15. "Wiedziałam, że będę tego żałować."

5.4K 216 23
                                    


*Uwaga! Intymnie! Nie lubisz takich rzeczy- nie czytaj. Przepraszam jeśli coś skiepściłam, bo takich scen raczej jeszcze nie odpisywałem, tak jak ostrzegałam w tamtym rozdziale: jestem nie za bardzo doświadczona. Reszta info pod rozdziałem. Miłego czytania *

*OD TEGO MOMENTU*
Złapał mnie i podniósł. Zaczął iść do mojego pokoju. Po chwili poczułam łóżko pod sobą. Chłopak zaczął mnie całować przy staniku. Później powędrował do zapięcia moich spodni. Jednym sprawnym ruchem je odpiął, a potem zdjął. Całował moje podbrzusze. Później szedł wyżej. Jego ręce przeszły do zapięcia mojego stanika. Popatrzył na mnie i go odpiął. Po chwili ściągnął i wyrzucił gdzieś za siebie. Pocałował moje sutki, a później zaczął je pieścić ustami. Rękami zjechał niżej i ostrożnie ściągnął moją dolną cześć bielizny.

Znów zaczął mnie całować, a w pewnym momencie poczułam jego palec ma mojej łechtaczce. Zaczął nim poruszać, wywołując u mnie podniecenie. Zsunął się niżej, zdjął koszulkę i spodnie, tak, że pozostał w bokserkach i popatrzył na mnie. Poczułam jak moje policzki się palą, pod wpływem zawstydzenia. Uśmiechnął się tylko, a jego głowa zanurzyła się w moim udach. Zaczął jeździć językiem po mojej kobiecości. Jęknęłam głośno, a on wbił się nim do środka. Zaczął poruszać się w szybkim tępie. Później wyjął język i zaczął nim pocierać moją łechtaczkę. Włożył we mnie jeden palec. Później drugi i trzeci. Poruszał nimi szybko. Po chwili głęboko dyszałam. Wtedy przestał.

-Czy chcesz to zrobić? -zapytał.

Pokiwałam twierdząco głową. Będę tego żałować.. Zdjął swoje bokserki i szybko z kieszeni spodni wyjął prezerwatywę. Rozerwał ją i założył.

Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.

-Spokojnie. -powiedział. Po chwili poczułam go przy sobie, a później jak wchodzi we mnie. Auć. Gdy wsunął się bardziej i zaczął poruszać, nie czułam już takiego bólu, a rozkosz.

-Szybciej. -powiedziałam niewiadoma tego, a po chwili zdałam sobie sprawę z tego. Zaczął poruszać się szybciej i precyzyjniej. -Tak, właśnie tak. - mruknęłam. -Ja.. Chyba.. -zaczęłam.

-Dojdź dla mnie, kochanie. -powiedział, a ja zacisnęłam się na nim i po chwili doszłam. Poruszał się jeszcze chwilę, po czym opadł na mnie. -Byłaś świetna. -wyszeptał.

Uśmiechnęłam się. Gdy wyszedł ze mnie, przytuliłam się do niego. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.

*DO TEGO MOMENTU *

_______

Obudziłam się jakiś czas później. Godzinę, dwie, pięć? Nie wiem, nie patrzyłam na zegarek. Chrisa już nie było. No tak, ulotnił się. Mogłam się tego domyślić. Chciał mnie tylko zdobyć.

Cholerka, co ja zrobiłam? Wiedziałam, że będę tego żałować! Ale nie, oczywiście moje serce zdecydowało za mój rozum i wyszło jak wyszło.

Nie, stóp, wtedy nie było czasu na myślenie. No dobra, może odrobinkę? Troszkę więcej.. Nieważne.

Najgorsze jest to, że teraz osoby ze szkoły będą uważały mnie za dziwkę- a i słusznie. Przecież mnie do tego nie zmusił. W ogóle co ja gadam?

Kto powiedział, że o tym ktoś się dowie? Nikt. Mam nadzieję, że nikt. Chyba Chris nie byłby takim debilem, żeby się wygadać. Przecież on wie, że to dla mnie ważne, prawda?

Przerywając swoje myśli, wstałam z łóżka. Postawiłam na gorącą kąpiel, podczas której przemyślę co mam zrobić dalej. Wzięłam szlafrok, bieliznę, krótkie spodenki i koszulkę. Poszłam do łazienki i napuściłam gorącej wody. Weszłam do wanny i zamoczyłam gąbkę w wodzie. Nałożyłam na nią trochę mydła w płynie i zaczęłam myć swoje ciało.

Ale moje myśli bardziej skupiały się na tym, żeby wymyślić sensowny plan działania.

UNIKAJ GO! -krzyczał jeden głos.

ANI MI SIĘ WAŻ!  - przekrzykiwał go inny.

Okej, powoli, spokojnie.

Więc powstały dwa warianty. Pierwszy z nich to taki, żeby go unikać. Wtedy myślę, że dni w szkole wyglądałyby tak jak dotąd, każdy miałby na mnie wywalone.

Druga opcja jest taka, że nie będę go unikać. Wtedy jest taka możliwość, że znów stanę się bardziej popularna, każdy zacznie wczepiać nos w nie swoje sprawy, tak jak kiedyś.

Chyba już wiadomo, jaką decyzję podjęłam.

Dokończyłam kąpiel i wyszłam z wanny. Wysuszyłam się i ubrałam. Nałożyłam jeszcze kapcie, które tutaj były i wyszłam. Zeszłam na dół, nieco zaskoczona widokiem Chrisa. Siedział i oglądał telewizję.

Odchrząknęłam, więc odwrócił się. Uśmiechnął się szeroko i podszedł bliżej. Chciał mnie pocałować i prawie bym uległa, ale w ostatniej chwili się opamiętałam. Przekręciłam głowę na bok, a chłopak trafił w policzek. Otworzył oczy i posłał mi zdezorientowane spojrzenie.

-Co się stało? -zapytał.

-Nie wiedziałam, że tu będziesz. -zaśmiałam się nerwowo, zmieniając temat. -Wiesz, ja wiedziałam, że tak będzie. Że będę żałować.

-Więc czemu mnie nie powstrzymałaś? -zapytał. -I dlaczego myślałaś, że mnie nie będzie? Dlaczego teraz uciekasz od mojego dotyku? -zadał mnóstwo pytań.

-Nie powstrzymałam, bo chciałam tego. Jednak to nie powinno się wydarzyć. Nie myśl, że mam Ci coś za złe.. -pokręciłam głową. -Po prostu.. A myślałam, że cię nie będzie i zapomnisz, jeśli mam mówić szczerze. Wcale nie uciekam, uważam tylko, że nasze zachowanie.. Nie powinniśmy.

-Nie. Skoro tego chciałaś, to znaczy, że jeszcze coś do mnie czujesz. -uśmiechnął się. -A co do dotyku. -powiedział i niespodziewanie mnie przytulił. Spięłam się. -Właśnie o tym mówię. -westchnął, a ja przewróciłam oczami.

-Myślę, że powinieneś już iść. -odpowiedziałam, odsuwając się.

-Dlaczego? Nie możemy spróbować jeszcze raz? Dlaczego nie dasz mi ostatniej szansy?

-A dlaczego jedna zapałka nie zapali się parę razy? -uniosłam brew do góry. -Po prostu, zapomnij.

-Będę o ciebie walczył. -oświadczył. Pokręciłam głową.

-Nie, to nie ma sensu. -podałam mu kurtkę, gdy miał już założone buty. -Nas już nie ma. -dodałam, pokazując na mnie, później jego. Wziął swoje rzeczy. Odetchnął głęboko.

-Cześć. -powiedział, a chwilę później wyszedł.

Ja postanowiłam spełnić kolejne zadanie, wiedząc, że gdy teraz zrobię jedno, wtedy skończę je szybciej.

8. Zjeść coś, na co zawsze miałam ochotę.

Czas na jedzenie!

________
Po godzinnym chodzeniu po sklepach  postanowiłam jako "zjeść coś, na co zawsze miałam ochotę" zjeść pomarańczę. Wiem, że mam na nią uczulenie, ale nic innego nie przyszło mi do głowy.

Gdy doszłam do domu, rozpakowałam mój zakup i pokroiłam. Poszłam z nim do salonu. W drodze wzięłam do ust kawałek owocu. Jego smak był taki.. Dobry. Nigdy go nie jadłam, bojąc się konsekwencji, ale teraz mam to w dupie. Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba. Skoro tak się potoczyły moje losy, to znaczy, że ktoś tak chciał. Nie będę dyskutować, bo i tak nic już nie zmienię.

Po chwili zjadłam drugi i trzeci kawałek. Gdy sięgałam po trzeci, poczułam jak zaczynam się dusić.

Cholera.

Szybko sięgnęłam po telefon, widząc już rozmazany obraz. Wybrałam pierwszy kontakt i napisałam wiadomość.

"Pomocy".

Później oparłam się o kanapę i zaczęłam głośno oddychać. Słyszałam jeszcze, że ktoś wszedł do mieszkania. Później widziałam ciemność, nie słyszałam już nic.

________
Jak rozdział? Mam nadzieję, że mnie za niego nie zabijecie. Przepraszam również za chwilę nieobecności, ale koniec roku szkolnego wiąże się z tym, że musiałam podciągnąć się z paru przedmiotów. Jednak już jestem i zamierzam pisać częściej. Trzymajcie się, do następnego. :')

To znowu Ty [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now