Eddie

583 30 13
                                    

26 marca

Pov: Will

Dustin wpuścił przez okno Eddiego. Wyglądal na przerażonego. Był brudny i rozczochrany. Miał na sobie koszulkę z ich klubu DnD a na niej dżinsową kurtkę. Czarne dżinsy i na nich łańcuch. Podobał mi się jego styl.

- Dobra stary teraz się tlumacz. Zabiłeś tę dziewczynę?- zapytał Henderson

- Skąd wiesz o dziewczynie?!- zaniepokoił się Eddie

- Mówili w wiadomościach a ty jesteś głównym podejrzanym- odpowiedział Lucas

- Cholera. Cholera. Cholera - Munson zaczął krązyć po pokoju

- Ty ją zabiłeś?!- zapytała jeszcze raz tym razem max

-Nie. Nie, nie ja to było.... Jakoś was tu więcej- rozejrzał się po nas wszystkich- tą rudą znam ale wy- wskazał na mnie i na el

- Jestem Jane- powiedziała moją siostra i podała ręke mężczyźnie- a to mój brat Will- wskazała na mnie. Podszedłem nieśmiałe i podałem mu rękę

- Czyżby Will byers?- przytaknąłem i spojrzałem niezrozumiałe na moich przyjaciół- chłopaki dużo o tobie opowiadali a szczególnie Mike- spojrzałem na Mika i się zarumienilem tak samo jak on

- Dobra o co chodzi z tą dziewczyną?

- Jeśli wam powiem to nie uwierzycie..- znowu się zrobił jakiś wystraszony

- Nam możesz zaufać

- jesteście jeszcze dziećmi a to co się stało to...

- Słuchaj Eddie jeśli ci coś powiemy coś co może zmienić twoje życie powiesz nam o tym?- zaczął Dustin a Eddie słuchał- ludzie mowią że Hawkins jest nawiedzone może.. może faktycznie tak jest

Opowiedzieliśmy mu o wszystkim. O moim zaginięciu, o drugiej stronie, o wszystkich potworach z drugiej strony, o mocach Nastki. Eddie czasem wygądał na rozbawionego, czasem na przerazonego ale większosc czasu był skupiony. Mike cały czas trzymał mnie za rękę.

Dustin skończył opowiadać na tym że nastka wciąż ma moce i wyjechaliśmy do Kalifornii żeby ją ukrywać.

- To powiesz nam co się stało?

Chłopak opowiedział nam o śmierci chrissy. O tym jak dziewczyna uniosła się do góry poczym zaczęły jej sie łamać kości. Na samą myśl o tym dostałem gęsiej skórki.

Gdy skończył mówić o tej tragicznej sytuacji każdy patrzył na każdego po koleji. Po po dłuższych przemyśleniach postanowiliśmy że wszyscy rozejdziemy się do domu a jutro spotkamy się ponownie obgadując całą sytuację ze stevem, Nancy, Robin i jonatanem a Eddie ten czas spędzi w w szopie dustina.

Razem z Mikem i El wróciliśmy do domu Wheelerów. Leżeliśmy na podłodze dając ochłonąć emocją. Bałem się tak cholernie. Rodziców Mika nie było a Nancy z Jonathanem wyszli na spacer z holly. El wyszła i zamknęła się w łazience a ja z mikem zostałem w salonie dalej leżąc na ziemi

Czy to wszystko ma może coś wspólnego z moimi koszmarami, z moimi wizjami? Moje przemyślenia przerwał mi mike które odwrócił się twarzą w moją stronę, powtórzyłem jego ruch. Leżałem na przeciwko jego twarzy. Błądziłem wzrokiem, raz patrzyłem na oczy a raz na usta. Chciałem go pocałować, ponownie poczuć smak jego ust i móc całować je kiedy tylko mam ochotę  jednak chłopak nigdy nie dowie się o moich uczuciach nie mam na tyle odwagi by mu je tak po prostu wyznać

- Hej - Mike złapał mnie za rękę na co się zarumienilem- wszystko będzie w porządku wygramy jak zwykle

- Tak.. wygramy- powiedziałem zaciskając swoją rękę na tej chłopaka

Tyle się dzieje a ja już za parę dni wracam razem z El do Kalifornii. Może jeśli powiemy mamie co się stało to może zostaniemy na dłużej.

______________________________________

Głosy i komentarze mile widziane dzięki że dalej czytacie tę książkę

Nie dam rady żyć bez ciebie | BYLERUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum