Zakładałam, że Max przyjedzie autem. Nie, że będziemy przekopywać się przez śnieg i iść górami przez las. Miałam kozaki, a i tak wydawało mi się, że śnieg wpadł mi do butów. Max oświetlał drogę latarką, której światło ledwo przedzierało się przez gęstą mgłę w mroku.
– Jakim cudem nie boisz się chodzić w takich ciemnościach? – mruknęłam.
– Przyzwyczaiłem się.
Para unosiła się małymi kłębkami z moich ust, kiedy oddychałam. Poślizgnęłam się na śniegu. Złapałam się drzewa, z trudem utrzymując równowagę. Czapka zsunęła mi się na oczy. Poprawiłam ją.
– W porządku? – zapytał Max, odwracając się do tyłu.
Skinęłam głową i podążyłam za nim. Chora noga doskwierała coraz bardziej. Gdyby nie fakt, że próbowaliśmy znaleźć świra od Pustki, nie dałabym się namówić na tak długi dystans. Ból z każdym krokiem stawał się większy, ale zaciskając zęby, szłam dalej.
– Dlaczego tak bardzo chcesz znaleźć zabójcę Damiena?
Słyszalna wcześniej desperacja w głosie Maksa wywoływała ból w sercu. Wiedziałam, że byli najlepszymi przyjaciółmi i to właśnie Damien jako pierwszy zaopiekował się Maksem w nowej szkole, jednak czułam, że chodziło o coś więcej.
Przyjaciel przez chwilę nie odpowiadał.
– Ja... – zająknął się. – On... – Głos mu zadrżał. Zatrzymał się. – Mogę ci ufać, prawda?
– Oczywiście.
Przymknął powieki i wypuścił powietrze z płuc.
– Łączyło nas coś więcej niż tylko przyjaźń – wyszeptał.
Synu Pomyślności, miej go w opiece. Podeszłam do przyjaciela i złapałam go za rękę. W jego oczach pojawiły się łzy, odetchnął z trudem.
– Przykro mi – szepnęłam.
Pokręcił głową i ścisnął moją dłoń. Ruszył, ciągnąc mnie za sobą. Teren zaczął się obniżać.
– Trzymaliśmy to w tajemnicy – wyznał z trudem. – Popełniłem błąd i nigdy sobie tego nie wybaczę.
– Max...
– Nie, Grace – przerwał mi. – Bałem się, co się stanie, gdy prawda wyjdzie na jaw. Niektórzy w Brivel krytycznie patrzą na związki tej samej płci. Byłem... Jestem tchórzem i do końca życia będę o tym pamiętał. Gdybym tylko wykazał się większą odwagą i wyznał swoje uczucia publicznie... – Pokręcił głową. – Ale jest za późno. Jest po prostu za późno.
Żadne słowa w tej chwili nie mogły mu pomóc. Rana była zbyt świeża, uczucia zbyt spotęgowane. W tak krótkim czasie stracił tyle osób, które kochał.
– To nie była twoja wina, Max.
– Wiem. Wiem, ale są rzeczy, które mogłem zmienić. I tego... Tego zawsze będę żałował.
Przyspieszył. Zrozumiałam, że nie chciał już o tym rozmawiać. Nagle jego latarka zamrugała i zgasła. Max przeklął pod nosem. Dogoniłam go i zapytałam:
– Jaki masz trop?
Wyszliśmy spomiędzy drzew, a naszym oczom ukazał się gmach szkoły. Popatrzyłam na Maksa, lecz ten już szedł w stronę wejścia. Cholera, co on wymyślił?
– Módl się, żeby nikogo nie było w środku – mruknął i pchnął drzwi.
Zniknął w ciemnościach, a ja z mocno bijącym serce podążyłam za nim.
![](https://img.wattpad.com/cover/326523153-288-k165954.jpg)
YOU ARE READING
Skrzydlaty Grzech
Teen Fiction*Pierwsza część trylogii* Grace nie pozostawiono wyboru. Dziewczyna musi przeprowadzić się do zimowego miasteczka położonego najbliżej Pustki - miejsca odbierającego życie. W nowej szkole poznaje dziewczynę, która przez większość czasu była zamknięt...