41

979 114 25
                                    

Oddychaj Niall, wciągnij i wypuść, przypominałem sobie.

To się właśnie działo. Zayn i ja byliśmy sami w jego aucie. Przypadkowo, okna były przyciemniane, ale nie myślmy teraz o tym.

Nasze spojrzenia się spotkały, wciąż zastanawiałem się, co miał na myśli mówiąc, abyśmy zrobili coś w trakcie czekania.

Był sugestywny i sposób w jaki na mnie patrzył, czynił mnie sfrustrowanym.

Właśnie wszystkie moje fantazje się spełniały, w dodatku tworzyło się ich więcej.

Pochyliłem się, karmelowe oczy Zayna były zablokowane z moimi, kiedy delikatnie, czule uśmiechnął się do mnie, a ja mrugnąłem, zastanawiając się dlaczego zakochałem się w tym chłopaku.

To wszystko zebrało się w moim umyśle, dokładnie w tym momencie, nie mogłem przestać o tym myśleć. Tak, zakochałem się w Zaynie, nawet jeśli kazałem sobie być ostrożnym. Cóż, pieprzyć bycie ostrożnym. Jestem już za daleko.

To było niemożliwe, by nie zakochać się w Zaynie, a jeszcze bardziej niemożliwe było to, że ktoś jak on odwzajemniał moje uczucia. Ktoś, kto otwiera mnie na świat, przejmuje się najmniejszymi rzeczami związanymi ze mną, jest miły dla ludzi, ma serce ze złota i jest tak samo piękny na zewnątrz jak i w środku.

Ludzie jak Zayn nie pojawiają się w życiu często i chyba jeszcze nigdy nie byłem tak pewien, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, bo go mam, jak teraz.

Mój oddech był nieregularny, gdy Zayn delikatnie ujął mój policzek i przyciągnął mnie bliżej, jakbym był w transie, mój umysł automatycznie stał się pusty.

- Jesteś piękny. - poruszył ustami, sprawiając, że łzy zebrały mi się w oczach. Ten moment nie mógłby być jeszcze bardziej idealny.

I to mnie nagle uderzyło. To jak bardzo byłoby to niewykonalne, by żyć bez Zayna, mojej pierwszej myśli, gdy się budzę, marząc, bym mógł się do niego przytulić. I ta cała ogromna adoracja i inne nieopisane uczucia, które czułem do tego chłopaka, byłem cholernie pewny, że to miłość.

Ponieważ nigdy nie miałem tak dziwnych uczuć do innego człowieka. Nigdy nie postrzegałem życia tak beznadziejnym bez tej osoby.

Kurwa, jeśli to jest miłość, to jest to piękne, piękne uczucie i sprawia, że nie mam siły w tym samym czasie... Ale jestem tak szczęśliwy.

Moje oczy nie odrywały się od orzechowych tęczówek Zayna nawet na sekundę, kiedy on ponownie delikatnie się uśmiechnął, przeczesując długimi palcami moje włosy, sprawiając, że prawie zamruczałem.

Na zewnątrz, światła zgasły, a wszyscy ludzie już poszli, ale my byliśmy już za daleko, by się tym przejmować. Krótko pomyślałem o Liamie i Louisie, ale ta myśl wyleciała przez okno, kiedy Zayn powoli przejechał kciukiem po mojej wardze, a ja przypadkowo zwilżyłem swoje wargi. Jego oczy ściemniały, gdy pochylił się jeszcze bliżej, obejmując mnie ramionami i przyciągając do siebie, do momentu aż prawie siedziałem na jego kolanach. Przełknąłem ślinę, zawieszając ręce na szyi Zayna, nasze spojrzenia były zablokowane. Tak wiele emocji było w jego oczach, gdy oddychaliśmy ciężko, a nasze twarze były oddalone o centrymetry, jego palce znajdowały się na mojej klatce piersiowej.

Tak, byłem zakochany w Zaynie Maliku. Kompletnie, bezrozumnie zakochany i nie mogłem nic z tym zrobić. Dzisiaj był ten czas, który mi to uświadomił. Kiedy potraktował mnie przed swoimi znajomymi jak normalnego człowieka, obronił mnie, dał mi szansę i przekonał mnie, że mogę być pewny siebie i wierzyć w siebie i o Boże, dlaczego on jest taki idealny?

- Kocham cię. - poruszyłem ustami, ujmując jego twarz w dłonie, przebiegając kciukami po zaznaczonych kościach policzkowych, a Zayn po prostu patrzył na mnie w szoku, uśmiech powoli opuścił jego twarz, a spojrzenie na mnie przeszło z ust z powrotem na oczy z niedowierzeniem.

Z sercem niemal wypadającym z klatki piersiowej, czekałem z wstrzymanym oddechem na odpowiedź, która nie nadeszła. Wciąż patrzył na mnie pustym wzrokiem, a jego oczy zaświeciły.

Powoli odepchnął mnie od siebie, a ja zdjąłem dłonie z jego policzków odrętwiale, wpatrując się w niego w szoku.

Co się właśnie stało?

Dlaczego musiałem to z siebie wyrzucić? Skrytykowałem siebie. Ale byłem pewien, że to miłość. Kurwa, to jest miłość.

I powiedziałem o tym Zaynowi, co było dobrą rzeczą.

Moja krew stała się zimna, gdy czułem jak moje serce dosłownie pęka.

Nie kocha mnie. Oh, kurwa. Nie kocha mnie. To jest powód, dlaczego tak zareagował.

Czułem się jakbym był zwinięty w kulkę, jakbym krzyczał, wyrywając sobie szlochające serce.

Ale to było za dobre, by było prawdziwe. Nieszczęśliwe gówna jak ja nie zasługują na miłość od kogoś takiego jak Zayn.

Wciąż patrzył na przednią szybę, przygryzając wargę, jego prawa ręka była zaciśnięta, a knykcie niemal białe, drugą zaś ręką przeczesywał włosy z frustracją. Oczy świeciły niewypuszczonymi łzami.

Starał się na mnie nie patrzeć, a ja czułem się jak idiota, gdy łzy kaskadami spływały po moich policzkach, ale byłem za bardzo zdrętwiały, by je zetrzeć.

Oczywiście, że to było za wiele dla Zayna. Dlaczego powiedziałem te głupie słowa? Dlaczego do kurwy musiałem to zepsuć?

Nagle wypuściłem szloch, wycierając oczy rękawem bluzy, gdy zatapiałem się w fotelu, zerkając na wciąż sztywnego Zayna. Kiedy poczuł na sobie mój wzrok, gwałtownie potrząsnął głową, prawie wyglądając jakby płakał, ale skutecznie to kontrolował. Wyciągnął do mnie rękę, ale odepchnąłem ją, chowając twarz w dłoniach.

Nie wytłumaczył się, co było dla mnie wystarczającą odpowiedzią.

Kilka minut później, poczułem wibrację przez zatrzaskujące się drzwi, Zayn wyszedł z auta. Może chciał zawołać Liama i Louisa, kto wie?

A gdy cicho czekałem, nie mogłem przestać płakać przez mój głupi los.

Smile [Ziall] - tłumaczenieWhere stories live. Discover now