Rozdział 3

715 80 63
                                    

Jimin POV:

Piękne leśne krajobrazy od zawsze uspokajały moje serce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Piękne leśne krajobrazy od zawsze uspokajały moje serce.
Były najlepszym lekiem na uspokojenie i wyciszenie w ciężkich chwilach.
Niestety do niedawna mogłem podziwiać leśne piękno, jedynie na fotografiach.
Dlatego możliwość ujrzenia tego na żywo wzięła władzę nad rozsądkiem moim jak i Hoseoka.
Wsiedliśmy do samochodu, który dostał na osiemnaste urodziny po czym wyjechaliśmy czując wewnętrzną wolność.
Mogę stwierdzić, że jej dotyk jest czymś niezwykłe przyjemnym po ciągłym siedzeniu w więzieniu zwanym zamkniem.
-Zaparkuj tam-poleciłem palcem wskazując na pobliski parking.
Chłopak bez słowa wykonał moje polecenie, uśmiechając się jak głupi.
Co najlepsze mogę się założyć, że wyglądam identycznie.
-Nastawię czas, okay?-odparł w momencie gdy zgasił silnik. Skinąłem głową na jego słowa odpinając pas.
Otworzyłem drzwi samochodu, a ciepły powiew wiatru zaczął muskać moją twarz. Uśmiechnąłem się opuszczając samochód mojego najlepszego przyjaciela cicho się śmiejąc.
-Wolność Mochi-odparł radośnie Hoseok. Uśmiechnąłem się promiennie wystawiając nos do słońca.

Jego ciepło rozgrzewało mi twarz, ptaki odgrywały swój własny koncert, wiatr rozwiewał liście cicho szumiąc.
-Chodźmy dalej Mochi-polecił Hoseok.
-Okay
W ciszy podążaliśmy leśną ścieżką rozglądając się dokoła.
Cieszyłem się z każdej sekundy w tym pięknym miejscu, jednak wiedziałem, że nie powinienem.

Gdyby moi rodzice się dowiedzieli...
Westchnąłem podczas gdy uśmiech spełzł z moich ust.
Mój towarzysz zauważając to zatrzymał się.
-Co jest?-Zapytał przyglądając mi się z zainteresowaniem.
-Nie powinniśmy się urywać-oświadczyłem cicho siadając na pobliskiej ławce-To nie fair wobec rodziców.
-A oni to niby są fair?-Zapytał zirytowany. Spuściłem głowę skupiając uwagę na pierscionkach na moich rękach.
Wiedziałem, że mój przyjaciel ma rację jednak to nie zmieniało faktu, ze nasz wybryk był w pełni nie fair.-Och rany Jimin no. Mamy prawo czasem zaszaleć. Jesteśmy tylko ludźmi. Facetami. Potrzeba nam szaleństwa-dodał siadając obok mnie.
-Co masz na myśli mówiąc, że jesteśmy facetami?-Spytałem speszony przygryzając dolną wargę.
-No wiesz..echem...-wykrztusił śmiejąc się jak głupi. Ja tymczasem myślałem ze zakrztuszę się własnym powietrzem.
Zrobiło mi się gorąco, a moje policzki zrobiły się czerwone.-Mam nadzieję, że spotkasz kiedyś kogoś kto wypędzi tego speszonego Jimina-rzekł puszczając w moją stronę oczko.
Przełknąłem ślinę.

Też mam taką nadzieję...

YoonGI POV; 

YoonGI POV; 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
My Little Prince||YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz