12

1K 125 16
                                    

Liam i Louis definitywnie byli już czymś.

Yep, jestem pewny. Louis ciągle wymyka się z pokoju, by spotkać się z Liamem. A Liam, ten nieśmiały chłopak, jest o wiele bardziej dotykalsko-uczuciowy do Louisa.

Obaj byli właśnie głęboko zaangażowani w rozmowę, drobny Louis był dociśnięty do szerokiego ramienia Liama i stale tłumił chichot w jego szyję. Przysięgam Bogu, oni byli irytujący.

Ale przypuszczam, że też trochę słodcy.

I widzenie Louisa i Liama (którzy byli we własnej bańce i nie zdawali sobie sprawy z tego, że istnieję) sprawiało, że myślałem o swoim własnym życiu uczuciowym i moim żałosnym zakochaniu w Zaynie. Cóż, to było coś więcej niż zwykłe zauroczenie. I może nawet większe niż zakochanie. Ugh.

Odtwarzałem w głowie to, co powiedział o mnie Zayn znowu i znowu od wczoraj, gdy siedziałem na ławce. Podziwiał mnie. Ale zdecydowałem, by nie myśleć o tym za dużo. Powiedział, że podziwia ludzi, jak ja. Nie mnie, mnie.

Louis nagle trącił mnie, wyrywając z głębokiego zamyślenia. Spojrzałem na niego ze zirytowanym zmarszczeniem brwi, a on wskazał na miejsce, z którego wolontariusze podają jedzenie, patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem.

Obserwowałem palec Louisa i poczułem jak oddech ucieka mi z gardła.

Zayn z ożywieniem rozmawiał z chłopakiem, który miał kręcone włosy, obaj się śmiali, ten z kręconymi włosami miał rękę na ramieniu Zayna.

Sprawiał, że Zayn się śmiał. I stał trochę za blisko niego, by było to komfortowe.

Czułem jak moje ręce zaciskają się w pięści, gdy ten głupi facet pochylił się i wyszeptał coś do ucha Zayna, sprawiając, że się zarumienił i przygrył wargę.

Zagryzłem zęby, gdy Zayn zarumienił się przez niego i dał mu ten piękny uśmiech i dał mu buziaka w policzek, ciągnąc go poza miejsce dla wolontariuszy.

Przygryzłem wargę cierpko, gdy spojrzałem na swoje drżące dłonie, czułem łzy piękące mnie w oczy.

To głupie. Jestem żałosny. Zayn zasługuje, by mieć chłopaka, by być szczęśliwy. Więc dlaczego jestem taki zły przez to? Przez jego radość?

Ale znałem już odpowiedź na swoje własne pytanie.

To ja chciałem być tym kto sprawi, że będzie się śmiał, by się rumienił. I chciałem być tym, który będzie czuł jego usta na swoim policzku i tym, który będzie szeptać słodkie rzeczy do jego ucha.

To brzmi nieprawdopodobnie, ale hej, chłopak może marzyć, prawda?

Ale wyjmijmy tą cierpką rzeczywistość z ukrycia, powinniśmy to zrobić?

Jestem tylko szesnastoletnim, głuchym chłopakiem. Jak mogłem równać się z kimś takim, jak tamten Loczek?

------------

pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu jeśli spodobał wam się rozdział. :)

:(

Smile [Ziall] - tłumaczenieWhere stories live. Discover now