Rozdział 25

392 39 13
                                    

YoonGi POV :

Czasami zdarza mi się zastanawiać jak jest stworzony ten świat. Dlaczego czasami dzieją się rzeczy, które wprawiają nas w stan depresyjny.
Sprawiają, że nasze dni stają się szare a dawny blask gdzieś znikł.
Tak szczerze to nadal nie wiem dlaczego, jednak wiem, że czasami jest potrzebny ból żeby zrozumieć pewne rzeczy i żyć lepiej.

Przynajmniej tak było w moim przypadku. Owszem nadal byłem przepełniony smutkiem bo mój ojciec chciał się zabić jednak dzięki temu zacząłem patrzeć na niego z innej strony. Zacząłem dostrzegać coś czego prędzej nie widziałem, a na dodatek niebiosa pozwoliły mi dostrzec, że oddały mi jednego ze swoich aniołów.

Aniołów, które uroczo kręciły tyłkiem w mojej kuchni.

Całkiem seksownym tyłkiem.

Co ja gadam, cholernie seksownym.

Jak to się zaczęło ?

Otóż po tym jak mój ojciec wylądował w szpitalu, spędzałem tam dużo czasu co nieco zaniepokoiło małą, urocza kulkę zwaną Park Jiminem.

Pewnego dnia przyszedł tam i kazał mi się zmywać do domu i porządnie wyspać.
Niby mógłbym mu odmówić jednak nie miałem serca. Pomimo uroku osobistego, ta mała istotka umiała pokazać kto tu rządzi, dlatego też posłuchałem go i wróciłem do domu.
Razem z nim rzecz jasna. Od razu zostałem wysłany do spania, na co zareagowałem głośnym śmiechem.

Nie powiem tego głośno, ale cieszę się, że Jimin mnie do tego zmusił bo było mi potrzeba odpowiedniej dawki snu.

Najlepszy jednak był moment kiedy wyspany wszedłem do kuchni i zobaczyłem blond włosą (chłopak dwa dni temu stwierdził ze wraca do poprzedniego koloru ) istotkę,  która naprawdę seksownie wywijała swoim tyłkiem.

I tak oto zahipnotyzowany tym widokiem, stoję oparty o framugę drzwi lustrując go wzrokiem.

Gdyby ktoś czytałby mi w myślach...musiałby chyba iść do spowiedzi.

-Boże YoonGi!-wykrzyknął przestraszony podskakując na mój widok.
Tymczasem ja wybuchłem śmiechem, bo ten widok był naprawdę uroczy.

Zarumieniony Park Jimin, w mojej za dużej koszuli i z roztrzepanymi włosami to cudo.

Po pewnej czynności wyglądałby równie pięknie.

Cholera o czym Ty myślisz !-warknąłem na siebie w myślach.

-I z czego się śmiejesz?-Zapytał chłopak urażonym głosem, uroczo marszcząc nosek.-Pff nie to nie, nie odpowiadaj

Przygryzłem wargę, pozostawiając uśmiechniętym.

Odepchnąłem się od framugi, podchodząc do tego obrażalskiego Pana.
Objąłem go dłońmi w pasie, nie zwracając uwagi czy to jest stosowne czy nie.

Zdawałem sobie sprawę, że przyjaciele tak się nie zachowują, jednak popatrzy prawdzie w oczy ostatnim czasie ciągle robiliśmy coś takiego.

A poza tym...Jimin Nie protestował.
-Nie fochaj się -wymruczałem nosem przesuwając po jego szyi, czując jak mój uśmiech się poszerza kiedy wyczułem jak na ciele młodszego pojawia się gęsia skórka.
Ten jednak próbował nadal udawać obrażonego i założył ręce na swojej klatce piersiowej.
-Spadaj-burknął odwracając wzrok.
Cicho zachichotałem.
-Nie chce, za bardzo Cię uwielbiam maluszku-wyszeptałem do jego ucha, a jego policzki momentalnie oblały się czerwienią.
-Nie...podlizuj się-wyszeptał przygryzając wargę.
-Nie rób tak-wymruczałem całując go w policzek.

Od kiedy Ty kogoś całujesz w policzek Min? Do niedawna nawet się przytulić nie dałeś.

-Dlaczego?-Spytał patrząc mi głęboko w oczy, w tym samym czasie robiąc to co poprzednio.
-Bo sam mam ochotę to zrobić-oświadczyłem kciukiem rozchylając jego wargi.
Na moje słowa, usta chłopca opuściło ciche westchnienie.

My Little Prince||YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz