49

1.2K 107 25
                                    

Jedynie trzy dni później, wszyscy 15-16 latkowie szykowali się na wycieczkę do Londynu. Nazwanie nas podekscytowanymi byłoby wtedy niedopowiedzeniem.

Louis fruwał po pokoju z ożywieniem, pakując jakieś niepotrzebne rzeczy, które wyciągałem mu z worka, gdy nie patrzył.

Tak... również byłem podekscytowany. To było bardziej nerwowe podekscytowanie, ale jednak podekscytowanie. Wciąż nie dowiedziałem się, czy Zayn jedzie z nami. Byłoby beznadziejnie, gdyby został w internacie.

Minęło już zdecydowanie za dużo czasu od naszego idealnego poranka, wtedy też pocałowaliśmy się po raz ostatni. Zayn był bardzo zajęty wszystkim w internacie, nie mogłem nawet go złapać, aby do niego podejść. Ale kiedy nasze spojrzenia się spotykały, on uśmiechał się, a ja rumieniłem odwracając wzrok od jego oczu z szybko bijącym sercem.

Ja też byłem ostatnio zajęty. Miałem dużo testów i ciągle dąsałem się, że nie mogę zobaczyć się z Zaynem. Ta wycieczka mogła być też świetną okazją, aby oczyścić nasze umysły od tej całej nauki.

Ashton i Luke oczywiście jadą z nami, więc w piątkę zaplanowaliśmy, że na tej wycieczce będziemy spędzać razem dużo czasu i tak dalej. Rzecz jasna nie mogliśmy oddalać się bez jakiegoś wolontariusza, co sprawiało, że od razu myślałem o Zaynie.

Wszyscy byliśmy właśnie na głównym holu, po prostu spędzając razem czas po wczesnym lunchu. Nie mamy lekcji od czasu, gdy do najważniejszych testów został tylko miesiąc, czy coś takiego.

Ashton i Luke układali razem puzzle. Ash położył głowę na ramieniu Luke'a, a on ciągle spoglądał na niższego chłopaka i rzucał mu uśmiechy. Nie sądzę, by Ashton to zauważył. Jak uroczo.

Liam się uczył, a Louis grał na swoim telefonie, kiedy ja po prostu pisałem w swoim dzienniku.

Główny hol nie był jeszcze tak zatłoczony, było tylko kilka ludzi poza naszą piątką. Dzisiaj był jeden z tych nudnych dni, bo prawie wszyscy się uczą.

Dzięki Bogu Luke zasugerował nam, żebyśmy wyszli i pograli w piłkę. Liam zaprotestował mówiąc, że musi się uczyć, ale Louis przewrócił oczami i wyrzucił gdzieś jego książki.

Sport i moje imię nawet nie współgrają w tym samym zdaniu, więc byłem zmuszony do siedzenia i oglądania reszty jak gra. Malutki, drobny Louis biegający z piłką to naprawdę śmieszny widok.

Zebrałem swoje rzeczy i wstałem razem z chłopakami.

- Hej. Wyglądasz na bardziej szczęśliwego niż wcześniej, cieszę się. - Ashton mignął, gdy szedł obok mnie. Uśmiechał się słodko, więc odwzajemniłem to.

- Dzięki Ash. - skinąłem.

Uniosłem brew na Louisa, który się uśmiechał.

- Myślę, że twój kochanek chce się z tobą zobaczyć. - mignął subtelnie, wpatrując się w coś za moim ramieniem. Odwróciłem się, a moje serce zaczęło bić sto razy szybciej. Gdy Zayn zauważył, że na niego patrzę, przeniósł wzrok na telefon. Przewróciłem oczami.

To nie był czas, w którym miał zmianę. Przypuszczam, że coś się zmieniło.

Naprawdę, naprawdę chciałem z nim porozmawiać. To pierwszy raz od bardzo długiego czasu, kiedy widzę go samego i niezajętego.

- Idź, wytłumaczę to chłopakom. - Louis mignął, a ja rzuciłem mu wdzięczny uśmiech i podszedłem do Zayna.

Zayn wyprostował się, a jego oczy rozbłysły. Zdjął z nosa okulary. - Co byś chciał, uczniu?

Uśmiechnąłem się bezczelnie, przenosząc spojrzenie z jego oczu na usta. Poruszyłem ustami. - Ciebie.

Oczy Zayna się rozszerzyły, a następnie uśmiechnął się dumnie, kiedy moje policzki przybrały czerwony kolor. Wstał i podał mi jabłko z jednej z misek po czym mrugnął. - Tak już mam. - mignął, a ja kiwnąłem głową w adoracji.

Nasze spojrzenia były zablokowane i może to trochę ryzykowne, ale cholernie mocno chciałem go wtedy pocałować. Pieprzyć to.

Zayn przygryzł swoją dolną wargę i skupił swoją uwagę na jakimś chłopaku i dziewczynie, którzy do niego podeszli. Zapisał to, co chcieli zjeść i dał im dwie kanapki.

Nagle wyciągnął notatnik i notował tam coś przez minutę lub dwie. Potem ostrożnie złożył kartkę i podał mi ją. Przyjąłem ją z uśmiechem, a Zayn zarumienił się, a potem odwrócił. To było dziwne widzieć rumieniącego się Zayna.

Odwróciłem się w swoją stronę i podszedłem do chłopaków, otwierając notatkę. Przygryzałem wargę, by zatuszować uśmiech.

Hej mój- ok walić to.

Nie masz pojęcia jak bardzo chcę Cię teraz przytulić i pocałować. Wreszcie obaj nie jesteśmy zajęci.
Spotkajmy się na naszej ławce tak szybko, jak skończysz to czytać Niall. Naprawdę chcę Cię teraz zobaczyć i pocałować tak mocno, byś zapomniał jak masz na imię. Oh i kocham Cię. Smacznego jabłka.

Zayn xx

Ten głupi, podniecony, idealny skurwysyn. Przeklnąłem, uśmiechając się jak idiota. Czułem się jakbym latał.

Nawet nie zauważyłem, jak wspinałem się już po tych cholernych kamieniach.

------------

heeej, chciałam życzyć Wam wesołych świąt, smacznego jajka i ogólnie wszystko, co życzy się na Wielkanoc

autorka oficjalnie wraca dopiero w maju, więc nie wiem czy do tej pory będzie jeszcze jakiś rozdział

kocham was :-)

Smile [Ziall] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz