5. "Mały Pacan"

6.3K 216 27
                                    

-Mylić się jest rzeczą ludzką, ale popełniać cały czas te same błędy to już czysta głupota. Niewiem, myślałeś kiedyś, że jestem brzydka? Głupia? Chamska, samolubna lub agresywna? Być może jestem. A kto powiedział, że ty jesteś idealny? Ktoś powiedział, że człowieka ocenia się po okładce? Oceniał ciebie ktoś kiedyś? Wątpię. Puść mnie.

-Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę.

-Daj mi spokój. Zadzwonię. -westchnęłam. -Cześć. -pożegnałam go. Gdy odsunął się trochę, otworzyłam drzwi i weszłam do domu.

Zdjęłam kurtkę i buty i poszłam do pokoju. Przebrałam się w szary dres i ruszyłam na dół.

-Ała! -warknęłam sama do siebie  gdy przy schodzeniu do kuchni, walnęłam się w mały palec u nogi.

Wolniejszym tym razem krokiem zeszłam do upragnionego pomieszczenia.

Postanowiłam zrobić spagetti. Podczas gdy czekałam, aż makaron się zrobi, w drugim garnku mieszałam sos słodko kwaśny ze słoika. Bardzo kreatywnie, tak wiem.

Gdy skończyłam robić moje danie, nałożyłam sobie trochę i posprzątałam. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach, aż natrafiłam na film "Przełęcz ocalonych". Przeczytałam jego opis. Wydawał się fajny, więc postanowiłam obejrzeć go od początku na CDA. Włączyłam i zajadając się moim daniem myślałam o kolejnych wydarzeniach, jakie pojawiały się w filmie. Pod koniec po moim policzku spłynęła łza. Jedna, jedyna. Dokładnie przed tym, co pojawiły się napisy końcowe.

Postanowiłam się przespać. Poszłam pozmywać po sobie i zamknęłam drzwi. Wróciłam na kanapę. Wyłączyłam telewizor i przykryłam się dużym, ciepłym kocem.

Zamknęłam oczy i odpłynęłam.

_______
Obudziłam się odziwo bardzo wypoczęta. No tak, jak się śpi od osiemnastej do jedenastej to się nie dziwię.

Poszłam do łazienki i przemyłam twarz. Potem zrobiłam sobie kolorowe kanapki, które składały się z pomidora, sałaty, sera, kiełbasy, ogórka i szczypiorku. Zjadłam śniadanie, popijając przy tym herbatę i umyłam zęby.

Poszłam do siebie do pokoju i przebrałam się w czarne leginsy i biały sweter. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Zeszłam na dół i ubrałam buty, czapkę, rękawiczki, szalik, kurtkę i wyszłam z domu. Drzwi zamknęłam na klucz, a z nim poszłam do garażu. Położyłam go w koszyku, który był na rowerze i wzięłam sanki.

Ruszyłam w kierunku mojej ulubionej górki.

Zimę czas zacząć, jupi ja jej.

Szybko doszłam do celu i zaczęłam wchodzić na górkę. Było z niej widać dużą część miasta. Położyłam sanki i usiadłam. Odepchnęłam się i zamknęłam oczy, jednak nie pojechałam.

Otworzyłam oczy, nie za bardzo wiedząc o co chodzi. Odwróciłam się i zobaczyłam Chrisa.

-Hej księżniczko. -uśmiechnął się. -Ciepło? -zapytał ironicznie.

-Tak, ciepło, pa. -mimo wszystko odpowiedziałam.

-Czekaj. Przeszłość może boleć, ale daje nam znak- albo będziemy od niej uciekać, albo wyciągniemy z niej lekcje. -uśmiechnął się. Chwila. Chwila.

-Czy ty właśnie zacytowałeś Króla Lwa? -otworzyłam szerzej oczy.

-Możliwe. -uśmiechnął się mocniej. Dobrze wie, że mam słabość do tej bajek, z resztą, do jakich nie mam?
-Mogę się przyłączyć? -zapytał.

Odpowiedzieć tak, czy nie? W sumie, nie potrzebuje towarzystwa.

-Ja.. -zaczęłam, chcąc powiedzieć, że wolę pobyć sama, ale nie wiem co się stało. -Oczywiście. -wypsnęło mi się, a chłopak uśmiechnął się bardzo szeroko.

To znowu Ty [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now