Rozdział 44

888 68 4
                                    

Ogłoszenie parafialne!

Bardzo mi przykro, ale w poniedziałek nie będę w stanie dodać nowego rozdziału. Następny będzie dopiero w środę.

+ Przepraszam za błędy, które mogą się pojawić, ale nie miałam za bardzo czasu na dokładne sprawdzanie.

*****

To był wyjątkowy dzień, ponieważ to właśnie tego dnia przypadała ich druga rocznica. Odkąd poznali się, jako małe dzieci na palcach jednej ręki można było policzyć dni, których nie spędzili razem. Byli praktycznie nierozłączni. Mówili sobie o wszystkim i zawsze mogli na siebie liczyć. Zupełnie nikt nie był zdziwiony, gdy dwa lata temu Finn poprosił Victorię, by została jego dziewczyną. W ciągu tych lat ich dziecięce zauroczenie przerodziło się w coś znacznie więcej.

Dziewczyna przygotowała dla swojego chłopaka rocznicową niespodziankę. Wieczorem przyprowadzała go do skrzydła, w którym nie powinni przebywać, jednak żadne z nich nie specjalnie się tym przyjmowało. Gdy dziewczyna ciągnęła chłopaka w kierunku odpowiednich drzwi, ten zauważył coś na jej ciele.

- Co ci się stało? – Zapytał wskazując na dużego siniaka, który znajdował się na jej ramieniu.

- Poślizgnęłam się.

- Znowu? – Zapytał zmartwiony, na co ta tylko wzruszyła ramionami. – Musisz bardziej uważać Tori.

- Tak... tak wiem. A teraz zamknij oczy. No zamknij... – Powtórzyła uparcie, co ten śmiejąc się pod nosem w końcu uczynił.

Drzwi otworzyła za pomocą odpowiedniego kodu. Złapała bruneta za rękę i wprowadziła go do środka pilnując przy tym, by nie podglądał. Ustawiła go na środku pokoju. Zapaliła wszystkie świeczki, które znalazła i tu przyniosła, po czym ponownie wróciła do chłopaka.

- Możesz już otworzyć. – Powiedziała cicho.

Dziewczyna stała obok Finna jednocześnie podekscytowana i zestresowana. Chciała, aby wszystko dzisiejszego wieczora wyszło idealnie. Musiało być perfekcyjnie. To było niezwykle ważne. Na co dzień chłopak robił wszystko, by dziewczyna była szczęśliwa, był jej największym wsparciem i źródłem szczęścia, to właśnie przy nim zapomniała o wszystkich zmartwieniach, chciała mu się odwdzięczyć.

Przygotowała tę niespodziankę wkładając w nią naprawdę dużo pracy. Musiała zrobić pewną dość nielegalną rzeczy, by zdobyć dostęp do niezamieszkałej jeszcze przez nikogo kwatery. Przygotowała romantyczną kolacje i na miarę możliwości udekorowała pokój. Nikt nie mógł zauważyć jak wchodzi i wychodzi z tego pomieszczenia. Naprawdę dobrze to wszystko przemyślała i zaplanowała, by udało im się tu wejść i wyjść bez ściągania na siebie problemów.

- Wow... Kogo przekupiłaś? – Chłopak spojrzał na nią unosząc jedną brew do góry.

- Nikogo... Tak jakby włamałam się do systemu i no... – Mówiła bawiąc się palcami.

- Miałaś tego, więc nie robić. – Westchnął zrezygnowany łapiąc ją za dłonie. – Jeśli ktoś cię złapie to... – Dziewczyna przerwała mu łącząc ich usta. – Próbujesz mnie uciszyć? – Wyszeptał po chwili odsuwając się od niej na niewielką odległość.

- Nie wiem. Udało mi się? – Uniosła jedną brew do góry uśmiechając się niewinnie.

- Nie jestem pewien. Powinnaś spróbować jeszcze raz.

Broken Souls // Bellamy BlakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz