19

1K 117 8
                                    


Nie mam pojęcia jak długo już tam siedziałem.

Nikt nie wyszedł, by sprawdzić gdzie byłem, żadna niespodzianka. I w sumie, byłem za to wdzięczny.

Zmieniając kolor wody, wieczór zawitał. Morze robiło się coraz bardziej agresywne, fale uderzały o kamienie z większą dzikością, a ja poważnie zastanawiałem się nad tym, co stałoby się, gdybym zrobił parę kroków, potem skoczył i dołączył do tych fal.

Potrząsnąłem głową nieprzytomnie, jakbym chciał wytrząsnąć te myśli z umysłu. Twarz mojego taty błysnęła mi przed oczami. I przypomniałem sobie, jaką obietnicę mu złożyłem. Obiecałem, że nigdy nie pozwolę nikomu sprawić, że poczuję się źle przez moją niepełnosprawność i że nie pozwolę temu przejąć nade mną kontroli.

Ta sama obietnica, jaką złożyłem mojemu najlepszemu przyjacielowi.

Ale naprawdę ciężko jest udawać, że się nie przejmujesz, kiedy wszystko ciągnie cię w dół i wszyscy rzucają złymi słowami na twój temat, szczególnie ci, którzy nigdy wcześniej tego nie robili.

Poczułem ramię wyrywające mnie z zamyślenia z zaciekłością i natknąłem się na ciało, owijające ręce wokół mojej koszulki. Spojrzałem w górę i spotkałem oczy Louisa, które błyszczały złością.

Wiem co myślał; stałem na brzeżku klifu, daleko od ławki i muszę przyznać, że byłem wtedy całkiem roztrzepany.

Potrząsnąłem głową powoli, by powiedzieć mu, że to nie taka była moja intencja.

Miałem myśli, by zakończyć swoje życie niepoliczalnie dużo razy. Ale wtedy pomyślałem sobie, że będę tylko miał krótszy koniec, to wszystko. A wiem, że moje cierpienie się skończy. A jest cierpieniem tylko dlatego, że pozwalam temu za bardzo mną zawładnąć.

Wiem, że to nie jest prawda, ale czasem nawet najmniejsze rzeczy spychają mnie na krawędź i sprawiają, że spadam. Nie potrafię tego zmienić.

Nikt nie będzie tęsknił, jeśli odejdę. Będę jedynie pozbawiony przyjemności z przychodzenia tutaj codziennie, pisania w moim dzienniku, podziwiania fal i... tak. Nie będę mógł rozmawiać z Zaynem. I oczywiście, z Louisem.

- Spójrz, Niall. Znowu to robisz. Pozwalasz zawładnąć nad sobą. - mignął z frustracją, wyglądał na przerażonego szukając mojego wzroku, kiedy ja przygryzłem wargę czując się winnym za straszenie przyjaciela.

- Przepraszam. - mignąłem w odpowiedzi słabo, a Louis zmarszczył brwi. - Przepraszam za martwienie ciebie, ignorowanie, kiedy próbowałeś sprawić, bym poczuł się lepiej. - wytłumaczyłem, a potem podszedłem do ławki i usiadłem na niej.

Louis uszczypnął mnie w policzek, sprawiając, że spojrzałem w górę. Uśmiechnął się swoim zwyczajowym uśmiechem - zawsze sprawiał nim, że czujesz jakby wszystko miało być w porządku - i potrząsnął głową, wiatr delikatnie rozwiewał jego włosy.

- Nie musisz przepraszać, Ni. Wiem jak ten dzień cię rani i marzę, bym mógł to zmienić. Ale to tylko jedna zła rzecz w twoim życiu. - mignął i przytrzymał moje dłonie w jego, na parę sekund, naciskając je delikatnie.

- Spójrz na te wszystkie dobre rzeczy. Chłopak, który ci się podoba chce zostać twoim przyjacielem, podziwia cię, nawet jeśli nie możesz słyszeć, wciąż możesz zauważać to piękno wokół ciebie... a twój najlepszy przyjaciel chce, żebyś wrócił i pomógł mu dokończyć wielki kawałek ciasta. Muszę kontynuować? - Louis klasnął w ręce, poruszając brwiami, kiedy ja ścierałem łzy.

Louis jest dosłownie najsłodszym człowiekiem, zawsze pomagał mi zanim pogrążałem się w moich ponurach myślach, a miałem tendencję do robienia tego często.

- Zapomniałeś o jednej dobrej rzeczy. Jestem tym szczęściarzem, który ma Louisa Tomlinsona za przyjaciela. - mignąłem, a on uśmiechnął się ściskając mnie w ciasnym przytuleniu, kiedy czułem jak moje zmartwienia odchodzą. Przytuliłem go jeszcze bardziej, wciskając głowę w zagłębienie jego szyi.

- Co z tym ciastem? - uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłem.

Zaprowadziłem go z powrotem do internatu.

Louis ma rację. Musisz pokazać życiu, że nawet jeśli jest gówniane, to ty wciąż będziesz kroczył drobną ścieżką szczęścia, nawet jeśli czasem wygląda to na niemożliwe.

--------

pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu jeśli spodobał wam się rozdział :)

Smile [Ziall] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz