Rozdział 39.

3.9K 129 10
                                    

Zabawy nie było końca. Od kilku godzin świetnie się bawiliśmy przechodząc z atrakcji na atrakcje.

Wreszcie wybiła godzina 21. Najwyższy czas by zbierać się do powrotu do naszego ,,domu''.

Chciałabym wrócić już do swojego kątka, w którym zostawiłam tyle wspomnień i moje kochane instrumenty. Tak bardzo brakuje mi muzyki. Ale jeszcze bardziej brakuje mi rodziców. Chciałabym znów móc ich przytulić, powiedzieć im jak bardzo ich kocham, zrobić im obiad jak co każdą środę.

Zabrali ze sobą całą radość z mojego życia odchodząc. Odchodząc zabrali ze sobą część mnie. Widzę po Calumie, że tak jak ja to przeżywa. Czasami słyszę w nocy jak płacze. Jest już wykończony psychicznie, ale stara się nie pokazywać tego w mojej obecności.

-Masz ochotę na pianki?- Głos blondyna wyrwał mnie z przemyśleń.

-Oczywiście! Jeszcze pytasz. Mam ochotę na każdy słodki przysmak jaki istnieje na tej kuli ziemskiej.- Pisnęłam wyobrażając sobie jak leże wygodnie w łóżku otoczona słodyczami.

-Wiedziałem.- Zaśmiał się lekko skupiając się na drodze.

-Calum myślisz czasami co by było gdyby rodzice nadal żyli?- Poruszyłam nurtujący mnie od tygodnia temat.

-Oczywiście, że myślę. Nawet nie wiesz jak bardzo żałuje, że wyjechałem i was zostawiłem. Chciałbym im powiedzieć te wszystkie rzeczy które tak bardzo chciałem im wyznać.

*Bzzzz Bzzzz*

Rozmowę przerwał nam dzwoniący telefon. Podałam bratu urządzenie by mógł odebrać.

-Tak słucham...Tak to ja....Że co!?...Matko boska już jadę.....

*******************************

Cześć kochani jak myślicie kto dzwonił i w jakiej sprawie? Piszcie swoje przypuszczenia 😁

Better Now Where stories live. Discover now