Rozdział 7.

8.6K 237 17
                                    

Chodziłam nerwowo po pokoju oczekując odpowiedzi od którejkolwiek ze szkół. Ciężko jest się przenieść z dnia na dzień do innej szkoły. Nagle telefon wydał charakterystyczny sygnał przechodzącej wiadomości.

Od: Szkoła Yantenghton*.

Mam przyjemność poinformować, że została Pani przyjęta do naszego liceum.
Dyrektor Koldon.

Pisnęłam ze szczęścia chwilę po przeczytaniu smsa. Będę w tej samej szkole którą mój brat ukończył 2 lata temu. Mi też nie zostało za wiele edukacji. Za 2 dni mam 18-nastke, a później już zostaje mi nie cały rok do matury. Mam nadzieje, że przynajmniej ją zdam. Najgorsza bedzie Matma, z nią będzie najciężej. Ale bądźmy dobrej myśli. Po otrząśnieciu się z szoku postanowiłam poinformować brata, na pewno się ucieszy.

Zeszłam po schodach na dół, rozglądałam się w poszukiwaniu chłopaka. Dostrzegłam go w kuchni stojącego nad blatem i krojącego warzywa.

-Cal. Nie uwierzysz.- Zaczęłam.

-Co się stało !?- Oderwał się od swojej czynności jak poparzony.

-Przyjęli mnie do Yantenghton!- Pisęłam ze szczęścia.Brat słysząc to uścisnął mnie mocno.

-Musimy to opić siostra.- Rzucił chichocząc pod nosem i wracając do swojej poprzedniej czynności czyli krojenia warzyw.

-Jestem za!- Odpowiedziałam podbierając mu jeden plasterek pomidora.

-Ej to do sałatki.- Zarzucił wkurzony blondyn.

-Masz ich tu dużo.- Uspokoiłam go.- To gdzie idziemy pić?- Zmieniłam temat by uniknąć kłótni.

-Do baru Stayley'a. Niedaleko Brighton.- Odpowiedział wsadzając do buzi kawałek papryki.

-To ten nowy luksusowy bar? Łoo bracie stać nas?- Spytałam zdziwiona wyborem brata.

Stayley był jednym z droższych barów w Londynie, a mój brat zwykle skąpy człowiek chce mnie tam zabrać? Trzymajcie mnie bo nie wierze.

-Raz mogę zrobić wyjątek. W końcu pijemy na twoja cześć.- Odpowiedział przywracając oczami.- To ja dzwonie po resztę.

- Halo halo!? Jaką resztę!?- Wrzasnęłam zszokowana. Sadziłam, że to taki wypad we dwoje, rodzinny i w ogóle. Jednak myliłam się co do tego.

- Mikey, Amy, Sara, Jake i Rye z nami idą.- Poinformował spokojnie i ruszył w głąb domu w celu zadzwonienia do znajomych.

√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√√

Polsaaaaaat🌵👾🐝

Kochani rozdział miał być jutro, ale nie chciałam przedłużać waszego czekania. Jest wiec tak o to dziś. Mileeego czytaaania.

Better Now Where stories live. Discover now