Rozdział 26

5.4K 156 29
                                    

Ten dzień należał do jednych z najgorszych. Super kolejna pała z fizyki do poprawki.

Zostało mało czasu na poprawy, a ja w nich tonę. Chciałam jednak dostać się na jakiekolwiek studia, a nie wylądować na zmywaku w jakiejś nieznanej nikomu restauracji.

Muzyka. To było coś co kochałam ponad życie. Zawsze gdy było mi smutno i miałam dość zaczynałam grać. Nie dość, że gram to śpiewam i piszę własne piosenki.

Ale raczej ukrywam swoja pasje do muzyki przed światem.
Niewielu wie.

Wie Mikey, Calum i Rye no bo w końcu z nim śpiewałam.

Niedawno poznałam Melanie. Jest ona jedyną szkole która zna całą historię mojego życia.
Tylko jej mogę tu zaufać.
Większość ludzi stąd mnie nie trawi.

Melanie jest dosyć niską czerwonowłosą dziewczyną o zielonych oczach. Czasami potrafi być trochę chamska i wredna ale pomimo tego i tak bardzo ja lubię. Jest osobą bardzo żywiołową i energiczną. Z nią lekcje nigdy nie są nudne.

Stałam i czekałam na autobus już 20 minut.

-A niech to szlag.- przeklnęłam pod nosem.

-Siemka laska na co czekasz?- Usłyszałam radosny niski męski głos.

-Na busa trzeba przecież jakoś do domu wrócić.- Zaśmiałam się, posyłając ciepły uśmiech w jego stronę.

Rozglądałam się dookoła szukając wzrokiem wybawienia zwanego powszechnie autobusem. 9 godzin w szkole to nic miłego gdy zapomnisz z domu drugiego śniadania. Zwłaszcza gdy przez 4 ostatnie godziny niemiłosiernie burczy ci w żołądku.
Wstyd na całą klasę.
Nigdy więcej nie zapomnę juz kanapki. Zapakowanie jej będzie to pierwsza czynność po przebudzeniu.

-Haloo Mia słuchasz mnie!?- Spytał lekko rozzłoszczony. Posyłając pytające spojrzenie.

Wyrwałam się szybko z przemyśleń o jedzeniu samo wspomnienie o kanapkach mój brzuch skomentował głośnym burknieciem. Momentalnie zaśmiałam się.

- Chyba z rok nic nie jadłaś.- Skomentował wskazując palcem na mój brzuch.- Akurat tak się składa, że przed sekunda gdy mnie nie słuchałaś.- Powiedział z wyrzutami na co mi zrobiło się wstyd- Pytałem czy pójdziemy do Maka.- Dodał szczerząc zęby i patrząc na mnie blagalnym wzrokiem.

Nie trzeba było mnie długo prosić. Jestem tak głodna, że mogłabym zjeść nawet beton.

-Jezu tak. Jestem taka głodna.- Krzyknęłam szczęśliwa. Na samą myśl o cieplutkim hamburgerze i frytkach ślinka ciekła.

Mmmm.. Gdy to wszystko zjem kupie sobie pysznego loda w drodze do domu.

-Może się przejdziemy.- Zaproponowałam na co ten przewrócił tylko oczami.

-Dobra nie ma co czekać. Mcdonald jest tylko 4 przecznice stad.- Krzyknął Mike pośpiesznie wstając z miejsca.

10 minut później byłyśmy juz na miejscu i składałyśmy swoje zamówienie.

-Dzień Dobry. My poprosimy 2 razy hamburgery, 2 razy te tortille z kurczakiem do tego frytki duże jedną porcje i dwie Cole z lodem też duże.- Powiedziałam czując się coraz bardziej głodna. Zostało tylko czekać teraz na zamówienie i znaleźć jakiś stolik. Ludzi było dziś zadziwiająco dużo.

Matki z dziećmi. Pewnie nie chce im się gotować.
Bardzo dużo młodzieży. No bo to w sumie McDonald. Jak się na jeść tanio szybko i nie zdrowo to tylko tu.

-Czy podać cos jeszcze?.- Spytała miła kobieta na kasie posyłając nam ciepły uśmiech.

-Nie dziękuje.- Odwzajemniłam jej uśmiech.- Ile płace?- Spytałam wyciągając portfel.

-To będzie razem 4 funty i 54 centy- Powiedziała kobieta zerkając na kasę fiskalną.- Płatność w gotowce czy kartą?- Spytała.

-Gotówką.- Odpowiedziałam wyciągając pieniadze przekazując je kobiecie.

-Oto pani reszta i paragon zamówienie będzie gotowe za kilka minut.- Rzekła wydając mi resztę i przekazując zamówienie koleżance obok.

Schowałam resztę do portfela i udałam się w stronę Mikey'go oczekując naszego jedzenia.

Po 3 minutach dostaliśmy nasze długo wymarzone hamburgery wraz z reszta zamówienia. W mgnieniu oka udaliśmy się do stolika pod oknem czyli naszego ulubionego, wygodnie sie w nim usadzajac i zabierając się do spożycia posiłku.

Nim się obejrzaliśmy wszystko z tacki znalazło się w naszych żołądkach. Nie powiem to jest bardzo nie zdrowe ale jakie pyszne i ile radości daje. Zupełnie jak czekolada i żelki.

"Time skip"

Nim się obejrzałam stałam już pod moim domem. Ale zanim do niego weszłam coś kazało spojrzeć mi się w prawą stronę.
Moją uwagę przykuł....

Better Now Where stories live. Discover now