Kłótnia

757 39 57
                                    

21 marca

Pov: Will

Szedłem za Mikem na dół do piwnicy. On chce porozmawiać. Ciekawe o czym. Było już dość późno i wszyscy już spali zapewne oprócz nas i El która poszła się wykąpać. A znając ją będzie się długo kąpać.

Mike otworzył drzwi do piwnicy i pozwolił wejść mi najpierw. Wszedłem i zapaliłem światło. Mike się odwrócił i zamknął za sobą drzwi. Usiadł na rozłożoną kanapę i poklepał miejsce obok niego zachęcając mnie do zrobienia tego samego co on. Usiadłem. Zanim któryś z nas się odezwał siedzieliśmy w ciszy rozglądając się po pokoju.

Było tak cicho że słyszałem jego oddech. Oddychał spokojnie za to ja nie mogłem uspokoić swojego serca które biło prawdopodobnie ze stresu.

- Słuchaj Will chciałem cię przeprosic- odezwał się Mike

- Za co?- spytałem

- Za to że się nie odzywałem i trzymałem cię na dystans tylko powiedz mi proszę dlaczego ty się nie odzywałeś, sam też mogłeś zadzwonić. Czy tylko ja miałem utrzymywać nas w  kontaktcie?- powiedział chłopak  wpatrując się we mnie. Na te słowa zrobiło mi się przykro, tak cholernie przykro. Jego oczy patrzyły się na mnie, widziałem w nich zdenerwowanie . Jego oczy są przepiękne. Wpatrywałem się w nie jak zaczarowany i zastanawiałem się co mam odpowiedzieć. Nagle ocknąłem się szybko powiedziałem pod wpływem emocji.

- Chciałem Mike, chciałem. Ale zawsze byłeś zajęty i nie miałeś czasu.- wstałem z kanapy i mówiłem dalej-A jak już odbierałem od ciebie gdy dzwoniłeś to zawsze słyszałem to cholerne pytanie "Część Will czy El może rozmawiać?" Nawet nie wiesz jak mi było cholernie przykro. Na początku wyprowadzki dzwoniłem dość często zawsze z nadzieją że będziesz w domu ale nie zawsze odbierała twoja mama. A ty zadzwoniłeś do mnie może 3 i teraz czepiasz się mnie?!- wykrzyczałem gdy pojedyncza łza zleciała mi po policzku. Mike dalej siedział i patrzył się na mnie. Analizował każdy szczegół mojej twarzy poczym wstał i podszedł do mnie.

- Will ja-- nie pozwoliłem mu dokończyć

- Nie wiesz jak to jest gdy osoba na której ci najbardziej zależy ignoruje cię i nie zwraca na ciebie uwagi- poniosło mnie. Po co to powiedziałem. Mike stał i wpatrywał się we mnie bez najmniejszego ruchu. Widać w nim było żal. Po moich policzkach zaczęło spływać coraz więcej łez.

- Will ja przepraszam- podszedł bliżej i chciał mnie przytulić ale go odepchnąłem- i masz rację nie wiem jak to jest. Przepraszam nie wiedziałem jak się czujesz- złapał mnie w mocny uścisk a ja rozpłakałem w jego ramię- nie wiem co bym zrobił gdyby El się do mnie nie odzywała- powiedział a ja go odepchnąłem i spojrzałem z gniewem w jego oczy

- serio Mike?!- wykrzyczałem kierując się do łazienki która znajduje się w piwnicy jednak on złapał mnie za nadgarstek na co ja syknąlem z bólu.

- O co ci znowu chodzi- wykrzyczał kruczowlosy który zauważył że patrzę się z bólem na miejsce w które złapał wyższy. Szybko pościł swoją dłoń i położył na moim ramieniu żebym mu nie uciekł. Kurwa. On już wie.- hej wszystko w porządku?- zapytał poczym druga ręka chciał odsłonić mi rękaw

- Nie Mike nic nie jest w porządku- wykrzyczałem chowając rękę za plecy- Zawsze tylko ta El i El. Nie możemy porozmawiać o nas bo zawsze musisz wtrącić temat o El. Ja wiem że ona jest wspaniała i wogole ale proszę cię nie nawiązuj każdego tematu do niej bo to boli. To cholernie boli- wykrzyczałem i szybko wziąłem swoją torbę z piżamą i udałem się do łazienki. Chłopak tylko stał i analizował każde słowo które wypowiedziałem.

Położyłem torbe na ziemię i opel się o jedną ze ścian. Zjechałem po niej na podłogę i podciągnąłem moje nogi do klatki piersiowej. Głowę oparłem na rękach które opierały się o kolana. Siedziałem i cicho płakałem.

- Ale ja jestem głupi. Głupi. Glupi- powtarzałem cicho nawet nie zauważyłem że drzwi się otworzyły a wnich stał chłopak którego darzyłem uczucie bardzo długo.

- Nie jesteś głupi- powiedział Mike. Spojrzałem na niego. Stał w framudze drzwi. Kurwa. Nie zakluczylem drzwi

- Idź stąd proszę chce się przebrać- powiedziałem spowrotem spuszczając głowę

Chłopak wszedł głębiej do łazienki i zamkną za sobą drzwi

______________________________________
Jeśli są jakieś błędy proszę o komentarz

Nie dam rady żyć bez ciebie | BYLERWhere stories live. Discover now