🌕✨ XXXIII. Horyzont zdarzeń

479 41 529
                                    

milorzab w podziękowaniu za wsparcie ♡

꙳⋱⟢⟣⋰꙳⍣⋆

14. maja 1996r.

Ness

Twój urodzinowy wyjec wykurzył z sali jadalnej wszystkie nimfy i leśne wróżki. Madame Maxime przez godzinę namawiała je do powrotu, dopóki same na własne oczy nie przekonały się, że nic im nie grozi. Wielkie dzięki, teraz mam u nich przerąbane.

Tak jak pisałam w ostatnich dwudziestu jeden listach (specjalnie liczyłam, bo Perła urządza sobie wyścigi i każe mnie i Gabrielle mierzyć czas wylotu i powrotu!), Beauxbatons jest k o m p l e t n i e inne od Hogwartu, ale w tym fajnym znaczeniu. Dalej wszyscy są tu dla mnie strasznie mili i nikt nie patrzy na mnie krzywo, a już dobrze wiedzą, kim jestem. Ostatnio nawet jeden chłopak spytał, czy dzięki temu mam jakieś dodatkowe moce. Jakby same przemiany mi nie wystarczały, phi.

Nauczyłam się już mniej więcej pałacu na pamięć. I mogę oficjalnie powiedzieć, że najbardziej lubię Różany Ogród. Okazuje się, że każdego miesiąca kwitną tam inne kolory róż — teraz przyszedł czas na budyniowe, trochę takie w kolorze moich włosów¹. W każdej róży śpi też jedna wróżka. Nie wiem, czy tak jest tylko w Beauxbatons, ale jak będziesz miała okazję, sprawdź róże w Szkocji.

Madame Maxime wciąż nie przydzieliła mnie do żadnego z trzech domów² i chyba tak już zostanie. Powiedziała, że skoro Tiara Przydziału w Hogwarcie zobaczyła we mnie Puchonkę, to ona nie chce tej wizji zaburzać. To strasznie miłe. No, zresztą, mówiłam Ci, że wszyscy tu są mili.

Moje ulubione lekcje to te na zewnątrz zamku: w lesie, w górach, nad jeziorem, nad morzem czy w ogrodach. W ogóle, wszystkie te zajęcia z magii natury są ekstra. Uczę się tego zupełnie od zera, ale, wiesz, czuję to. W Hogwarcie najlepiej się czułam na zielarstwie i w cieplarniach, a tutaj fauna i flora są jakby częścią magii. Nie uczę się, jak wykorzystywać rośliny jako składniki eliksirów, ale jak je traktować, by zwiększały moją moc. Magia bezróżdżkowa³jest trudna, ale strasznie ciekawa.

Teraz zaczyna się Festiwal Majowy⁴ i będą wyścigi pegazów. To znaczy, starsi uczniowie dosiadają pegazów i będą się ścigać. Nie mogę się tego doczekać i jednocześnie trochę im zazdroszczę, bo niby według regulaminu mogę spróbować, ale nigdy w życiu nie miałam do czynienia z tymi końmi i wolę jednak poczekać. Może zgłoszę się w przyszłym roku.

Ale pegazy są cudowne. Mam swoją ulubienicę, nazywa się Ariadna (tutaj się kładzie duży nacisk na znajomość mitologii, co jest, moim zdaniem, ekstra!). (I mają w nosie to, z ilu sylab mają się składać imiona zwierząt).

No i tęsknię za Hogwartem. Najbardziej za Fredem i Georgem, spotkaniami GD, za cieplarniami i Hagridem. I Nevillem, tak strasznie tęsknię za Nevillem. Brakuje mi naszych wspólnych herbat i przesadzania mandragor. Czy pisanie do niego codziennie to nie jest przesada? Nie jestem zbyt nachalna?

Najbardziej lubię Gabrielle. Dużo osób mówi nam, że jesteśmy podobne i wyglądamy jak siostry! Zaczęłyśmy się tak samo czesać i nosić te same ozdoby. A mundurki Akademii są przepiękne i takie lekkie, i zwiewne.

Pozdrów Remusa. Mam nadzieję, że pełnia była znośna. Ja swoją spędziłam w towarzystwie madame Maxime i madame Rossignol⁵ w Ogrodzie Różanym, nad rzeką, z widokiem na niebo, las i góry, otoczona nimfami i pegazami. A podobno na ostatnim roku jest wampir!

CLAIR DE LUNE II {remus lupin hp ff}Where stories live. Discover now