50. "Podejrzewam.."

3.9K 184 64
                                    

-Nie. To nic wielkiego, nie trzeba. -powiedziałam, jednak on już wynosił mnie z domu, zamykał drzwi i nim się zorientowałam, wiózł do szpitala. Oparłam się o siedzenie i westchnęłam.

Później wszystko działo się szybko. Dojechaliśmy, on kazał mi poczekać i za chwilę wyniósł z samochodu. Szybkim krokiem skierował się do szpitala. Po chwili już byłam w sali, a on obok mnie. Od tej chwili czas mijał już wolno, bałam się czy faktycznie nic mi nie jest. Nie chciałam być chora.

Przyszedł lekarz i zapytał, czy coś mnie boli.

-Trochę głowa i jest mi duszno. -stwierdziłam cicho.

Wtedy lekarz zaczął mnie badać. Powiedział, że mam gorączkę, ale nie wysoką. Gdy Chris, który uparł się by zostać, a ja, pozwoliłam mu na to, powiedział Mico- lekarzowi o tym, że z nosa leciała mi krew, ten zapytał mnie czy taka sytuacja już się zdarzała. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Postanowiono zrobić mi szczegółowe badania. Jeździłam z sali do sali, pobierano mi krew i różne inne, a gdy miałam czekać na wyniki, Chris poszedł po coś do jedzenia dla mnie.

Jaki troskliwy. Niech się zajmie tak Nicole. -powiedział aniołek

On kocha Rosie, a nie tamto kopyto, zwane też Nicole. -odezwał się diabełek.

Parsknęłam z przekomarzania się diabełka i aniołka, które działo się w mojej głowie.

Wariuje..

Do sali wszedł Chris.

-Jak tam? Dobrze się czujesz? -zapytał a ja uniosłam brwi do góry.

-Dobrze. -pokiwałam głową, próbując nie zrobić grymasu. -Jedź już do domu, poradzę sobie. -powiedziałam, czując mocniejszy ból głowy. Nie chciałam jednak, żeby zobaczył, że coś może mi być. Chciałam już tylko zostać sama.

-Ale przecież mogę..

-Zadzwonię wieczorem. Idź do Nicole. -przerwałam mu, wzdrygając się na to imię.

Nicole -kiedyś moja przyjaciółka, która postanowiła rozłożyć nogi przed Chris'em, chociaż dobrze wiedziała jaka jest sytuacja! I to jeszcze złapała go na dziecko. To dobre.

Powiedziałam kiedyś, bo teraz już nią raczej nie jest.

Westchnęłam i spojrzałam na chłopaka. Wysportowany, idealne włosy, chociaż roztrzepane. Oczy, w których zakochałaby się każda dziewczyna. Duże, malinowe usta, które kusiły. Idealny zarys szczęki. No tak -był idealny. Ale nie dla mnie. Gdybym nie kłóciła się z nim kiedyś o głupoty, może bylibyśmy teraz przyjaciółmi albo kimś więcej. Ale co ja mówię. Jesteśmy przyjaciółmi, tak?

Ugh. Dobra. Bo zaraz zacznę płakać z powodu moich głupich decyzji życiowych i wspominać, co mogłam zrobić a czego lepiej nie.

Chris pokiwał głową, nadal niepewny.

-Ale zadzwonisz napewno? -upewnił się, a gdy pokiwałam twierdząco głową, uśmiechnął się i pomachał mi, po czym wyszedł.

Mógł mnie przytulić, czy coś. Eh.

I co ja tu będę robić? Jedyne co mi przychodzi do głowy to sen. Tak. A gdy się obudzę, okaże się, że nic takiego mi nie jest.

Uśmiechnęłam się, po czym zamknęłam oczy, udając się do krainy snów.

_________
Przetarłam oczy i wyciągnęłam się lekko, po przebudzeniu. Musiałam dowiedzieć się co ze mną.

Leżałam i czekałam aż ktoś będzie przechodził i będę mogła zapytać o mój stan zdrowia. Minuta, dwie, trzy..dziesięć. Przyszła jakaś pielęgniarka.

-Przepraszam. -powiedziałam. Odwróciła się do mnie i podeszła.

-Coś się stało, kochaniutka? -zapytała, uśmiechając się miło. Od razu przypomniała mi się pani z kwiaciarnii, w której kupowałam kwiaty dla Emily. Muszę ją odwiedzić jak wyjdę.

-Ja, chcia..chciałam zapytać o moje. Wyniki moje. Czy lekarz mógłby..? -pytałam, trochę się stresując

Spojrzała na mnie zatroskanym wzrokiem i pokiwała głową.

-Spokojnie, już idę po niego. -uśmiechnęła się życzliwie i wyszła z sali.

Pozostało mi tylko czekać. Parę minut później przyszła, a z nią lekarz. Spojrzała na mnie znów, a w jej oczach widać było smutek. Dowiedziała się czegoś?

-Uh. Dzień dobry. -przywitałam się, jak na człowieka przystało, dodając do tego uśmiech. Mico tylko pokiwał głową, z niemrawą miną. Odchrząknął.

-Więc, chciała Pani się dowiedzieć o swoim stanie zdrowia. -zaczął powoli, bardzo ostrożnie. Serce zaczęło mi walić jak zawsze, gdy się stresuję. -Em. Nie mam dla Pani dobrych wieści. -powiedział, a mnie jakby przyćmiło, jednak słuchałam dalej. -Podejrzewam chorobę, bardzo poważną, ale by potwierdzić potrzebujemy jeszcze kilku badań. Proszę się nie stresować na zapas, jednak być przygotowanym na najgorsze. Przykro mi. -westchnął, a ja wciągnęłam głośno powietrze. Rozejrzałam się i pomrugałam, chcąc oddalić łzy. Zobaczyłam na łóżku obok chłopaka, który przyglądał się całemu wydarzeniowi. Wzrok znów skierowałam na lekarza.

-Jaką chorobę u mnie podejrzewacie? -zapytałam, a głos mi się załamał.

-Ostrą białaczkę szpikową. Ma pani podane objawy, a ta rozwija się nagle, w dość szybkim tempie, dlatego musimy działać szybko. -powiedział, a ja po chwili poczułam ciecz na policzkach.

Nie. To nie może być prawda. Nie mogę być chora. Nie teraz.

NIE!

-Czy zgadza się Pani na dodatkowe badania? -zapytał, a ja tylko pokiwałam głową. Powiedział coś do pielęgniarki, ale nie za bardzo mnie to już obchodziło. Mogę być chora.

Miałam się dowiedzieć tylu rzeczy. Wszystko miało potoczyć się inaczej.

-Proszę się uspokoić. -powiedział lekarz. -I nie panikować. -dodał.

Nie ty prawdopodobnie umierasz, kretynie. -chciałam mu tak powiedzieć, jednak się powstrzymałam.

-Zróbcie te badania, jak najszybciej. -powiedziałam.

Mico odszedł a pielęgniarki powiadomiły mnie, że badania odbędą się w innej sali i , że za chwilę mnie do niej zabiorą.

-Współczuję ci. -powiedział chłopak obok ale zbyłam go machnięciem ręki. Chwilę później byłam już wieziona do innej sali. Robili mi badania, gdy kazali gdzieś przejść robiłam to, całkiem jak robocik. A później znów miałam czekać na wyniki.

A co, jeżeli będę chora? Co będzie potem?

Nigdy nie przywiązywałam do siebie większej uwagi, bardziej dbałam o innych. I teraz, to wszystko skutkuje tym, że prawdopodobnie jestem chora.

Jedno jest pewne. Mimo wszystko, nikt nie może o tym wiedzieć. Może poza moim psem. Nie chcę od nikogo litości.

Okej. Koniec myśli o tym. Trzeba poczekać na wyniki...

______________________________________________________________________________________ akuku! Wyrobiłam się w miarę szybko, ale następnego rozdziału już nie napisze dziś :D. Powiedzmy, że to był mini maraton. Od wczoraj trzy rozdziały, mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za ten rozdział i do następnego!

To znowu Ty [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now