25 marca
Pov: WILL
Mike właśnie miał coś powiedzieć kiedy usłyszeliśmy huk ze strony schodów. Podeszliśmy bliżej żeby zajrzeć. Jeszcze zanim zobaczyliśmy co się stało słychać było jakieś krzyki.
- Kurwa zbiłeś ramkę- wydarł się męski głos
- TO TWOJA WINA- jeszcze inny głos ale my wiedzieliśmy że to nasi kochani przyjaciele
Wyszliśmy zza ściany i zobaczyliśmy czarnoskórego chłopaka na ziemi i lokowatego chłopaka leżącego na schodach
- CO TU SIE DO CHOLERY DZIEJE - wykrzyczał Mike idąc głębiej do pomieszczenia a ja szedłem za nim
- WILL UWAŻAJ NA-- wykrzyczał Dustin a po chwili poczułem że na czymś staje, moja noga zaczęła sama ślizgać się na tej rzeczy przez co prawie zszedłem w szpagat gdyby nie Mike które był przede mną. Spadłem na chłopaka a on potknął się o lucasa, który leżał na ziemi.
Końcowo leżeliśmy tak: Dustin leżał na schodach, na jego brzuchu głową leżał Mike twarzą do jego koszulki, ja leżałem na j plecach Mika a pod nogami mojimi i Mika leżał Lucas
-Na ramkę..- dokończył Dustin. Okazało się że poślizgnąłem się na ramce ze zdjęciem które wcześniej upuścił Lucas
- Co to za hałasy?!- do pomieszczenia wbiegła Max z El- Jezu co wy wyrabiacie- zręcznie nas wymineły i zeszły po schodach.
Powoli wstaliśmy wszyscy i dołączyliśmy do dziewczyń. Siedziały z Nancy w kuchni i zawarcie o czymś rozmawiały. Spojrzały na nas i zaciągnęły do piwnicy. Usiedliśmy na kanapie a one wyciągnęły pustą butelkę po coca coli.
- Gramy w butelkę!!- wykrzyczała Max- Zabraniam sprzeciwów - dodała patrząc na nasze zrezygnowane miny
Usiedliśmy w kółeczku na podłodze.
- Ja zacznę- powiedziała El- zakręciła butelką i wypadło na Dustina- pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie!
- em nie wiem może idź do-- Zaczęła El ale Max jej przerwała
- jakieś trudne daj, sama wymyślę... Daj lucasowi buziaka w policzek. TAKKK- wykrzyczała rudowłosa
-COO? A TO NIE JEST TWÓJ CHŁOPAK PRZYPADKIEM?!
- NO DOBRA ALE TO TWÓJ PRZYJACIEL NIC SIE NIE STANIE- odpowiedziała max a Lucas tylko się na to patrzył i tak jakby się rumienił? Trudno stwierdzić bo jest czarny.
Dustin podszedł do lucasa i lekko go cmoknął. Wrócił na miejsce i zakręcił butelka. Wypadło na mnie. Kurwa. Dustin uśmiechnął się do mnie i poruszał brwiami poczym spojrzał się na Mika.
- To co Will--zaczął ale nie pozwoliłem mu dokończyć
-PYTANIE- powiedziałem szybko
- No dobrze.. To jak tam Will w Kalifornii co? Wpadła ci jakaś dziewczyna w oko hmm?- zapytał szczerząc zęby Dustin- czy może jakiś chłopak?- zacząłem się robić czerwony, głównie dlatego że wszyscy się na mnie patrzyli.
- Nie - powiedziałem stanowczo
-To może ktoś w Hawkins?- kontynuował chłopak
- Nie
- jesteś pewny?
- Nie i koniec Dustin. Teraz ja kręcę- wziąłem butelkę i zakręciłem
- Bayersie jesteś czerwony jak burak- wydarła się max a po chwili czubek butelki wypadł na nią- O kurwa
- no to mayfield pytanie czy wyzwanie?
