Rozdział 11

446 58 34
                                    

Jimin POV:

Niektórzy mówią, że jeśli chce się odnaleźć prawdziwe piękno, trzeba wstać naprawdę wcześnie rano aby chwytać świt

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Niektórzy mówią, że jeśli chce się odnaleźć prawdziwe piękno, trzeba wstać naprawdę wcześnie rano aby chwytać świt. Wschód słońca jest podobno jedną z najpiękniejszych rzeczy, które można obserwować.

Ja niestety mam tego pecha, że nigdy nie było dane mi go Złapać. Nawet jeśli wstaje bardzo szybko, słońce już dawno jest na niebie, a ja mam okropny ból w sercu, że ponownie się spóźniłem. Nie powiedziałem słońcu słodkiego " witaj".

Tak było i tym razem. Obudziłem się po czwartej z nadzieją, że może jeszcze słońce nie wzeszło, a ja będę mógł podziwiać piękno nowego poranka.

Oczywiście nie udało mi się to. Zanim wygramoliłem się spod ciepłej pierzyny, słońce było już na niebie, a spomiędzy mych warg wydobyło się ciche, pełne zawodu westchnienie.

Ruszyłem w kierunku szafy, wyciągając z niej biały t-shirt oraz jeansy. Postanowiłem po cichu wyjść na dwór, aby mimo wszystko popatrzeć na niebo. Musiałem także przemyśleć wszystko i poukładać swoje myśli do stworzonych przeze mnie " szufladek".

Zerknąłem na łóżko obok, gdzie smacznie spał Hoseok, wtulony w swoją poduszkę w kropki mrucząc coś pod nosem.

Zabrałem swoje rzeczy, po cichu opuszczając pokój. Na korytarzu panowała totalna cisza, która została zakłócona dopiero po chwili przez moje kroki. Udałem się do małej łazienki, znajdującej się na końcu korytarza, chcąc jak najszybciej wykonać poranną rutynę.

Nie zajęła mi ona długo, bo już po dziesięciu minutach byłem gotowy do wyjścia z domu.

"Może powinienem napisać cioci karteczkę?"-przeszło mi przez myśl, gdy skierowałem swe kroki ku frontowym drzwiom.

Hmm pomyśleć, że za takie wymknięcie w zamku zabiliby mnie albo ukarali do końca życia.

Westchnąłem ciężko.
Zawróciłem się do salonu, w celu znalezienia jakiej kolwiek pustej kartki i zwykłego długopisu.

Miałem jakiegoś durnego pecha, bo z każdą otworzoną szufladą zawodziłem się coraz bardziej.

Gdzie może być jakaś durna kartka?

Jak wrócę to ciocia musi opisać mi, gdzie co się znajduje.

Zrezygnowany podszedłem do małego biurka, na którym stał laptop. Otworzyłem szufladę, a triumfalny uśmiech zakwitł na moich ustach.

W końcu...

Wyciągnąłem kartkę i długopis po czym zacząłem pisać.

Droga Ciociu,
Idę się przejść. Nie martw się. Za niedługo wrócę.

Twój Jimin

"Teraz nadeszła pora na spacer"-pomyślałem.
********
Spacerowałem po pustych leśnych ścieżkach, wsłuchując się w cichy śpiew ptaków oraz szelest poruszanych na wietrze liści czując wewnętrzny spokój ducha.
Rześkie aczkolwiek ciepłe powietrze muskało moją rozgrzaną twarz wywołując delikatny uśmiech na mojej twarzy.

My Little Prince||YoonminWhere stories live. Discover now