19. "Poproś ładnie, księżniczko."

5.7K 225 25
                                    

*Muzyka do niczego nie nawiązuje, po prostu daję, jeśli ktoś lubi słuchać podczas czytania. Miłego rozdziału.*

Obudził mnie budzik. Rozczarowana tym, że muszę wstawać przeciągnęłam się na łóżku i jęknęłam. Chciałam jeszcze pospać.

Wstałam z łóżka i rozsunęłam rolety, a później otworzyłam okno.

Całkiem ciepło.

Podeszłam do szafy po ubranie na dziś. Wciągnęłam na siebie białą bieliznę, białe spodenki z kolorowymi kwiatami na nich i jasną, przewiewną bluzkę. Rozczesałam włosy, związałam je w kucyka i zeszłam zrobić sobie śniadanie. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej masło. Z blatu kuchennego wzięłam pomidory i chleb. Zrobiłam sobie kanapki, zjadłam je i wróciłam na górę, żeby umyć zęby. Później odłączyłam telefon od ładowarki i włożyłam do torby. Z nią zeszłam na dół a na nogi wsunęłam lekkie buty i zawiązałam je. Wzięłam klucze z szafki i wyszłam z domu. Zamknęłam go, a klucze schowałam do torby.

Idąc do szkoły miałam mieszane uczucia. Z jednej strony powinnam była zaufać Chris'owi, a z drugiej bałam się, że wszystko się powtórzy.

Dziewczyno! Chyba nie myślisz, że znów walczy o ciebie ze względu na Katlin. Mimo wszystko nie daj się nabrać na nic innego i sprawdź go!

Nie daj się nabrać. Sprawdź go. Ale jak? Może mam podejść i zapytać "Hej, chciałam spytać czy znów mnie nie oszukujesz?", albo zapytać kolegów. Lub może go śledzić? Przecież to głupie.

Z drugiej strony ostatni pomysł nie wydaje się taki głupi. Może udałoby mi się dowiedzieć czegoś, czy mówi coś na mój temat, czy może to głupi dowcip, który nie za bardzo by mnie bawił.

No nic. Jak na razie muszę dokończyć swoją listę. Wyciągnęłam pogiętą już kartkę i spojrzałam na trzy punkty, które mi pozostały.

LISTA RZECZY DO ZROBIENIA PRZED ŚMIERCIĄ:
9. Być na Urbex, gdziekolwiek.
10. Wyjechać na wymarzone wakacje.
11. Napisać list.

I wtedy wpadłam na jeszcze lepszy pomysł, który pozwoli mi dowiedzieć się prawdy.

_________

Na przerwach między lekcjami siedziałam z Chrisem. Gadaliśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.

Gdy nadszedł czas rozstania, a prościej mówiąc koniec lekcji, pożegnałam się z nim przytulając. Z początku wydawał się spięty, ale po chwili się rozluźnił i również mnie przytulił. Gdy chciałam się oderwać od niego, niespodziewanie podniósł mnie do góry.

-Chris!-pisnęłam zaskoczona. -Puść mnie, upuścisz! -panikowałam.

-Zamierzam cię nieść do mojego samochodu, a później odwieźć do domu, po drodze zajeżdzając do sklepu, następnie obejrzeć jakiś film i dopiero wtedy przytulić i się pożegnać. -powiedział i zaczął iść w kierunku samochodu. Owinęłam go nogami jak mała małpka, bojąc się, że mnie jednak puści.

-Okej, ale ja mam nogi, poradzę sobie dojść do samochodu. -powiedziałam, próbując z niego zejść. -Naprawdę, możesz mnie puścić. -zapewniłam.

-Poproś ładnie, księżniczko. -uśmiechnął się, ale szedł dalej.

-Proszę. -wyszeptałam mu do ucha.

-O co prosisz, misiu? -zapytał.

-Chciałabym sama iść. -powiedziałam szybko. Po chwili puścił mnie jedną ręką, a dalej trzymał drugą. Otworzył drzwi samochodu i wsadził mnie do środka. Chwilę później był po stronie kierowcy. -Mogłam sama dojść. -uśmiechnęłam się sztucznie.

-Lubię mieć cię w swoich ramionach, lubię, gdy jesteś blisko, a o dojściu mozemy porozmawiać później. -uśmiechnął się i poruszył sugestywnie brwiami.

-O boże! -jęknęłam, czując jak na moje policzki wkrada się rumieniec. Momentalnie odwróciłam głowę do szyby.

