30

993 120 37
                                    


Tak bardzo jak żałośnie brzmię, chciałbym zostać tu na zawsze.

W uścisku Zayna.

Mój szloch ustąpił, ale wciąż trzymałem dłonie na jego plecach, a on wciąż przeczesywał moje włosy palcami. To było tak cholernie przyjemne uczucie. Marzyłem, by to się kiedyś stało.

Przytulanie Zayna. On obejmujący mnie. Albo my w takim intymnym momencie jak ten.

Chwilę później, odsunąłem się niechętnie, patrząc na Zayna, którzy spojrzał mi w oczy z troską. Morski wiatr uderzał w nas, zamrażając szlaczki łez na moich policzkach i roztrzepując włosy Zayna.

Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Bo ja sam nie mam pojęcia co się ze mną stało. Po prostu się załamałem. Pomijając Louisa, nikt nigdy się tak mną nie opiekował.

Przypuszczam, że to ma dla mnie duże znaczenie. A jeszcze, co do nich, z Zaynem to całkiem inna rzecz niż z Louisem.

Ręce mi się trzęsły, gdy pociągnąłem nosem i wytarłem twarz z łez w rękaw, a potem obróciłem się do niego. Wreszcie mignąłem. - Przepraszam. Emocje we mnie uderzyły, bo jesteś za słodki.

Uśmiechnął się. - Jestem szczęśliwy, że czujesz się na tyle komfortowo obok mnie, że nie boisz się płakać. I zawsze możesz to robić. Będę tutaj. - mignął, a ja przygryzłem dolną wargę, aby powstrzymać płacz.

- Dlaczego chcesz sprawiać, że jestem szczęśliwy? Dlaczego ja? - zapytałem, a jego oczy ściemniały, gdy przybliżył się do mnie i przełknąłem ślinę.

- Tak jak napisałem w liście, Niall. Podziwiam cię. Stałeś się światłem mojego dnia. Sprawiasz, że jestem szczęśliwy i to jest sprawiedliwe, że też chcę, byś ty taki był. To zabawne. - mignął, wpatrywał się w moje oczy, a kąciki jego ust uniosły się w uśmiechu. - Myślę, że jestem w tobie zakochany, Niall, a to się coraz bardziej powiększa i powiększa.

Mój oddech ugrzązł w gardle, a oczy się rozszerzyły.

Jak Zayn może być we mnie zakochany? We mnie?! To było moje marzenie. O Boże, to musi być sen. On wcale tego nie mignął. Musiałem przeczytać to źle. Jestem tylko dzieciakiem!

Gorączkowo skakałem oczami po nim; nie było żadnego znaku, wskazującego na to, że żartuje. Miał uśmiech na ustach, słodki, kochany uśmiech. Skierowany do mnie.

Z dużym wysiłkiem podniosłem ręce i wyczyściłem umysł na tyle, bym mógł mignąć. - Zakochany? We mnie?

Zayn wziął moje ręce w jego ciepłe dłonie, uśmiechając się, a ja wypuściłem powietrze.

To jest najlepszy dzień w całym moim życiu.

Puścił moje ręce i mignął. - Nie mam pojęcia dokąd z tym zmierzam, ale to zajęło mi trochę czasu, bym to pojął. Myślę o tobie więcej, niż powinienem normalnie.

- Też jestem w tobie zakochany. Zawsze byłem. - uśmiechnąłem się lekko, co Zayn odwzajemnił, a potem oparł swoje czoło o moje. Zamknąłem oczy we wstrząsie, przez posiadanie go tak blisko mnie, wiedząc, że on czuje to samo. Kochany, intymny gest.

Odsunął się potem i zmarszczył brwi. Sięgnął do kieszeni, wyjął telefon i sprawdził ekran.

Schował go ponownie, po czym wstał z ławki, podnosząc torbę i odwrócił się do mnie. - Do zobaczenia jutro. - mignął i pochylił się, zostawiając delikatny pocałunek na moim policzku, poczułem jak w jednej chwili robię się czerwony od głowy po stopy.

Potem Zayn odszedł gdziekolwiek, gdzie musiał się udać, a ja wciąż byłem zamrożony w jednej pozycji. Chciałem tańczyć ze szczęścia, skoczyć i pływać w morzu, ale nie zrobiłem tego.

O. Mój. Boże.

Zayn, w pewnym stopniu odwzajemniał moje uczucia. Również nie wiem dokąd to zmierza, ale nie będę się teraz o to martwić! Zaraz będę jak fanboy, pieprzyć to!

------

pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu jeśli spodobał wam się rozdział :)

zajęło to 30 rozdziałów, ale w końcu wiemy co czuje zayn wow!!! następny rozdział będzie jakoś w sobotę, tak myślę. jestem taka podekscytowana na 31, będzie nowa postać (która sprawiła, że miałam atak serca btw) i rozdział ten będzie dosłownie strasznie długi, w każdym razie, kocham was

Smile [Ziall] - tłumaczenieWhere stories live. Discover now