach, więc jeśli ktoś ma jakieś rady to bardzo chętnie poczytam.

Mam nadzieję że rozdział się spodobał.

Do następnego 👋❤️

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now