27

933 111 7
                                    


Minął ponad tydzień odkąd widziałem Zayna.

Nie, to nie on mnie unikał. To było coś trochę innego. Od dnia, kiedy wręczyłem mu list, a on miział się z Loczkiem, nie mogłem patrzeć mu w oczy.

Wiem, że jestem głupi i tylko ranię siebie i mieszam Zaynowi w głowie, ale nie mogę tego zmienić. Jestem nieśmiały. Wiem, że Harry jest o wiele lepszy niż ja. Sprawia, że Zayn się śmieje i zbliża się do niego bardziej niż ja kiedykolwiek bym mógł. Psychicznie i emocjonalnie.

Loczek jest lepszy w każdy możliwy sposób i Zayn już go ma. Jako kochanka i jako przyjaciela. Po co mu ja w takim razie? Też jako przyjaciel?

Ufam mu. Powierzam mu moje sekrety. Nie jest moim chłopakiem, ale nie mogę pogodzić się z tym, że on zakochuje się w kimś innym. I jest też charyzmatyczny Loczek, któremu nie ufam. Ugh.

Wiem, że Zayn powiedział, że go fascynuję, tylko dlatego bym poczuł się lepiej. Specjalne traktowanie dla dziecka. A ja nienawidzę specjalnego traktowania.

Ale jakoś nie mogę zaprzeczyć, że gdy Zayn mówi o tym, co we mnie lubi, to wygląda jakby miał to na myśli. Zawsze wygląda, jakby mówił prawdę. I tęsknię za tym.

Boże, tak bardzo tęsknię za Zaynem.

Dlaczego to robię? Torturuję siebie? Bo jestem idiotą.

Czekałem, aż on przyjdzie i mnie przeprosi? Wow, jak durny jestem? Dlaczego miałby się w ogóle mną przejmować? Jestem tylko małym dzieckiem z furią.

Wygląda na to, że jestem bipolarny, prawda?

Ale to jest to, co Zayn Malik robi z moimi nastoletnimi emocjami.

Leżałem właśnie w łóżku, gapiąc się na nudny, szary sufit. Wagarowałem z lekcji, mówiąc, że jestem chory i dzięki Bogu, to była jedyna wiarygodnia wymówka w tym internacie.

Louis próbował wyciągnąć mnie z pokoju wiele razy, ale odmawiałem. Powiedział nawet, że przestanie przynosić mi jedzenie - bo ta groźba zawsze działała - ale nie tym razem.

Wiedział, że chętnie zacząłbym głodówkę, więc wciąż je przynosił, bo jest kochanym gościem.

Nienawidziłem tego. Nienawidziłem martwić Louisa i Liama. Nienawidziłem martwić Zayna... ale kto wie, czy on się mną przejmuje. Byłem zbyt przestraszony, by poprosić Lou o powiedzenie mi Zaynowych Newsów.

Louis nie rozmawiał już ze mną, uważał, że jestem głupi pozwalając słabościom dostać się do mnie i nie dając sobie z nimi rady.

Ale przepraszam Louis. Przepraszam, że nie jestem tak pewny siebie, jak ty.

●●●

Powoli obudziłem się, gdy ktoś potrząsał moim ramieniem. Otworzyłem oczy, by zobaczyć wzdychającego Louisa.

Usiadłem na łóżku. To pierwszy raz od trzech dni, gdy Louis patrzy mi w oczy.

- Martwił się o ciebie.  - mignął.

Zmarszczyłem brwi, a on przewrócił oczami.

- Zayn! Szalenie martwił się o ciebie! Codziennie patrzy na nasz stół, ale szybko odwraca wzrok, gdy cię nie widzi! - mignął, jego wzrok był zablokowany na mnie.

- Wątpię. On się mną nie przejmuje. Nie wychodziłem stąd przez tydzień i nie przejmował się tym. Dlaczego miałby? - przygryzłem dolną wargę.

Louis machał rękoma w rozdrażnieniu.

- Starczy tego użalania się! Zayn cię lubi, okej?! Widzi dobro w tobie i nie postrzega cię jako dziecko. Otwórz oczy, Niall! - mignął i rzucił złożoną kartkę na moje kolana.

Zmarszczyłem brwi w zakłopotaniu i rozłożyłem ją, a moje serce zabiło szybciej i prawie wypadło z mojej klatki piersiowej, gdy zobaczyłem ten dziwnie znajomy charakter pisma.

Spojrzałem z powrotem na mojego najlepszego przyjaciela, żądając wytłumaczenia.

- To list, który Zayn kazał tobie dać. Powiedział, że to wszystko wyjaśni. - jego oczy spoglądały na mnie łagodnie. Spojrzałem w dół i przeczytałem kilka linijek z listu Zayna, chłonąc perfekcyjne pismo.

Dlaczego byłem taki głupi i próbowałem odepchnąć go przez jedną niejasność i moją niepewność?

- Jesteś naprawdę niesamowitym chłopakiem, Niall. Zayn też to widzi. Jest mądry. I widzę, że coś może się pomiędzy wami wydarzyć. Nie odpychaj go przez niepewność. Nie myśl o tym jak nastolatek. - powiedział mi to, co chciałem wiedzieć i skinąłem głową na zgodę. Louis usiadł obok i przytulił mnie.

- Przepraszam - powiedziałem bezgłośnie, pociągając nosem, gdy on wycierał moje łzy.

- Nie przepraszaj mnie, tylko chłopaka, który się o ciebie szalenie martwi i nie wie nawet dlaczego. - mignął i zrobił minę jak stary facet, obserwujący miłość młodych.

- I wybaczam ci, swoją drogą. Byłem zły, że nie widziałeś jak bardzo potrzebujesz Zayna w twoim życiu i za głupie odpychanie go. Zajęło to dziewięć dni, ale jestem szczęśliwy, że wreszcie to zrozumiałeś. - pocałował mnie w policzek.

Uśmiechnąłem się, moje serce znów było pełne, bo mam swojego najlepszego przyjaciela z powrotem.

- Dołączysz do mnie i Liama jutro na lunchu? - zapytał pełen nadziei i kiwnął głową zachęcająco. Deifinitywnie. Nie chcę znów popełniać tego błędu i ignorować Zayna. Już nigdy.

Gdy Louis wyszedł, zapewne by irytować Liama w jego pokoju, zacząłem czytać list Zayna Malika napisany dla mnie, a uśmiech zaczął sprawiać ból na moich policzkach.

---------

pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu jeśli spodobał wam się rozdział :)

w następnym będzie list zayna, yaay

Smile [Ziall] - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz