63. Przebudzenie

696 47 54
                                    

Kitsune zacisneła mocniej dłoń na kawałku metalu, który zeszłej nocy dostała od "Kolekcjonera". Jej uszy poruszały się nerwowo co jakiś czas odwracając się w kierunku źródła dźwięku, ogony natomiast trzymała bardzo blisko siebie, praktycznie się nimi owijając. Czuła się nie swojo... choć to mało powiedziane. Była przerażona tą sytuacją. Znajdowała się na cudzym terenie a w dodatku przed sobą miała dwóch Władców Pogorzelisk zajmujących czołowe miejsca w rankingu ... A jednym z nich był właśnie "Kolekcjoner". Czy mogło być gorzej? Nie chciała tego wiedzieć.
Przeniosła spojrzenie krwistych oczy z Daemona na Smoka. Nie wzbudzał w niej większego zaufania niż białowłosy, szczególnie że jakoś dziwnie na nią patrzył. Jednak od jakiegoś czasu nie wzbudzała jego zainteresowania, z czego się cieszyła. Smok albo raczej Kuro, jak zdąrzyła się dowiedzieć, zajęty był kłótnią z Sousuke. Na początku kłócili się o jej obecność w domostwie, jednak temat szybko zmienił kierunek i teraz już sama nie była pewna o co im chodzi.
- I po cholerę ty się mnie czepiasz!? - Warknął Daemon, skupiając na sobie wzrok Kiri.
- No nie wiem ... - Smok przyłożył dłoń do ust udając zamyślenie. - bo lubię? Kurwa pomyśl trochę i w końcu daj....!
Po całym domostwie rozniosł się przeraźliwy krzyk, przez co obaj Władcy natychmiastowo zamilkli. Wymienili ze sobą porozumiewawcze spojrzenia po czym obaj ruszyli biegiem w kierunku głosu. Nim kobieta zdąrzyła zareagować, ich już nie było.
- Ej!? - Kiri położyła uszy, nerwowo spoglądając w kierunku łuku oddzielajacego salon od korytarza. Znowu widziała kształty przemykajace po ścianach. - Nie zostawiajcie mnie! - pisneła przerażona.

***

Nekromantka podniosła się do siadu zrywając znajdujący się na jej oczach materiał. Zmrużyła je pod wpływem wpadajacego do pokoju jasnego światła księżyca, przez nie zasłonięte okna. Przyłożyła dłoń do twarzy jednak ... nie czuła prawej ręki. Nie mogła nią ruszyć a reszta ciała wydawała się jakaś dziwna. Gdy tylko przyzwyczaiła wzrok do światła, przeniosłam go na prawą stronę zamierajac. Z jej ust uciekł kolejny głośny krzyk. Ręka doszczętnie zgniła a w całości trzymał ją tylko brudny bandaż. Jeśli ona była w takim stanie to znaczy że te dziwne uczucie ...
Nie dane było jej dokończyć myśl, gdyż drzwi do pokoju otwarły się z głośnym hukiem, przykuwając jej uwagę. Światła w pokoju zabłysły a po chwili do środka wbiegli jej bracia i nim się obejrzała stali obok łóżka. Sousuke złapał jej twarz w dłonie, obracając ją w każdą stronę i uważnie wpatrując się w oczy. Białowłosa nie do końca wiedziała co chce zobaczyć jej brat, resztki histerii czy może jej gałki oczne?
- Lau... - Zaczął spokojnie Daemon puszczając jej twarz. - Jak się czujesz?
- Chujowo! - Prychneła mrużąc lekko oczy. - Czy ty kurwa widziałeś moją rękę!? Jest bezużyteczna! Już nawet nie wspomnę o jebanej dziurze w piersi! - Daemon pokręcił głowa z niedowierzaniem jednak mimo to, na jego twarzy pojawił się nikły zarys uśmiechu. - I z czego się kurwa śmiejesz!?
Sousuke nie musiał o nic więcej pytać. Nekromantka była wściekła i tak jak zawsze krzyczała gdy coś jej się nie podobało, jednym słowem wszystko wróciło do normy.
- Bardziej chodziło o twój stan psychiczny. - Wtrącił Kuro krzyżując ręce na piersi. - Histeria i tym podobne...
- Szczerze? Nigdy nie czułam się lepiej. Nie mam pojęcia jak to zrobiliście ... ale chyba jestem wam winna podziękowania. - Białowłosa westchneła już spokojniejsza, dotykając swoją jedyną sprawną ręką głowy. - Chociaż... mam wrażenie jakby coś mi umknęło... coś ważnego...
- Co masz na myśli? - Sousuke usiadł na skraju łóżka wpatrując się uważnie w siostrę.
- Trudno mi to określić... - Zamilkła kładąc luźno rękę na pościeli. - To tak jakbym miała wspomnienia ale jednocześnie ich nie było... zamazują się. Wiem mniej wiecej co się działo ale ...
