Niespodzianka

874 40 48
                                    

Pov: WILL

Ostatni dzień szkoły przed feriami. Dwa tygodnie wolnego. Zapewne będę się nudzić jak zwykle w dni wolne. Jutro mam urodziny jestem ciekawy czy ktoś pamięta. Czy Mike pamięta...

Już jesteśmy po lekcjach. Razem z El czekamy na Argale żeby mógł nas odwieźć do domu. Czekalismy może z 10 minut.  Jechaliśmy ok.5 minut. Gdy dojechaliśmy i wyszliśmy z auta mama szybko do nas wybiegła.

- Will, El- przytuliła nas - idźcie szybko do domu i spakujcie walizki na tydzień, mam dla was niespodziankę- uśmiechnęła się i odeszła

Niespodziankę? Ciekawe gdzie jedziemy. Jak mama prosiła tak i zrobiliśmy. Poszliśmy z El do swoich pokoji i spakowaliśmy walizki. Nie wiedziałem gdzie jedziemy więc długo zajęło mi rozmyślanie co wziąć. Po spakowaniu wziąłem swoją walizkę na dół. Spakował się ostatni. El z Jonathanem już ubierali buty a Argyle już czekał pod domem. Wyszliśmy z domu i spakowaliśmy bagaże do samochodu. Jechałem z tyłu z El i Jonathanem a mama siedziała z przodu z Argalem.  Opierałem się głową o szybę samochodu kiedy Argyle odezwal się

-cieszycie się młodzi że wracacie do starych korzeni?- zrobiliśmy minę nie na znak że nie rozumiemy

-ciszej oni jeszcze nie wiedzą gdzie jedziemy- odezwała się mama i uśmiechnęła do chłopaka

-Ahh tak sorki- powiedział łapiąc się za usta

Zastanawiałem się o co mu chodziło. Możliwe że jedziemy do Hawkins? Jeśli tak to chyba fajnie. Fajnie będzie zobaczyć swoich starych przyjaciół. Żartowałem nie chce tam wracać, oni mnie już nie potrzebują, nie chce zawracać im głowy.

Po jakiś 20 dojechaliśmy na miejsce. Byliśmy na lotnisku. Specjalnie czekaliśmy trochę dalej od wejścia żebyśmy nie widzieli gdzie lecimy. Odłożyliśmy nasze bagaże i czekaliśmy z małym plecakiem z wodą. Gdy można było wchodzić mama nas pociągnęła i zaprowadziła do samolotu. Ja miałem  siedziec z El a mama z Jonathanem. Lot miał trwać podobno 2 godziny i 30minut. Gdy zajęliśmy miejsca zacząłem rozmowę z El

- Domyślasz się gdzie lecimy?

- Podejrzewam że do Hawkins ale nie jestem pewna- odpowiedziała uśmiechając się

- A ty chciałabyś tam lecieć?- spytałem nie pewnie

- Pewnie że tak. Fajnie się z nimi rozmawia przez telefon ale nie tak fajnie niż na żywo. Tęsknie za nimi wszystkimi a najbardziej za Mikem- uśmiechnęła się na wspomnienie o nim- a ty się cieszysz ?

- Mhm- mruknąłem i podkręciłem głową na tak- ona chyba zauważyła że coś jest nie tak. Wyjeła z plecaka słuchawki i włożyła jedna do ucha. Pusciła jakaś muzykę i włożyła mi drugą słuchawkę do ucha. Ja się tylko usmiechnąłem a ona oparła głowę na moim ramieniu. Po jakimś czasie zasnelismy na sobie. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem ale obudziłem się gdy już wylądowaliśmy.

_______________________________________

Mam nadzieję że rozdział się podoba następne postaram się zrobić dłuższe.
Jeśli są jakieś błędy proszę o komentarz. Miłego dnia/wieczoru/dobrej nocy

Nie dam rady żyć bez ciebie | BYLERWhere stories live. Discover now