🌕✨ XXI. Per aspera ad astra

463 54 456
                                    

dla milorzab 

💫 ✨ 🌑 🌓 🌔 🌕 ✨ 💫

Pierwszy wrócił dźwięk.

Mój cudowny, ukochany dźwięk, muzyka świata, magii, ludzi, emocji, wszystkiego. Wychwyciłam stukoty, trzaski, kroki, skrzypnięcia. Niemożliwie skotłowaną, barwną kompozycję życia — najpierw przytłumioną, a potem coraz wyraźniejszą.

I cztery różne głosy.

Mama. Doktor Fox. I dwóch mężczyzn.

— Pani Raven, proszę panią po dobroci...

— Skończyłam z panem rozmowę, panie ministrze. Nie zbliżaj się do mnie, Dawlish, chyba że chcesz, żebym ci wyczyściła cały przewód pokarmowy. I, Rowena mi świadkiem, nawet to, że jesteś w Mungu, ci nie pomoże.

— Pani Raven, zdaje sobie pani sprawę, że grozi pani mojemu aurorowi, który jest w trakcie służby?

— A pan zdaje sobie sprawę, panie ministrze, że zamierza pan bez zgody rodziny i dyrekcji Kliniki Chorób i Urazów Świętego Munga naruszyć prywatność pacjentki?

— Dziękuję ci, Floro.

— Z całym szacunkiem, doktor Fox, proszę się nie mieszać w tę dyskusję. Jak już wspominałem...

— To, że wepchnął mi pan Virginię Voland, nie oznacza, że będzie pan bezkarnie ignorował zasady etyczne, moralne i regulamin mojego szpitala, tylko dlatego, że ma pan na nazwisko Knot.

— Zakończmy ten bezsensowny spór, pani dyrektor.

— Wspaniale. Żegnam.

— Nie o to mi... Pani Raven, utrudnia pani działania Brygady Uderzeniowej, która zgodnie z procedurami postępowania w trakcie sytuacji kryzysowych...

— Panie ministrze, Brygada Uderzeniowa zajmuje się nieszczęśliwymi wypadkami i katastrofami w świecie niemagicznym, a zadaniem tejże grupy jest niwelowanie z pamięci mugoli wszelkich wspomnień o magii. Ostrzegam pana, jeśli jeszcze raz zasugeruje pan w jakikolwiek sposób o zamiarze wyczyszczenia pamięci mojej córce, bez jej oraz mojej zgody, postawię przeciw panu cały Wizengamot i Departament Przestrzegania Prawa i proszę mi wierzyć, żadne podpisane na kolanie rozporządzenia pana nie uratują.

— Pani Raven, dość tego, proszę za mną...

Silencio, Dawlish, proszę mnie nie dotykać.

— Dawlish! Nic ci nie jest?! Finite. Pani Raven! Zdaje sobie pani sprawę, że zaatakowała pani aurora na służbie? To pogwałcenie artykułu trzeciego ustawy o...

— Ponieważ odczułam ryzyko naruszenia mojego bezpieczeństwa, odnosząc się do artykułu trzynastego tejże ustawy, według którego w przypadku wystąpienia ryzyka naruszenia bezpieczeństwa lub zagrożenia życia uzasadnione zostaje użycie czarów wobec aurora na służbie, uchylam pański zarzut, panie ministrze. I podtrzymuję prośbę. Proszę trzymać się z daleka od mojej córki.

Trzask. Przeciąg. To chyba były drzwi.

Później wrócił wzrok. Światło. Nie, kilka świateł — w różnych kolorach. Jedno chyba waniliowe, a drugie błękitne. I ten doskonale mi znany intensywny zapach sterylnej czystości. Ta woń, którą lubiłam niemalże tak mocno, jak lawendę.

Lawenda. Gdzie jest Remus?

Mrugałam mocno, chcąc zobaczyć mamę. Doktor Fox. Upewnić się, że jest cała i zdrowa.

CLAIR DE LUNE II {remus lupin hp ff}Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora