8. ".. Zabrałaś moje bokserki"

5.8K 220 17
                                    

Zachciało mi się dodać muzyczki, więc macie :) miłego czytania.
_______________________________________

-Chciałam się pogodzić. -wypalam.

Mina Katlin nagle się zmienia. Wygląda na zdziwioną?

-Dlaczego? -pyta.

-Nie wiem, czuję taką potrzebę, nie lubię mieć wrogów. -wzruszam ramionami.

-Wiesz, myślałam raczej, że.. -zaczyna, ale robi przerwę, jakby się bojąc. -.. Myślałam, że będziesz się śmiać. -kończy.

-Dlaczego? -tym razem to ja pytam.

-Więc nie wiesz? -pyta, a ja nie rozumiem jej słów.

-O czymś powinnam wiedzieć? -mróżę oczy, upijając łyka herbaty.

-W sumie to możesz się śmiać. Chris że mną zerwał. -mówi, a ja rozszerzam oczy. Jestem zdziwiona, przestraszona, a nawet jest mi jej z jakiegoś powodu szkoda.

-Oh. -wyduszam, myśląc co mam dalej powiedzieć, albo czy przerwać to spotkanie. -Nie wiedziałam, przykro mi. -mówię w końcu, uznając to co powiedziałam za najlepsze.

-Nie rozumiem. -uniosła ręce. -Traktowałam cię źle, a ty teraz chcesz się pogodzić, bo podpowiada ci tak sumienie? - sumienie. Yhy, tak.. -Jest w tym jakieś drugie dno?

-Tak, sama do końca nie wiem. Po prostu. -mówię. -To nie tak, że chce się odegrać..

-Okej, rozumiem. Więc, między nami wszystko okej? -dopytuje.

-Tak. -uśmiecham się. -Muszę już iść. -odpowiadam. -Chciałam dziś adoptować jakiegoś zwierzaka, bo mieszkam sama i jest mi tak.. Pusto. -kończę herbatę. -Chyba, że przejdziesz się ze mną? -pytam. Dziewczyna kręci głową.

-Muszę szukać taniego mieszkania. -wzdycha. Do głowy wpada mi pewien plan.

-Nie musisz. -uśmiecham się. Dziewczyna marszczy brwi. -Mieszkasz ze mną, przyda mi się ktoś do babskich wieczorów. -uśmiecham się.

-Mówisz serio? -usmiecha się szeroko. Przytakuję. -Jezu, jak super! W takim razie, kogo zamierzasz zaadoptować? Psa? Kota? Królika? Chomika? Węża? Nie, błagam, tylko nie węża! -jęczy. -Nie lubię węży!

-Ja też nie lubię węży. Myślałam nas psem lub kotem. -uśmiecham się.

-Okej, chodźmy! -wstaje i szybko się ubiera. Dopiero teraz widzę walizki, wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi. Również wstaje i się ubieram. Zostawiam kasę, płacąc za nas dwie i wychodzimy. Pomagam jej, biorąc jedną z trzech walizek.

-Gdzie reszta? -pytam, patrząc na rzeczy. Na stówę ma ich więcej.

-Niektóre były od Chrisa, więc ich nie brałam, bo nie chcę. Po prostu. -uśmiecha się.

-Okej. -mówię i idziemy w stronę schroniska.

____
Wchodzimy do budynku. Uśmiecham się do pani, która stoi za ladą.

-Dzien dobry, chciałabym zaadoptować zwierzaka. -uśmiecham się.

-Szczególne wymagania? -pyta.

-Nie, czy mogę obejrzeć?

-Oczywiście. -mówi i prowadzi nas w miejsce, gdzie znajdują się zwierzaki.

-Okej, rozejrzyjcie się. Jestem tam, gdzie wcześniej. -mówi i wychodzi.

Patrzę na psy, koty. Szkoda mi ich. Gdybym mogła, wzięłabym wszystkie.

To znowu Ty [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now