- Tak jakbyś w tym nie uczestniczyła? Stała gdzieś z boku i nie miała wpływu na to co się dzieje? - Smok podszedł bliżej kucając obok łóżka. Jego ogon co jakiś czas przesuwał się po podłodze w geście zadowolenia którego nie chciał okazywać. To nie był właściwy moment, tym bardziej że Lau najprawdopodobniej ma uszkodzone wspomnienia. Pytanie tylko które...
- Dokładnie tak...
- Więc co pamiętasz. Zacznij od ostatnich wydarzeń i powiedz kiedy wspomnienia się mieszają. - Nekromantka spojrzała niezrozumiale na smoka jednak ten tylko ponaglił ją ruchem głowy.
- Pamiętam że... ojciec przerwał mi i w tedy dostałam ataku histerii. - Wbiła wzrok w pościel zaciskając na niej dłoń. - Nie jestem już jedną z Władców... zajął moje miejsce. Nie wiem co działo się podczas ataku ... ale to zupełnie normalne, właśnie tak ma działać histeria.
- A co działo się wcześniej? - Sousuke położył dłoń na tej należącej co białowłosej by dodać jej otuchy.
- Spotkanie... jeszcze wcześniej ruszyliśmy do innych Władców żeby przekonać ich by głosowali za uwolnieniem tej głupiej ziemianki... Shadow się zgodził... reszta odmówiła... Sagness zginęła. Wcześniej byłam z ziemianką u królowej, tam dowiedziałam się że nasz ojciec jest kontrolowany... Zabiłam Siódmego Władcę. Prowadziliśmy razem z Kuro całą tą zgraje do naszego domu rozmawiając o byle pierdole... A wcześniej była podróż do Yarnam.
- Zapomniałaś wspomnieć o pierdoleniu się z tym niby Lorialetem czy jak mu tam... - Rzucił z wyrzutem Kuro co spotkało się ze zdezorientowanym spojrzeniem ze strony daemonów. - Co się tak na mnie gapicie? To nie ja robiłem takie rzeczy...
- Kuro... Ty sobie ze mnie żartujesz prawda? - Nekromantka patrzyła na brata wielkimi oczami. - Czy ty naprawdę myślisz że zrobiła bym coś takiego wiedząc co dzieje się z naszym Ojcem!? - Krzyknęła wyrywając dłoń z dłoni Sosuke by uderzyć nią w materac.
- Nosz kurwa przecież nie żartuje! - Smok wstał, groźnie uderzając ogonem o podłogę. - Słyszałem wszystko na własne uszy! Więc nie rób ze mnie wariata! Potrzebujesz potwierdzenia!? Mogę przysiąc na Serafine a ...! - Urwał wpatrując się w siostrę. Siedziała nieruchomo z wzrokiem wbitym w swoją dłoń. - Lau?
- Nic takiego nie pamiętam... - Z głośnym westchnieniem przeczesała włosy. - Pamiętam za to mój układ z Shadowem. Właśnie tutaj brakowało mi fragmentu ... A skoro było tak jak mówisz. - Przeniosła wzrok na smoka. - Teraz układa się to w jednolitą całość.
Sousuke wymienił spojrzenie z Kuro po czym utkwił go w siostrze. Oboje byli zgodni iż histeria znikła na dobre a jej obecny stan to wynik szoku. Jednak czy mogła zapomnieć o tak, według niego, ważnej sytuacji?
- Pamiętasz inne sytuację z Leiftanem? - Kuro wbił wyczekujace spojrzenie w Lau.
- Czy ty sugerujesz że...
Nastała cisza. Nekromantka znowu wbiła wzrok w pościel, pomagało jej to w zbieraniu myśli. Mogła się skupić bez niepotrzebnego przerzucania oczami na mało istotne rzeczy które akurat postanowiły się poruszyć lub w same w sobie wyglądały ładnie czy były ciekawym obiektem do obserwacji. Zadanie niby proste ale nie potrafiła go wykonać. Przypomnij sobie inne sytuację z loria... aengelem. Nie potrafiła... Choćby nie wiem jak się skupiła widziała tylko urywki, nie spójne fragmenty które ni jak nie pasowały do reszty. Gdyby spytał ją co o nim wie, odpowiedziała by bez wahania. Dlaczego miała taki problem ze wspomnieniami? Co było tego przyczyną... albo kto?
- N... Nie pamiętam...
- Wszystko jasne. To jego sprawka. - Sousuke przeniósł wzrok na brata który w gniewie zacisnął pięści. Od samego początku nie przypadł mu do gustu i jak widać słusznie. - Istnieje zaklęcie które zmienia zachowanie. Osoba pod jego wpływem ma wrażenie że wszystko jest normalne od zachowania po mowę i myśli. Jednak osoba rzucająca urok może narzucić jej w pewnym stopniu swoją wolę. Nie da się tego zauważyć. Bardzo trudno się z tego uwolnić ale gdy się to uda, zapomina się to co zostało narzucone. - Wskazał ruchem głowy na Lau która wpatrywała się w niego z niedowierzaniem. - Dokładnie tak samo jest w twoim przypadku. Nie wiem tylko, jak udało Ci się z tego uwolnić.
