Rozdział 3

11.9K 340 45
                                    

Do: nieznany.
Kimkolwiek jesteś skończ te żałosne żarty. Jeśli chcesz zabłysnąć to się brokatem posyp idioto.

Odpisałam zdenerwowana mojemu ,,prześladowcy''. Kilka razy będąc w starej szkole dostawałam różne takie dziwne smsy. Wyzywali mnie, a później wstawiali screeny na facebooka z anonimowych kont. Męczyłam się z takimi żartami pół roku. Pod koniec czerwca okazało się, że to dziewczyny z mojej klasy.

Od: nieznany.
Wyluzuj skarbie, nie denerwuj się już tak. Chciałem cię tylko poznać...

Do: nieznany.
Nie nazywaj mnie tak. Nie znam cię więc żegnam.

Do końca dnia nie otrzymałam już żadnego niechcianego smsu. Chyba udało mi się go pozbyć .

-Mia!- Wrzasnął mój brat z dołu.- Złaź na dół.- Rozkazał.

Niechętnie zwlekłam się z najcieplejszego w tej chwili dla mnie miejsca. Zeszłam biegiem po schodach aby sprawdzić co mój ,,kochany'' braciszek chce.

-Co się stało!?- spytałam lekko zdenerwowana.

-Mia. Jest sprawa.- Zaczął.- Robię dziś imprezkę na twoje powitanie, chce żeby moi znajomi cię poznali.

-Eeemm, to nie jest najlepszy....- Zaczęłam ale on mi przerwał.

-Cichaj tam!- Nakazał.- Musisz mi pomóc w zakupach i ogarnięciu muzyki i takich tam innych.
-A więc bierzmy się do pracy!- Krzyknęłam z udawanym podekscytowaniem.

Jakiś czas później .
Nim się obejrzałam wszystko było już gotowe. Balony porozrzucane po całym domu, serpentyny, przekąski, alkohol i wiele innych.

Weszłam do pokoju i otworzyłam dużą szafę. Wybrałam ubrania odpowiednie na dzisiejszą okazję. Poprawiłam lekko makijaż, pomalowałam usta na czerwono i podkręciłam lekko włosy.

Imprezka trwała dopiero 10 minut, a ja zdążyłam poznać już prawie wszystkich gości. Prawie wszystkich bo dwóch chłopaków miało dojść później.

Szczerze? Nie za bardzo polubiłam przyjaciół mojego brata. Jedyna Amanda wydaje się być miła, a Mikey jest bardzo zabawny. Reszta jego znajomych jest łagodnie mówiąc niewychowana.Przyglądając się bliżej mojemu bratu udało mi się zauważyć, że leci na Amandę. Sposób w jaki na nią patrzy dużo zdradza.

-No siemka, siemka wszystkim teraz Ryan rozkręci imprezę!- Krzyknął wysoki szatyn zamykając po sobie drzwi wejściowe. Był wysoki. Miał brązowe włosy i piwne oczy.

Ale chwila chwila! Ja chyba skądś go kojarze. Mam dziwne przeczucie że ja chyba gdzieś już go widziałam.

-Mia to jest Rye. Rye to jest Mia.- Przedstawił mnie Calum po raz setny dzisiejszego wieczoru. Chciał bym czuła się jak najlepiej w Londynie.

-Oo pani ,,muszę iść''. Nie spodziewałem się, że cie kiedykolwiek jeszcze zobaczę. A jednak to przeznaczenie.- Zwrócił się do mnie szatyn. Zamarłam na chwilę. Nie wiedziałam co mam powiedzieć . Wiedziałam, że skądś go znam.
Nie spodziewałam się, że to jest ten chłopak z lotniska.

-Tak mi ciebie również miło widzieć Rye.- Powiedziałam po czym przepraszając odeszłam.

Otwierałam właśnie drzwi gdy usłyszałam kroki za sobą, a później ktoś szepnął mi do ucha:
-Skoro nie znamy się tylko przez smsy, możemy już się poznać Mia...

O mój boże...

•••••••••••••••••••••••••••••••

Here you are. Kolejny rozdział 💕🇵🇱 Mam nadzieje, że podoba wam się ta książka. Życzę wam miłego wieczoru i spokojnej nocy. I miłych snów o Road Trip 🐝💞

Better Now Where stories live. Discover now