Rozdział 12

487 58 18
                                    

YoonGi POV:

Zdarza się, że w naszym życiu pojawiają się osoby, które wywołują u nas same sprzeczne emocje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdarza się, że w naszym życiu pojawiają się osoby, które wywołują u nas same sprzeczne emocje. Z jednej strony negatywne, ale z drugiej mające coś z pozytywów.
Zazwyczaj łapie nas wtedy zdumienie, że jedna osoba jest w stanie wzbudzać w nas tyle emocji na raz.
Czasami bywa to całkiem niezrozumiałe i dziwne.

Bardzo często takie osoby nawet bez naszej zgody w jakiś głupi sposób zaczynają uczestniczyć w naszym życiu "przekładając " nasze dotychczasowe zwyczaje i normy według własnego uznania.

Z głębi serca nie lubię gdy ktoś zmienia coś co tworzyłem przez długi czas. Gdy ktoś zaczyna na siłę przejrzeć moją maskę łapie mnie ogromny gniew i zdenerwowanie.

Taką osobą jest Park Rudy Dziwny Jimin, który swoją osobą zaczął mnie wkurzać.
Po pierwsze jego dziwactwo na pewien sposób mnie zaintrygowało przez co zacząłem się zastanawiać "dlaczego on taki jest".
A druga sprawa. Jego niewinność i uprzejmość, która wręcz przeraża ale i pozytywnie szokuje.
Jest mi po części również znana. Szkoda tylko, że nie mam pojęcia skąd. Tak samo imię.
Jimin. To imię niewidzialnymi płomieniami wyryło jakaś durną bliznę na moim umyśle, doprowadzając mnie do białej gorączki.

Wczorajszego dnia gdy wracałem z Taehyungiem, starałem się ignorować myśli pędzące mu rudo włosemu. Ignorowałem uczucie ciekawości poznania go.

Dopiero w nocy, patrząc w sufit myślałem nad całym dniem a szczególnie nad końcówką.
Kręciłem się z boku na bok, ciągle czując dziwną chęć spotkania z tym dziwadłem.

Tej nocy nie spałem w ogóle, dlatego z samego rana postanowiłem iść zrobić zdjęcia.
Czułem wtedy wewnętrzny spokój i braterską więź z naturą.
Wydawała mi się ona bratem, który jest bliski Ale i tajemniczy mojemu sercu.

W pewnej chwili poczułem się obserwowany. Przez chwilę miałem wrażenie, że to może jakiś przechodzień. A potem zobaczyłem go.
Rudą czuprynę, chłopaka który wpieprza mi się buciorami do mojego życia.

Postanowiłem jednak go po całości zlać i udawać, że go nie ma. Dzięki Jeonggukowi, który potem przyszedł wyszło mi to świetnie jednak już w drodze na uczelnię znowu wróciły myśli o rudzielcu.
Myśl ponownego spotkania niemiłosiernie mnie irytowała i wkurzała.
-Yoon?-pomrugałem, przechylając głowę na bok zauważając zatroskane spojrzenie Namjoona-Wysiadasz z tego metra?-pyta na co szybko się podnoszę i wraz z nim wychodzę na zatłoczony peron.
-Wybacz zamyśliłem się-rzucam beznamiętnie poprawiając torbę na ramieniu-Nie wyspany jestem i no-wytłumaczyłem zakładając okulary przeciw słoneczne na nos.
-O czym?
-Takie tam-rzuciłem lekceważąco-Nic nie wartego wspomnienia.
-Czyli o twoim ojcu-mruknął pod nosem chowając ręce do kieszeni.
Zatrzymałem się.
-O nim mi nawet nie mów. Nie znoszę go. On...-urwałem czując napływ gniewu. Zacisnąłem dłonie w pięści, ruszając bez słowa po schodach na górę. Wprost na zatłoczoną, gwarną ulice.
-YoonGi hyung zaczekaj proszę-usłyszałem zdyszany głos Namjoona za moimi plecami gdy chłopak dobiegł do mnie.-Wybacz, że wspomniałem o nim-dodał, na co westchnąłem.
-Po prostu nie gadajmy o nim - odparłem spoglądając przyjdź kierunku budynku tortur gdzie spędzę kilka następny godzin mojego życia starając się nauczyć czego użytecznego.

My Little Prince||YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz