12. Nieproszony gość

1.2K 91 105
                                    

Ciemności... wszędzie ciemność a do tego przeszywający ból w czaszce i kręgosłupie. W powietrzu unosił się ciężki zapach wilgoci i glonów. Z trudem otworzyłam oczy. Coś było nie tak ... tylko co ? Zamrugałam nerwowo przyzwyczajając się do nikłego światła. Rozejrzałam się. Byłam w czymś metalowym? Sama nie wiem... Chwila, czy to ... klatka ?! Zerwałam się na nogi łapiąc za kraty, robiąc przy tym straszny hałas. Zaczęłam nimi szarpać chcąc je poluzować i się wydostać lecz ani trochę nie drgneły. Dopiero po chwili zauważyłam misterną pieczęć na zamku rozchodzącą się na każdą z krat. Widziałam już kiedyś coś podobnego. Pieczęć nie pozwalała na otworzenie więzienia a także na użycie przeciwko niej jakiejkolwiek mocy.
- Zajebiscie ... - warkłam siadając. Nie lubiłam być zamykana w klatkach ... mam z tym złe wspomnienia.
Szukałam wzrokiem czegokolwiek co mogłoby mi pomóc, jednak niczego nie było. Uderzyłam nerwowo ogonem o kraty. Chwila... ogonem ?! Spojrzałam za siebie. Spod kimona wystawał zakrwawiony kościany ogon. Nosz kurwa ewidentnie mój. Szybko dotknełam głowy. Rogi również były w całej swojej okazałości. Nie użyłam na to wogóle energii, więc jak ? Nie mogłam się dłużej zastanawiać gdyż do moich uszu dotarł dźwięk kroków. Ktoś schodził po schodach w bardzo szybkim tempie. Przybliżyłam się do krat łapiąc za nie. Po chwili do pomieszczenia wszedł Ezarel a zaraz za nim Jamon.
- Nasz potwór się obudził. - rzucił mi pogardliwe spojrzenie krzyżując ręce na piersi. - Jamon skuj ją ...
- Słucham?! - wbiłam wzrok w chłopaka. Na moje nie szczęście był całkowicie poważny.
Jamon podszedł do klatki i zanim się obejrzałam otworzył ją i skuł moje dłonie ciężkim łańcuchem.
- Mogę iść bez tego ! I czy ktoś mi powie o co chodzi ?! - warknełam chcąc wyrwać ręce, jednak silny uścisk strażniką mi na to nie pozwolił.
- Porozmawiasz na ten temat z Miiko. - uciął elf odwracając się.
Wyszliśmy z pomieszczenia ruszając po schodach na górę. Nigdy nie byłam w tej części kwatery ale domyślam się że musiałam znajdować się w lochu. Nie powiem milutko... Po chwili znaleźliśmy się w sali kryształu. W środku znajdowały się wszystkie najważniejsze osoby. Wysłannik ... znaczy się Huang Hua zażarcie dyskutowała z kitsune.
- Mówiłam ci od samego początku że trzymanie tu Daemona nie wróży nic dobrego ! - kobieta uniosła głos ale gdy tylko zauważyła nasze przybycie zamilķła.
Rzuciłam wzrokiem na Leiftana jednak ten nawet na mnie nie spojrzał, tak samo jak reszta gdy przeniosłam na nich wzrok. Moje serce przeszedł dziwny ból którego nigdy nie miałam okazji doświadczyć. Miiko przetarła zmęczona skronie spoglądając na mnie.
- Lau czy możesz nam wszystkim wyjaśnić co się wczoraj stało? - jej spojrzenie stało się twarde i przeszywajace, jakby chciała spojrzeć w głąb mojej duszy.
- Chyba nie bardzo wiem o czym mówisz... - poruszyłam dłońmi czując jak łańcuch wbija mi się w kości. I tak było to lepsze niż klatka.
- Jak to nie wiesz ?! - krzyknęła wkurzona uderzając laską o posadzkę, a jej ogień zrobił się większy. - Wczoraj o mały włos nie zabilaś Ericki ! Gdyby nie Valkyon pewnie by ci się udało!
Miiko wskazała laską dziewczynę. Chowała się za Valkyonem więc nie zauważyłam jej odrazu. Gdy tylko na nią spojrzałam cała się spieła łapiąc rękę chłopaka. Na jej szyji widniały bardzo wyraźne ślady po duszeniu.
