•53•

80 8 5
                                    

— Gdzie? Do matki? Było lepiej, gdy myślała, że jestem martwy. A ty mieszkałeś u Jamesa. Jako, że oboje mnie w tamtym momencie nienawidziliście, nie dalibyście mi nawet szansy na wytłumaczenie się.. — gdy poczuł, że w jego oczach zbierają się łzy, przerwał na chwilę i oparł głowę na rękach. — Oni mnie do tego zmusili Syriusz.. Nie miałem wyboru. Zabiliby mnie.. — Łzy spływały po jego policzkach. Nagle poczuł, jak ktoś go przytula, a ku jego zdziwieniu był to Syriusz.

— Na pewno gdybyś się uparł to w końcu pozwolilibyśmy ci mówić. Szczególnie James. — odezwał się mężczyzna

— Gdybym nie odszedł, nic z tego by się nie wydarzyło.

— Gdybyś nie odszedł, Harry by nie istniał. — zaśmiał się Syriusz

— Bardzo pocieszające, dzięki. — odpowiedział sarkastycznie Regulus, po czym spojrzał na Melody. — Więc to ty jesteś to córką Syriusza, do której ostatnio wypisywałem listy...

— No tak, to ja.

— Wygląda identycznie jak Adara. — zwrócił się do Syriusza

— Wiem..

— Niestety charakter ma po Syriuszu. — odezwał się Remus, który dopiero co zszedł na dół

— Remus... — wymamrotał Regulus, podchodząc do bruneta i niepewnie go obejmując

— Zaczynam być zazdrosny. — powiedział czarnowłosy, podśmiechując się pod nosem

— Czy wy...

— Jesteśmy razem? No tak, można tak powiedzieć. — przerwał swojemu bratu Syriusz. Regulus w odpowiedzi jedynie się uśmiechnął

— Hej, ja tu nadal jestem. — odezwała się Melody, tym samym zwracając na siebie uwagę.

— Tak Melody, wiemy. — odpowiedział jej ojciec — Nie sądzisz, że pora abyś wracała do Hogwartu?

— Myślę, że posiedzę sobie tu jeszcze kilka godzin. Jest wcześnie, lekcje jeszcze trwają. Jak się skończą, to wrócę. — odpowiedziała dziewczyna — A co? Przeszkadza ci moja obecność?

— Oczywiście, że nie. Jednak, myślę, że dobrze by było gdybyś nadrobiła lekcje sprzed ostatnich trzech dni.

— A ja myślę, że chcesz spędzić więcej czasu, na osobności z Remusem.. — zaśmiała się dziewczyna. Po tych słowach, mężczyzna się poddał i już nic nie odpowiedział.

— Oni tak zawsze? — Regulus zapytał Remusa

— Większość czasu. Nie spędzili ze sobą, większości swojego życia, muszą to jakoś nadrobić. Tym bardziej, że Syriusz, jako zbieg z Azkabanu, nie jest już uznawany za jej prawowitego opiekuna. — odpowiedział wilkołak

— A nie może jej adoptować, bo wyda się gdzie jest. — dodał Regulus, patrząc na wyższego mężczyznę.

— No tak. Właśnie dlatego ja mam zamiar adoptować Melody. Ale nie mów im tego. To ma być niespodzianka, dla nich obu. Dowiedzą się pod koniec roku szkolnego.

— To bardzo miłe z twojej strony.

— Wiesz, że możesz z nami zamieszkać, prawda? — zaproponował Lupin spoglądając ja niego

— Mam jeszcze trochę spraw do załatwienia. Ale rozważę propozycje, dzięki.

— Na jak długo zostajesz?

— Jak Melody wróci do Hogwartu to ja też pójdę. Chce ją poznać. W końcu to moja bratanica. — Remus uśmiechnął się na te słowa.

Nagle usłyszeli głośny śmiech, a gdy spojrzeli w stronę z której dochodził dźwięk, zobaczyli Syriusza łaskoczącego Melody. Dziewczyna śmiała się wniebogłosy. Mężczyźni na ten widok również się zaśmiali.

— Co powiecie na to śniadanie? Zrobiłam zakupy, więc moglibyśmy coś zjeść. — odezwała się Melody

— Bardzo chętnie. — odpowiedział Remus, po czym poszedł do kuchni po drodze zabierając torby z zakupami. — Jestem głodny jak wilk. — dodał przez co Syriusz się zaśmiał.

— Ha, ha. Bardzo śmieszne Syriusz. — powiedział sarkastycznie wilkołak.

— Ale to było śmieszne..

— Może dla ciebie. — odpowiedział  Remus, a po chwili dodał zmieniając temat:

— Siadać do stołu, zrobiłem kanapki.

Podczas śniadania rozmawiali o wielu rozmaitych rzeczach. Regulus przysłuchiwał się temu wszystkiemu z zafascynowaniem. Przez wiele lat nie widział swojego brata ani jego przyjaciół, Remusa czy Jamesa. 

James

Można powiedzieć, że Regulus miał z nim bardzo dobre relacje, do czasu..
W wakacje przez jego piątym, a Jamesa ostatnim rokiem w Hogwarcie, wszystko się zmieniło. Potter wymknął się z domu, aby odwiedzić Regulusa, jednak los chciał, że zakradł się do pokoju chłopaka w niewłaściwym momencie. Niechcący podsłuchał kawałek rozmowy młodszego Blacka z jego matką.

— Zostaniesz Śmierciożercą czy tego chcesz, czy nie! — krzyknęła Walburga

— Ale matko..

— Żadnego ale! W tej sytuacji nie masz wyboru!

— Dobrze... matko. — po tych słowach wszedł do swojego pokoju, a gdy podniósł głowę zobaczył Jamesa z łzami w oczach. — James..

— Nie wysilaj się. — odezwał się okularnik, po czym wyszedł tą samą drogą, którą wszedł, oknem. Regulus widział tylko jak odlatywał na miotle, a potem rzucił się na łóżko i zaczął płakać w poduszkę.

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now