Jedynie trzy dni później, wszyscy 15-16 latkowie szykowali się na wycieczkę do Londynu. Nazwanie nas podekscytowanymi byłoby wtedy niedopowiedzeniem.
Louis fruwał po pokoju z ożywieniem, pakując jakieś niepotrzebne rzeczy, które wyciągałem mu z worka, gdy nie patrzył.
Tak... również byłem podekscytowany. To było bardziej nerwowe podekscytowanie, ale jednak podekscytowanie. Wciąż nie dowiedziałem się, czy Zayn jedzie z nami. Byłoby beznadziejnie, gdyby został w internacie.
Minęło już zdecydowanie za dużo czasu od naszego idealnego poranka, wtedy też pocałowaliśmy się po raz ostatni. Zayn był bardzo zajęty wszystkim w internacie, nie mogłem nawet go złapać, aby do niego podejść. Ale kiedy nasze spojrzenia się spotykały, on uśmiechał się, a ja rumieniłem odwracając wzrok od jego oczu z szybko bijącym sercem.
Ja też byłem ostatnio zajęty. Miałem dużo testów i ciągle dąsałem się, że nie mogę zobaczyć się z Zaynem. Ta wycieczka mogła być też świetną okazją, aby oczyścić nasze umysły od tej całej nauki.
Ashton i Luke oczywiście jadą z nami, więc w piątkę zaplanowaliśmy, że na tej wycieczce będziemy spędzać razem dużo czasu i tak dalej. Rzecz jasna nie mogliśmy oddalać się bez jakiegoś wolontariusza, co sprawiało, że od razu myślałem o Zaynie.
Wszyscy byliśmy właśnie na głównym holu, po prostu spędzając razem czas po wczesnym lunchu. Nie mamy lekcji od czasu, gdy do najważniejszych testów został tylko miesiąc, czy coś takiego.
Ashton i Luke układali razem puzzle. Ash położył głowę na ramieniu Luke'a, a on ciągle spoglądał na niższego chłopaka i rzucał mu uśmiechy. Nie sądzę, by Ashton to zauważył. Jak uroczo.
Liam się uczył, a Louis grał na swoim telefonie, kiedy ja po prostu pisałem w swoim dzienniku.
Główny hol nie był jeszcze tak zatłoczony, było tylko kilka ludzi poza naszą piątką. Dzisiaj był jeden z tych nudnych dni, bo prawie wszyscy się uczą.
Dzięki Bogu Luke zasugerował nam, żebyśmy wyszli i pograli w piłkę. Liam zaprotestował mówiąc, że musi się uczyć, ale Louis przewrócił oczami i wyrzucił gdzieś jego książki.
Sport i moje imię nawet nie współgrają w tym samym zdaniu, więc byłem zmuszony do siedzenia i oglądania reszty jak gra. Malutki, drobny Louis biegający z piłką to naprawdę śmieszny widok.
Zebrałem swoje rzeczy i wstałem razem z chłopakami.
- Hej. Wyglądasz na bardziej szczęśliwego niż wcześniej, cieszę się. - Ashton mignął, gdy szedł obok mnie. Uśmiechał się słodko, więc odwzajemniłem to.
- Dzięki Ash. - skinąłem.
Uniosłem brew na Louisa, który się uśmiechał.
- Myślę, że twój kochanek chce się z tobą zobaczyć. - mignął subtelnie, wpatrując się w coś za moim ramieniem. Odwróciłem się, a moje serce zaczęło bić sto razy szybciej. Gdy Zayn zauważył, że na niego patrzę, przeniósł wzrok na telefon. Przewróciłem oczami.
To nie był czas, w którym miał zmianę. Przypuszczam, że coś się zmieniło.
Naprawdę, naprawdę chciałem z nim porozmawiać. To pierwszy raz od bardzo długiego czasu, kiedy widzę go samego i niezajętego.
- Idź, wytłumaczę to chłopakom. - Louis mignął, a ja rzuciłem mu wdzięczny uśmiech i podszedłem do Zayna.
Zayn wyprostował się, a jego oczy rozbłysły. Zdjął z nosa okulary. - Co byś chciał, uczniu?
Uśmiechnąłem się bezczelnie, przenosząc spojrzenie z jego oczu na usta. Poruszyłem ustami. - Ciebie.
Oczy Zayna się rozszerzyły, a następnie uśmiechnął się dumnie, kiedy moje policzki przybrały czerwony kolor. Wstał i podał mi jabłko z jednej z misek po czym mrugnął. - Tak już mam. - mignął, a ja kiwnąłem głową w adoracji.
Nasze spojrzenia były zablokowane i może to trochę ryzykowne, ale cholernie mocno chciałem go wtedy pocałować. Pieprzyć to.
Zayn przygryzł swoją dolną wargę i skupił swoją uwagę na jakimś chłopaku i dziewczynie, którzy do niego podeszli. Zapisał to, co chcieli zjeść i dał im dwie kanapki.
Nagle wyciągnął notatnik i notował tam coś przez minutę lub dwie. Potem ostrożnie złożył kartkę i podał mi ją. Przyjąłem ją z uśmiechem, a Zayn zarumienił się, a potem odwrócił. To było dziwne widzieć rumieniącego się Zayna.
Odwróciłem się w swoją stronę i podszedłem do chłopaków, otwierając notatkę. Przygryzałem wargę, by zatuszować uśmiech.
Hej mój- ok walić to.
Nie masz pojęcia jak bardzo chcę Cię teraz przytulić i pocałować. Wreszcie obaj nie jesteśmy zajęci.
Spotkajmy się na naszej ławce tak szybko, jak skończysz to czytać Niall. Naprawdę chcę Cię teraz zobaczyć i pocałować tak mocno, byś zapomniał jak masz na imię. Oh i kocham Cię. Smacznego jabłka.Zayn xx
Ten głupi, podniecony, idealny skurwysyn. Przeklnąłem, uśmiechając się jak idiota. Czułem się jakbym latał.
Nawet nie zauważyłem, jak wspinałem się już po tych cholernych kamieniach.
------------
heeej, chciałam życzyć Wam wesołych świąt, smacznego jajka i ogólnie wszystko, co życzy się na Wielkanoc
autorka oficjalnie wraca dopiero w maju, więc nie wiem czy do tej pory będzie jeszcze jakiś rozdział
kocham was :-)
CZYTASZ
Smile [Ziall] - tłumaczenie
FanfictionOn to prawdopodobnie wie, ale marzę bym mógł mu to powiedzieć. Powiedzieć mu, jak szczęśliwym mnie czyni, tylko małym uśmiechem. W którym nieśmiały, zamknięty w sobie, niemy chłopak mieszkający w chłopięcym internacie zakochuje się w zapierającym de...