- em wyzwanie- powiedziała niepewnie
- no dobrze, każdy z nas wie jak max bardzo lubi biegać--
- nawet się nie waż byers
- przebiegnij 10 kółek wokół posiadłości whleerów- powiedziałem dumny a dziewczyna spojrzała na mnie złowrogo- zobaczymy kto teraz będzie wyglądać jak burak- dodałem a max wyszła z pokoju, wszyscy pobiegli za nią.
Na dworze było już dosyć ciemno i chłodno. Siedzieliśmy pod drzwiami do domu i rozmawialiśmy a max co jakiś czas przebiegała obok nas i wykrzykiwała ilość kółek które zrobiła. Gdy doliczyła do 10 zatrzymała się i powiedziała-Zemsta będzie slodka-poklepala mnie po ramieniu i weszła do środka a wszyscy za nią
Spowrotem usiedliśmy na swoje miejsca a max zakręciła butelką. Wypadło na Mika. Max uśmiechnęła się do mnie złowrogo
- pytan-- chciał powiedzieć chłopak jednak zostało mu to przerwane
-Ty nie masz prawa głosu Wheeler, bierzesz willa do łazienki zgaszacie światło i gracie w 7 minut w niebie- powiedziała dumna z siebie niebiesko oka. Na mojej i Mika twarzy odrazu pojawił się mocny napływ czerwieni.
-CO?!- powiedzieliśmy w tym samym czasie a po chwili popchnięto nas do toalety i zamknęli drzwi
-gasić światło!- odezwał się Dustin.
Zgasiliśmy światło i przez pierwsze 3 minuty staliśmy w ciszy. Ja stałem oparty o zlew a Mike o wannę naprzeciwko mnie. Słychać było hihranie się zza drzwi. Usłyszałem kroki w moją stronę. To Mike podchodził do mnie. Stał dosłownie 10 cm odemnie, złapał mnie za rękę
-Moge?-zapytal chłopak. Patrzyłem się w nasze ręce a potem do góry na twarz chłopaka.
- to wyzwanie Mike..- wiedziałem że się rumienie jednak było za ciemno żeby to zobaczyć.
Mike jedną ręką złapał moją szyję a drugą trzymał w mojej tali przyciągając mnie do siebie. Stał chwilę bez ruchu ale był bardzo blisko, czułem jego oddech na swoim czole. Postanowilem wziąść sprawy w swoje ręce dlatego położyłem swoje ręce na klatce piersiowej chłopaka, stanąłem na palcach i lekko musnąłem usta chłopaka poczym spowrotem stanąłem na piętach. Patrzyłem się w jego oczy i czekałem na jego reakcję. Nie czekałem długo i chłopak spowrotem połączył nasze usta jednak teraz w dłuższym pocałunku. Zaczął pogłębiać pocałunek a ja go oddawałem. Czułem się jak w niebie jednak na końcu głowy miałem myśl że zaraz te 7 minut się skończy a dla Mika to tylko wyzwanie.. Wplatalem swoje palce w jego włosy a on dwoma rękami trzymał mnie w tali. Całowaliśmy się dosyć długo gdy nagle ktoś otworzył drzwi
______________________________________
Hejka chciałam tylko powiedzieć że serio nie wiedziałam że ta książka wyjdzie aż tak długa. Myślałam że nikt nie będzie jej czytać. DZIEKI<33. Jeśli są jakieś błędy proszę o komentarz
![](https://img.wattpad.com/cover/319973805-288-k63190.jpg)
YOU ARE READING
Nie dam rady żyć bez ciebie | BYLER
Actionw Kalifornii nie układało się najlepiej. Joyce postanowiła że wyjadą na kilkudniowy pobyt w Hawkins. Will nie chciał tego, nie chciał spotkania z Mike. Nie chciał żeby ktoś się dowiedział że coś jest nim nie tak (vecna) byler