Rozdział 21.

6.2K 187 74
                                    

Od 2 godzin siedziałam pod drzewem niedaleko jeziorka. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Czułam się tak podle oszukana. A przez kogoż to? Własnego brata i chłopaka w którym się zakochałam jak głupia naiwna prostaczka.

Większość ludzi mogło by przypuszczać, że chce popełnić samobójstwo widząc mnie- drobną dziewczynę calutką zapłakaną. Ale ja nie jestem na tyle zdesperowana. Mam w sobie siłę by dalej żyć mimo tego, że dwie ważne dla mnie osoby bardzo mnie zraniły.

Nie wiedziałam co dalej ze sobą zrobię, ale nie zamierzałam wracać na razie do domu nie po tym wszystkim. Odczekam pewien czas, aż do mojego brata dotrze co uczynił swoim planem, niech się trochę po martwi. To nie jest tak, że tak prędko mu wybacze ale przecież muszę gdzieś mieszkać.

Siegnęłam ręką do kieszonki w celu wyciągnięcia telefonu, aby zadzwonić do Mikey'ego ale okazało się, że wcale go tam nie ma. Sprawdziłam jeszcze w innych kieszeniach lecz tam też go nie było. Zrezygnowana podniosłam się na nogi i ruszyłam w stronę domu przyjaciela. Po drodze zawahałam się jeszcze kilka razy po w końcu może mieć coś przeciwko temu albo jego rodzice.

Po 10 minutach stałam już przed drzwiami. Zapukałam kilka razy gdy nagle otworzył mi pewien dosyć przystojny szatyn.

-Oo hej ty musisz być Mia. Mike dużo mi o tobie opowiadał, to co dla niego zrobiłaś było mega.- Mówił ciągle nie łapiąc żadnego oddechu jakby był jakimś kosmitą czy kimś.- A no tak, gdzie moje maniery. Nazywam się Jack. Jack Duff.- Wyciągnął rękę którą chwile potem uścisnęłam lekko zmieszana.

-A ty jesteś...- Zaczęłam lecz chłopak szybko mi przerwał.

-Chłopakiem Mikey'go.- Odpowiedział nim zdążyłam zapytać.

-Emm miłego wieczoru ja właściwie sie śpiesze zostawiłam pranie w piecu.- Zmieszana szybko wymigałam się z dalszej rozmowy i pobiegłam w stronę chodnika.

Gdy tylko wbiegłam w zakręt uderzyłam w coś, a raczej kogoś. Blondyn po otrzepaniu się podał mi rękę i pomógł wstać.

-Wiem, że dziewczyny na mnie lecą ale nie sądziłem, że dosłownie.- Uśmiechnął sie szeroko ukazując szereg białych zębów i dwa słodkie dołeczki.

-Mi też cie miło poznać.- Zaśmiałam się.- Jestem Mia.- Podałam mu rękę.

-Andy- Uśmiechnął się jeszcze szerzej.- Straciłbym taką okazje gdybym nie poprosił cie o numer telefonu.- Uśmiechnął sie cwaniacko.

-To jej nie strać.

-A wpiszesz mi się do książki kontaktowej?- Spytał.

- Oczywiście.- Usmiechnęłam się zalotnie.

Po podaniu numeru slodkiemu blondynowi pożegnałam się z nim i uznałam, że najlepiej będzie jednak wrócić do domu.

***********************""***********

Przepraszam was, że zrobiłam Jack'a gejem no ale tak wyszło😎

Z okazji zbliżającego się nowego roku chciałabym zyczyć wam udanego sylwestra, spełnienia wszystkich marzeń, spotkania idola, dobrych ocen, zdrowia, miłości, wszystkiego czego sobie zapragniecie i aby rok 2018 był jeszcze lepszy.
Buźka😘

Better Now Where stories live. Discover now