Rozmowę w grupie niezmiennie podtrzymywali głównie Jasper, Monty i Octavia. Dziewczyna co jakiś czas zagadywała też mnie. Tak naprawdę marzyłam już tylko o tym by dojść na miejsce i załatwić to, co mamy załatwić. Sytuacja między mną a Finnem była dość napięta, co też nie umknęło uwadze pozostałych. Jednak nikt nie komentował tej sytuacji, za co byłam naprawę wdzięczna, bo jeśli teraz mielibyśmy zacząć tłumaczyć się z naszej przeszłości to chyba bym umarła.
Na naszej drodze pojawił się niespodziewany postój, gdy przechodziliśmy koło rzeki. W tym miejscu było szczególnie ładnie. Las, rzeka, gdzieś w oddali widoczne były góry. Widok zapierał dech w piersi a już zwłaszcza dla osoby, która od paru lat oglądała tylko ściany małego pokoiku.
W pewnym momencie Octavia ściągnęła kurtkę i spodnie, po czym tak po prostu wskoczyła do rzeki. Na szczęście nic się jej nie stało. Nim się obejrzałam chłopcy również zaczęli ściągać kurtki chcąc, również zanurzyć się w wodzie, jednak zostali powstrzymali przez głośne prosty Clarke.
- Octavia wyjdź z wody! – Krzyknęła blondynka patrząc w jeden punkt.
Podążyłam wzrokiem za Clarke chcąc zrozumieć o co jej chodzi. Rozumiem, że dziewczyna jest dość sztywna i ściśle trzyma się określonych zasad, co skutkuje tym, że skoro mamy udać się w góry to chce to zrobić bez zbędnych postojów. Jednak mimo wszystko mogłaby wyluzować i cieszyć się tym, co ją otacza.
Szybko zorientowałam się, że tym razem to nie są zwykłe wymysł dziewczyny. Octavia była w prawdziwym niebezpieczeństwie i nie musiałam zbytnio wytężać wzroku by to zauważyć.
Coś płynęło w stronę Octavia i sądząc po ruchach wody było to coś naprawdę dużego.
- Szybko. – Pośpieszali ją chłopcy.
Praktycznie od razu zrozumiałam, że pospieszając ją nic nie wskóramy. To coś jest zdecydowanie za szybkie. Ona i tak nie zdąży uciec na czas. To my musimy jej pomóc. Jak na zawołanie wąż wciągnął dziewczynę pod wodę.
- Zrzućcie tamte skały do wody. - Wskazałam na głaz, na którym znajdowały się mniejsze kamienie i skały. - No ruszcie się! - Krzyknęłam zirytowana.
Wszyscy od razu doskoczyli do nich. Zaczęli spychać i wrzucać je do wody. W tym samym czasie ja ściągnęłam kurtkę i nie wiele myśląc wskoczyłam do wody modląc się bym nie zabiła nas obu.
- Victoria! – Usłyszałam krzyk Finna, jednak w tym momencie kompletnie mnie to nie obchodziło.
Nie zwracałam na nich uwagi tylko ruszyłam w kierunku dziewczyny. Wąż puścił Octavię i popłyną w stronę skały, gdzie chwilę wcześniej wpadły kamienie. Gdy znalazłam się w końcu obok dziewczyny, złapałam ją za ramię i pociągnęłam w stronę brzegu.
- Płynie do was! – Usłyszałam krzyk Clarke. – Pośpieszcie się.
Dziewczyna mówiła jakby to było takie proste. Może niech sama tu wskoczy a później udziela nam takich jakże wspaniałych i pomocnych rad.
- Szybciej! – Krzyczeli na zmianie.
Będąc już blisko brzegu czułam, że stwór się do nas coraz bardziej zbliża co gorsza działo się to z każdą chwilą coraz szybciej. Nie widziałam co powinnam zrobić. Byłam świadoma tego, że obie nie wyjdziemy na czas. W końcu popchnęłam dziewczynę w stronę pozostałych. O z pomocą Jaspera i Monte'y wyszła na ląd. Byłam już blisko wyjścia, gdy poczułam mocne ugryzienie w ramie, przez co wpadłam całkowicie pod wodę. Mimowolnie krzyknęłam z bólu. Nie wiedząc co się dzieje zaczęłam się topić. Chciałam wypłynąć na powierzchnie, ale nie mogłam. Po prostu nie potrafiłam tego zrobić.
CZYTASZ
Broken Souls // Bellamy Blake
FanfictionSetka ludzi wysłana na Ziemię. Setka nastoletnich kryminalistów... Każdy z nas miał swoje mniejsze lub większe grzeszki. Niektórzy kradli, wdawali się w bójki, hodowali niedozwolone roślinki, ale niektórzy siedzieli za niewinność po prostu wzięli wi...