Rozdział 22.

6.1K 197 44
                                    

Wracając do domu usłyszałam krzyki dobiegające z kuchni. Nim powróciłam do mojego pokoju by zakluczyć drzwi i czekać aż zagrożenie opuści teren coś skusiło mnie, by chwile przykucnąć i podsłuchać o czym mój brat może rozmawiać z takim człowiekiem.
Najwyraźniej sie kłócili. Zwykła rozmowa ze śmiechami przerodziła się w głośną wymiane zdań.

-Nie możesz się teraz wycofać Calum. Już za późno.- Powiedział nieco spokojniej mocno zdenerwowany Josh.

-Nie będziesz mówił mi co mam robić. Opuść mój dom. No już wypierdalaj!- Wrzasnął tak głośno, że aż podskoczyłam ze strachu.

-Taka była umowa.- Powtarzał w kółko jak jakieś zaklęcie.

Ale zaraz w co on się jeszcze wpakował? Ten durny ,,plan'' to nie wszystko co przede mną ukrywał? Chciałam tam zejść i wszystko wyjaśnić sobie z nimi obojgiem ale moja podświadomość mówiła żeby sie stąd teraz nie wychylać.

-Nie chce już tej jebanej umowy. Wynoś się stąd! Powiedz Nickowi że ja się wypisuje z tego. Pasuje.- Wzdychnął głośno.

-On po ciebie przyjdzie. Tak łatwo tego nie zostawi. Nie odpuści ci. Pamiętaj.- Powiedział po czym uderzył mojego brata pięścią w twarz na co pisnęłam cicho. Na szczęście nie usłyszeli tego.

Gdy mój brat zginał się na podłodze z bólu chłopak niezauważony wyszedł trzaskając drzwiami. Nie czekając ani sekundy dłużej pobiegłam szybko do brata.

-Nic ci nie jest?!- Wrzasnęłam przerażona.

-wszystko okej.- Powiedział obojętnie po czym wstał i usiadł na krześle przy wyspie kuchennej.-Dzięki.- Szepnął odbierając ode mnie kawałek papieru który mu podałam.

-Calum.- zaczęłam przeciągając jego imię nie wiedząc jak odpowiednio dobrać do siebie słowa.- W tej chwili chce wiedzieć wszystko.- Powiedziałam stanowczo.

Chłopak głośno westchnął. Spuścił głowę w dół z zażenowania.

-Mia bo ja... Ja cie okłamałem.-Jęknął z niezdowolenia.- Ten plan to ściema. Wymyśliłem go na poczekaniu, a rye'owi kazałem brnąć w to ze mną. Zlitował sie nade mną raniąc tym ciebie. Wcale nie kazałem mu ciebie w nim rozkochać. Ukrywałem za tym coś jeszcze gorszego.- Zatrzymał się na chwilę.

-Kontynuuj no już.- Krzyknęłam rozczarowana ich zachowaniem. Nie rozumiałam dlaczego tak mnie zranili.

-Od 2 lat należe do gangu Mia.-Rzucił przerażony tym jak zareaguje.

Zatkało mnie. Otworzyłam szeroko buzie ale nie po to by coś powiedzieć, a ze zdziwienia. Nie sądziłam, że mój wiecznie i spokojny brat jest zdolny do czegoś aż tak karygodnego.

-Zabijamy ludzi na zlecenie, zastraszamy, kradniemy, handlujemy narkotykami, okradamy domy. Jednym słowem robimy wszystko co najgorsze. Najgorsze jest to, że odkąd tu jesteś chce z tego zrezygnować, opuścić to brutalne miejsce raz na zawsze. Ale oni.... Oni nie pozwalają mi tego zrobić. Josh też w tym jest, przyszedł mnie tu straszyć. Jak odejdę zabiorą mi to co dla mnie najważniejsze. Odbiorą mi ciebie mia. Zabiją cie. Tak samo jak rodziców....- Wybuchnął głośnym płaczem, a ja zakryłam ręką buzie z przerażenia tym co sie przed chwilą dowiedziałam, pisnęłam głośno.

-Jak ty tak mogłeś! Dupku! Pozwoliłeś im na to!- Wrzeszczałam czując jak wodospad łez spływa po moich zaróżowionych policzkach.

-Chciałem odejść, ale Nick nie pozwolił. Ukryłem się u kumpla, a oni w zemście wjechali w samochód w którym wtedy jechaliscie. Mia ja obwiniam sie za to każdego dnia. Nie opuszczaj mnie. Mam tylko ciebie. To wszystko moja wina wiem, ale ja postaram sie coś wymyślić. Damy sobie rade.

-Rye'a też w to wplątaleś?- Spytałam wściekła na brata ale ten milczał wiec ponowiłam pytanie.- Pytam się czy go też w to wpierdolileś!?

-Tak....

Better Now Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz