03

1.7K 158 15
                                    


Dzisiaj był piąty dzień pracy Zayna tutaj.

I wciąż, jedyne co robię, to próbowanie by odwzajemnienić uśmiech ciemnowłosego chłopaka w czasie przerwy na lunch, opierając się o krzesło w moim zwyczajnym miejscu z Louisem i nowym, nieśmiałym chłopakiem o imieniu Liam - z którym Louis od razu się zaprzyjaźnił - i nachalne przyglądanie się Zaynowi w jego elemencie - pomaganiu ludziom.

Poważnie? Była w nim jakakolwiek niedoskonałość?

Louis - mój kolega z pokoju w tym internacie, mój najlepszy i jedyny przyjaciel - trącił mnie przekornie, a ja zawarczałem rzucając mu małe maślane spojrzenie. Zaśmiał się w jego ręce i uśmiechnął się do Liama, który zarumienił się i spojrzał w dół na swoje jedzenie.

- Dlaczego nie pójdziesz po prostu do niego po lunchu i nie porozmawiasz z nim? - Louis mignął, jego niebiesko-szare oczy błyszczały radością, a ja wykpiłem go, wkładając moją blond grzywkę do kaptura.

- To się nie stanie. Nie mogę nawet utrzymać z nim kontaktu wzrokowego. - mignąłem w odpowiedzi smutno, kładąc swoje ręce na stół z powrotem i gderliwie dłubiąc w mojej sałatce ziemniaczanej widelcem.

Louis pstryknął mój nos, sprawiając że mrugnąłem we wstrząsie.

- Nigdy się nie dowiesz, zanim nie spróbujesz! - uśmiechnął się, podskakując podekscytowanie, zrzucając jego butelkę z sokiem ze stołu łokciem. - Mogę zobaczyć was razem! Nialler i Zayn-

Przerwałem, kładąc ręce Louisa w dół nerwowo, rozglądając się czy ktoś przeczytał jego miganie.

Przewrócił oczami przez moją akcję i zabrał ręce z mojego uścisku.

- Będziesz miał kiedyś szansę. Nie martw się, mam przeczucie, że Zayn nie jest jak inni ludzie. - uśmiechnął się i schował brodę w rękaw jego over-size'owego swetra w palmy, a ja wzruszyłem ramionami, odwzajemniając uśmiech.

Potem uśmiechnął się jeszcze szerzej i trącił Liama zaczynając jednostronną rozmowę z nieśmiałym brunetem, który wpatrywał się w Louisa.

Spojrzałem na nich radośnie. Ten chłopak był tak bardzo zakochany w Louisie. Po prostu nie dasz rady go nie lubić. Miał tą pogodną, pozytywną aurę wokół niego, która od razu wprowadzała cię w dobry nastrój.

Był niemy jak ja, był urodzony z defektem w jego strunach głosowych, kiedy ja straciłem słuch w wieku zaledwie sześciu lat. Nie mówiłem od tamtego czasu.

Ale w przeciwieństwie do mnie, szatyn mógł słyszeć odgłosy świata perfekcyjnie, jednak nie mógł powiedzieć ani słowa.

Ale mimo to, był najbardziej energiczną i żywą osobą jaką kiedykolwiek spotkałem.

Słowa nie miały dla niego znaczenia. Ruch był wszystkim czego potrzebował.

Wciąż nie mam żadnego pomysłu, dlaczego ktoś tak otwarty jak on spędzał czas z przegranym, depresyjnym chłopakiem jak ja i nieśmiałym, rumieniącym się na okrągło Liamem. Raz, kiedy zapytałem Louisa o to, przytulił mnie mocno i poważnie powiedział, że chce bym się uśmiechał, tylko troszkę. Chrzcić go.

Louis Tomlinson i Zayn Malik to powody, przez które wciąż wierzę w dobroć ludzi.

Smile [Ziall] - tłumaczenieWhere stories live. Discover now