51

864 94 12
                                    

Po jednym z naszych najlepszych spotkań na ławce, musieliśmy iść. Zaczęło się ściemniać i padać.

Wszyscy mieliśmy wyruszyć na wycieczkę następnego ranka. Byłem okropnie podekscytowany wiedząc, że Zayn jedzie z nami.

Niestety wiem, że nie będziemy mogli chodzić na randki ani mieć pokoju razem, ale sama jego obecność znaczy dla mnie bardzo dużo. Będę czuł się o wiele bezpieczniej.

Jeszcze długo nie mogliśmy się rozstać, więc razem z Zaynem byliśmy cali przemoczeni. Potem pocałował mnie ostatni raz, zanim poszedł do siebie.

Byłem już w suchych ubraniach, zawinięty w kołdrze. Patrzyłem przez okno z delikatnym uśmiechem na ustach, myśląc jedynie o Zaynie i o jutrzejszej wycieczce. Ta myśl mnie jednocześnie denerwowała i ekscytowała.

Louis wrócił do naszego pokoju nie zapalając światła, od razu rzucając się na łóżko. Wstałem i zapaliłem światło, po czym ściągnąłem brwi, gdy zobaczyłem szatyna w mokrych ubraniach z twarzą wciśniętą w poduszkę.

Moje oczy rozszerzyły się, kiedy ramiona Louisa zaczęły się delikatnie trząść. Sekundę później leżałem już w jego łóżku, wtulając się w niego. Rozczesywałem palcami jego mokre włosy, zastanawiając się, kto mógł zranić mojego przyjaciela do tego stopnia, że teraz zalewa się łzami.

Dałem mu kilka minut na uspokojenie się. W końcu usiadł, wpatrzony w przestrzeń, a ja w tym czasie sprawdzałem jego stan zewnętrzny.

Gdy spotkał mój zmartwiony wzrok, przesunął się bliżej do mnie i objął mnie ramionami. Zaczął łkać w moją szyję. Oh, Lou.

Kiedy się już uspokoił, delikatnie się od niego odsunąłem i mignąłem - Chcesz o tym porozmawiać?

Skinął głową, wgryzając się w swoją dolną wargę. Podałem mu jakiś mój sweter z podłogi, a on szybko zmienił na niego swoją mokrą koszulkę.

Louis spojrzał w moje smutne oczy i przyciągnął kolana do swojej klatki piersiowej pociągając nosem.

- Liam.. On...

Od razu się zdenerwowałem. - Zdradził cię? Uderzył? Co? - migałem szybko. Louis potrząsnął głową i położył się.

- Nie. Liam wkurzył się na mnie za to, że go pocieszam! Jego mama jest bardzo chora i zapytałem go co u niej, tak aby on poczuł się lepiej. On powiedział, że nie muszę wszystkiego wiedzieć i że jestem za bardzo dotykalski!

Zasłonił twarz dłońmi i znów zaczął łkać. Serce mi pękało, gdy widziałem mojego najlepszego przyjaciela w takim stanie. On zawsze mi pomagał, teraz moja kolej.

Powoli zdjąłem jego dłonie z twarzy, wycierając łzy, które wylał.

- Patrz Lou. Jestem pewien, że to nie o to mu chodziło. Po prostu martwi się swoją mamą i widocznie jest osobą, która woli przeżywać takie rzeczy samotnie. - migałem spokojnie.

- Ale ja tylko chciałem mu pomóc! Zawsze tu dla niego jestem! - Louis migał, wciąż ze łzami w oczach.

Uśmiechnąłem się do niego smutno. - On to wie. Czasem po prostu potrzebujemy przestrzeni. Osoby, które nas kochają też muszą czasem od nas odpocząć. - zacząłem tłumaczyć.

Louis uśmiechnął się, po raz pierwszy dzisiaj, od razu poprawiając mi tym humor.

- Tak masz rację. - mignął, po czym zaczął podwijać za duże rękawy mojego swetra.

- Myślę, że go kocham Nialler. - mignął, a jego oczy się rozszerzyły, gdy to zrozumiał. Przytuliłem go mocno, a on cały czas poruszał ustami, jakby mówił te słowa.

- Kochasz go. I on też cię kocha. Daj mu odetchnąć, to dla niego pewnie ciężki czas. Wszystko powie ci później - zapewniłem. Ta dwójka, przysięgam. Przeżywają wszystko za bardzo.

- Czy naprawdę jestem za bardzo dotykalski? - zapytał zmartwiony.

- Tak. Ale Liam to kocha. Sam mi to powiedział. - mignąłem szczerze. Liam wyglądał nawet na takiego chłopaka, który lubi, gdy ludzie się nim opiekują. Ale widocznie nie wtedy, gdy coś przeżywa.

Louis nic nie odpowiedział, po prostu się uśmiechnął.

Szturchnąłem jego ramię. - Teraz chodźmy coś zjeść. Liam cię kocha, po prostu daj mu trochę przestrzeni by ochłonął. - powtórzyłem, po czym wstałem i wciągnąłem buty na nogi.

Szatyn skinął głową, uśmiechając się. To nie był jeden z jego jasnych uśmiechów, ale definitywnie był to krok w przód.

Wyszliśmy z pokoju, po czym Louis mocno objął mnie ramionami, całując mnie w policzek.

Wiedziałem wtedy, że wszystko będzie z nim dobrze. Podobnie z Liamem. Ponieważ - tak wiem, nie mam prawa oceniać ich na tym podłożu, ale wciąż - te dzieciaki były w sobie naprawdę zakochane.

Chciałem poprosić Louisa o pomoc w napisaniu do Zayna i pokazać mu mój prezent, ale nie chciałem zawracać mu tym głowy. Najpierw muszę pomóc mojemu najlepszemu przyjacielowi w jego sprawach sercowych.

Smile [Ziall] - tłumaczenieWhere stories live. Discover now