-Nie boże, a Chris, wystarczy. -obrócił mnie do siebie. -Ślicznie ci w rumieńcach. -powiedział i odpalił auto. Ruszył do domu, po drodze oczywiście zajeżdzając do sklepu. -Poczekaj tutaj chwilkę, zaraz wracam. -uśmiechnął się i wyszedł. Puściłam sobie relaksacyjną muzykę w telefonie i przymknęłam oczy. -Skarbie, gdzie masz klucze? -wyszeptał do mojego ucha Chris.

-Torba. -mruknęłam cicho, ale po chwili zdezorientowana otworzyłam jedno oko. Zobaczyłam, że jestem przykryta kocykiem i jesteśmy pod moim domem. -Jak my tutaj? -wymamrotałam, ziewając. -Usnęłam? -zapytałam. Chłopak pokiwał twierdząco głową i wyszedł z auta. Po chwili otworzył mi drzwi. Zaskoczona wysiadłam. Miałam teraz ochotę na to, żeby wziął mnie na ręce. -Głupia. -pacnęłam się w czoło.

Zamknęłam drzwi i ruszyłam do domu. Po chwili poczułam, a raczej nie poczułam gruntu pod sobą, a ciepłe i duże ręce Chrisa które mnie oplotły. Otworzył drzwi i wniósł mnie do domu, trzymając na rękach jak panną młodą.

A jednak.

Uśmiechnęłam się mimowolnie, a chłopak odstawił mnie. Zdjęłam buty, tak jak on i poszliśmy do salonu. Usiadłam na kanapie, a po chwili dołączył do mnie mój towarzysz.

-To co? Film? -zapytałam.

-Okej. Wybierz coś. -uśmiechnął się.

-Co powiesz na legion samobójców? -spytałam.

-Genialnie. -powiedział. Szybko włączyłam telewizor a później CDA i wpisałam wybrany film. Włączyłam go i położyłam pilot na stole. Ułożyłam się, ale wciąż było mi nie wygodnie.

Poczułam dłonie na tali, które przyciągnęły mnie do ich właściciela. Oplótł mnie ramieniem i lekko głaskał moje udo. Przyciągnęłam nogami kocyk i przykryłam nasze nogi. Zaczęliśmy oglądać film, ale za nic nie mogłam się skupić przez rękę Chrisa na moim udzie.

Minęło dwadzieścia minut filmu, a nikt z nas się nie odzywał. Chris był skupiony na oglądaniu, a ja na tym, żeby udawać skupienie, żeby się nie skapnął jak na mnie działa.

No co?

W końcu, po kolejnych dziesięciu minutach chłopak się poruszył. Uniosłam głowę do góry i spojrzałam mu w oczy, które patrzyły się na mnie.

Ciekawe jak długo.

Uśmiechnęłam się, a chłopak wskazał na jedzenie, po które zajeżdżaliśmy do sklepu. Wyciągnęłam rękę po reklamowkę i położyłam ją na nogach chłopaka. Wyciągnęłam chipsy i otworzyłam paczkę. Wyjęłam jednego i skierowałam go ku górze, dla chłopaka. Otworzył szeroko buzię, a ja w ostatnim momencie zabrałam go i włożyłam sobie do buzi.

-O ty małpo! -chłopak zareagował od razu.

-Nie małpo, wystarczy Rose. -cmoknęłam w powietrzu, powtarzając jego słowa sprzed dwóch godzin ze zmienionymi wyrazami.

-Tak się chcesz bawić? -zapytał, a ja szybko wstałam. Schowałam się za stolikiem, a chłopak wstał. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy, a Chris nieoczekiwanie zaczął podchodzić do mnie z lewej strony. Pisnęłam i uciekłam prawą stroną, prosto do kuchni. Szybko sięgnęłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej trzy jajka.
-Nie zrobisz tego. -parsknął, podchodząc.

-Nie podchodź. -ostrzegłam. Jednak dalej szedł. Szybko rzuciłam w niego jajkami. Żadnym nie trafiłam.

Świetnie.

-Masz świetnego cela, kochanie. -powiedział i w chwilę mnie złapał, w skutek czego chwilę później byłam przyparta do lodówki. Próbowałam się wyrwać, ale nic z tego. Jedyne co na tym zyskałam to to, że teraz byłam pomiędzy lodówką a Chrisem, przyciśnięta do obu stron tak, że nie dało się włożyć między mnie nawet kartki papieru.

_______________________________________

Cześć i czołem! Udało mi się skończyć ten rozdział, niestety z małym, malutkim polsacikiem dla was, a stety dla mnie. Jak się podoba? Dziękuję za każdy komentarz i gwiazdkę. Bardzo mnie cieszy, że czytacie moją opowieść, chociaż mogliście wybrać inną, przecież nie tylko ja piszę.

Następny rozdział już niedługo, papa!

To znowu Ty [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now