- Może mi nie uwierzysz ale ja naprawdę nic takiego nie pamiętam- pokręciłam głową znowu spoglądając na Kitsune- Ostatnie co pamiętam to przeszywający ból głowy a później obudziłam się w klatce... - mówiłam prawdę. Czułam pustkę w głowie i za nic nie potrafiłam sobie przypomnieć co się wydarzyło.
- Skoro tak to może sprawdzimy czy nie została zkażona przez kryształ? - rzucił Elf z pogardą - Sama mówiła że trzeba zabić Hamadriadę więc może ją też będzie trzeba ?
Spiorunowałam go spojrzeniem. Może był chujem, co zresztą teraz pokazywał ale był też szefem straży do której należałam, mógł chociaż udawać że mnie broni!
- Ewelein już sprawdzała taką możliwość. Badania nic nie wykazały. - głos zabrał Leiftan krytycznie spoglądając na elfa. - Sądzę że za bardzo chcesz się na niej odegrać i nie myślisz logicznie ... Czyż nie ?
Elf burknął pod nosem spoglądając w bok a lorialet dalej kontynuował swoją wypowiedź.
- Tak samo, z całym szacunkiem dla czcigodnej Huang Hua ale to miejsce zostało stworzone by nie patrząc na rasę dać pomoc i schronienie. - uśmiechnął się delikatnie - Wiem że daemony zdradziły lecz nie jest to powód by wszystkich wrzucać do jednego worka. Nie zaprzeczalnyn jest jednak że doszło do ataku na innego członka straży. Sądzę jednak że mogło to wyniknąć z problemów zdrowotnych bądź innego czynnika.
- Lau ostatnio zasłabła i przebywała w przychodni, więc mogło się dziać z nią coś złego. - włączył się Nevra patrząc pewnym siebie wzrokiem na przywódczynie.
Stałam w milczeniu słuchając ich dyskusji. Przez krótką chwilę mogłam zaobserwować jak Leiftan się do mnie uśmiecha. Nie ma co, zaimponował mi. Chyba nikt nigdy by się za mną nie wstawił. Podniosłam dłonie odgarniając białą grzywkę pokrytą zaschniętą czarną krwią. Jakoś u mnie pojawienie się rogów i ogona nigdy nie było miłe. Nie było "puff" i magicznie się pojawiały. Towarzyszyły temu ból i krwawienie w przebitych częściach ciała. I teraz powoli zaczynałam odczuwać skutki  dużej straty krwi.
Miiko wymieniła znaczące spojrzenie z Huang Hua po czym ta druga przemówiła.
- Możesz mieć rację... W takim wypadku myślę że musi otrzymać nadzur. Jeśli nie chcemy by znowu się to powtórzyło. - kitsune skineła na zgodę - Więc kogo wyznaczysz?
- Ja mogę jej przypilnować - Leiftan delikatnie się uśmiechnął. Nie wiem czemu ale na te słowa odrazu poprawił mi się humor a serce mocniej zabiło.
- Jesteś pewien? Masz dużo obowiązków...
- Ja również mogę jej pilnować- wciął się wampir.
- Nie będzie takiej potrzeby, poradzę sobie sam.- nie wiem czy ktoś to zauważył lecz słowa Leiftana brzmiały trochę jak niewypowiedziana w prost groźba.
- Dobrze, ufam że wywiąrzesz się z zadania. - Miiko uśmiechnęła się. - Jamon możesz ją rozkuć.
Ogr podszedł do mnie uwalniając mnie od tego żelastwa. Mimo że nic mnie nie bolało pomasowałam nadgarstki.
- Erica, Jamon ... możecie zostawić nas samych? - oboje niechętnie opuscili salę a gdy tylko znikneli za drzwiami Miiko kontynuowała. - Teraz inna sprawa. Dostaliśmy list w którym było napisane że odwiedzi nas delegacja z Yarnam...
- Yarnam ? - elf uniósł brew zainteresowany.
- Znacie to miejsce pod nazwą "Wyspa" albo "miejsce morderców " ...
W pomieszczeniu rozbrzmiał suchy przesiąknięty kpiną głos. Poczułam ciężar na ramionach a zaraz po tym brzdęk łańcuchów. Spojrzałam w prawą stronę a widząc białą czuprynę poczułam się jakby świat zwolnił a mi brakowało powietrza. Obok stał nie kto inny jak mój brat, obejmujący mnie ramieniem.
- SOUSUKE ! - odrazu się na niego rzuciłam wtulając się w jego bok. Lekko się zachwiał a po chwili poczułam drżenie jego piersi gdy cicho się zaśmiał. - Tęskiniłam ! - odsunełam się spoglądając na niego. Był ubrany jak zawsze w ciemne zakrwawione ubrania oplecione łańcuchami. A jego skrzydła były schowane. - Co z Kuro ?!
- O niego się nie martw ... oddycha. - poklepał mnie po glowie po czym złapał jeden z moich rogów ciągnąć to do góry. Syknełam z bólu. - Lepiej gadaj co tobie się stało?
- Nic ... - znowu syknełam. Kątem oka zauważyłam że Leiftan mrozi go spojrzeniem. W jego zielonych oczach można było zobaczyć złość i ... zazdrość? Nie ... to niemożliwe....
- Kim jesteś?! Jak się tu dostałeś?! - Miiko uderzyła laską podchodząc bliżej. - Nikt nie jest w stanie przejść czarów ochronnych!
- Czarów ? - brat mnie puścił uśmiechając się mrocznie - Nic takiego nie poczułem... A jestem tu tylko ..
- Jako ochroniarz. - do pomieszczenia weszła kobieta faery w towarzystwie Jamona. Była ubrana w ciemną długą suknię z dekoltem. Jej dekolt jak ręce i dłonie był zasloniety długim tiulowym szalem. Miała krótkie zielone włosy a z jej głowy wystawaly jelenie uszy i rogi. Oczy zasłaniała woalka z tego samego materiału co szal. Rozłożyła ręce delikatnie się uśmiechając. - Pozwoliłam mu iść przodem, wybaczcie nie pomyślałam że wywoła takie zamieszanie.
- Rozumiem ... jednak ..
- Mogliśmy uprzedzić o przybyciu? Wiem. Niestety przez nasze położenie listy dochodzą z dużym opóźnieniem... jak widać. - kobieta się skłoniła. - Nazywam się Bambi i jestem wysłanniczką królowej w celach negocjacyjnych.
Spojrzałam zszokowana na brata. O co tu chodziło?! I dlaczego wysłali właśnie ją!? Brat tylko przewrócił oczami krzyżując ręce na piersi dając mi znak bym nawet nie pytała.
- Miło nam. To jest Miiko a ja Huang Hua. Jeśli nie będzie to problem również będę uczestniczyć w negocjacjach jednak czy mogę prosić byś ściągła woalkę?
- Jest to konieczne ? - faery podeszła bliżej a ja z bratem wymieniliśmy spojrzenia. To szło zdecydowanie w złym kierunku.
- Musimy być ostrożni a lepiej gdy widać czyjeś oczy. Więc jeśli możesz to bardzo bym o to prosiła. - uśmiechnęła się mówiąc dalej spokojnym tonem. Była kompletnym przeciwieństwem kitsune.
- Jeśli tego sobie życzycie  ... niech i tak będzie. - sięgnęła do materiału ściągając go a wszystkim ukazały się puste czarne oczodoły. Parę osób wciagneło ze świstem powietrze. Jednak Bambi nie skończyła. Ściągnęła z siebie szal odsłaniając dekolt i ręce. Gdy tylko materiał opadł na jej ciele pootwierały się oczy ruszając się w każdą stronę i badając teren. Każde było innego koloru. Uniosła dłonie do góry na których wewnętrznej stronie znajdowała się para oczu.
- Skoro mamy się dogadać ja nie będę mieć nic do ukrycia...

Tadam ! Nie spodziewaliście się tego co ? Xd Mam nadzieję że rozdział się spodoba a ja nie zostanę przez to zabita >.> *paczy w kierunku 8Rura8* Najwyżej KurinkiPL mnie obroni... prawda ? Xd

A na koniec pytanie. Co wy na to bym napisała serie z Shadowhunters (znane również jako seria "Dary anioła") o miłości łowcy i demona. (Głowie dlatego że moje oc było wymyślane pod to. Więcej Lau xddd)
I napisać serie z Naruto. Więcej Lau ale w Akatsuki xd
Ostatnio również spodobały mi się scenariusze i nie wiem czy nie spróbować swoich sił.

Nie wiem xd wyraźcie swoje opinie. W przyszłym miesiącu może będę mieć wolne więc muszę coś mieć do roboty ;) 

Eldarya: Pozory mylą Where stories live. Discover now