- Zawsze gdy dopada mnie szaleństwo wracam swoją psychiką do "spokojnego momentu" - Zacisneła dłoń w pięść. - To samo zrobiłam teraz ... To tylko fragment .. Bardzo mały skrawek który ma każda istota. Choćby nie wiem co, nigdy nie dotyka go szaleństwo ani histeria ... widocznie zaklęcia również. - Z impetem uderzyła kilka razy pięścią w łóżko - ZAJEBIE GO! Tylko dostanę go w swoje ręce i skręce mu kark! Jebany kurwa ... ugh!
Lau zasłoniła dłonią usta. Te dziwne uczucie które miała tuż po przebudzeniu, wróciło. Zaczęła niekontrolowanie kaszleć dusząc się. Im mocniej kaszlała tym bardziej miała wrażenie że coś porusza się w jej gardle i najwidoczniej chce opuścić jej ciało. Nie myliła się. Po kolejnej fali kaszlu poczuła coś dziwnego w ustach. Wypluła to coś na dłoń by ich oczą ukazały się średniej wielkości larwy. Nadal żyły i wiły się w każdą stronę.
- Ugh!? - Nekromantka wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk przerażenia. Zrzuciła larwy z dłoni nerwowo wycierajac ją o pościel. - Kurwa! Dajcie mi nowe ciało! Zabierzcie to odemnie!
- Lau spokojnie ... - zaczął Kuro w momencie gdy Sousuke zerwał się z miejsca i opuścił pomieszczenie.
- Jak mam być spokojna!? W moim ciele zalęgło się robactwo które jeszcze bezkarnie mnie zżera od środka! - Warkneła po raz kolejny uderzając pięścią w materac.
Kuro już otwierał usta by jej odpowiedzieć jednak w tym samym momencie Daemon wrócił do pomieszczenia z przerzuconym przez ramię ciałem. Na szczęście Lau zawsze przygotowywała sobie ciała na zapas i zostawiała w różnych miejscach w domu jak i w psychiatryku czy nawet na ich terenach. Było to o wiele wygodniejsze gdyż budową były identyczne jak oryginał i nie wymagały zmian w przeciwieństwie do byle jakiego trupa z ulicy. Dodatkowo były specjalnie konserwowane przez co nie było mowy o gniciu.
Daemon rzucił ciało na łóżko obok białowłosej. Lau wyciągnęła zdrową rękę w jego kierunku po czym zacisneła ją na zimnej skórze. Nie minęła chwila a po jej starym ciele zostały tylko kości, zgnilizna i robactwo. Jedynie kościane rogi i ogon zniknęły, jednak w tym momencie był to mało istotny szczegół.
- Odrazu lepiej... - wyciągneła ręce w górę przeciągając się. - Dobra a teraz, gdzie jest ten jebany chuj!?
- Ej! Też mam ochotę go zabić ale nie powinnaś jeszcze leżeć!? - Sousuke złapał siostrę za ramię w momencie gdy zaczęła się podnosić.
- Nie muszę, teraz czuje się lepiej niż kiedykolwiek. A teraz puszczaj mnie i znajdź tego chuja! - Strąciła jego dłoń z ramienia po czym szybko opuściła pomieszczenie, co po chwili uczynili także jej bracia.
Nekromantka z głośnym hukiem otworzyła drzwi do głównej części domu. Nie zrobiła nawet trzech kroków gdy jej cel znalazł się tuż przed nią chcąc zamknąć ją w swoich ramionach.
- Lau jak dobrze że ...
- Nie dotykaj mnie! - Warkneła odtrącając jego ręce by po chwili strzelić mu z pięści prosto w twarz. Leiftan zaskoczony takim obrotem sytuacji upadł na podłogę by po dłuższej chwili złapać się za obolałą szczękę.
- Dlaczego ty ...? - Podniósł na nią wzrok napotykając wściekłe, czarno złote oczy.
- Ty się jeszcze mnie kurwa masz czelność pytać dlaczego!? - Białowłosa wysuneła kości tworząc z nich pazury po czym bez zastanowienia złapała chłopaka za gardło. Jego zielone oczy wyrażały jednocześnie zaskoczenie jak i strach. - Użyłeś na mnie jakiegoś jebanego zaklęcia, wykorzystałeś mnie i chuj wie co jeszcze chciałeś zrobić! Ale jak widać wróciłam i osobiście wyślę Cię na tamten świat!
Nekromantka już miała zadać cios drugą ręka którą chwilę wcześniej  pokryła kościmi, jednak zatrzymał ją mocny uścisk. Warkneła przenosząc wzrok na Szefa Obsydianu.
- Puszczaj albo ty też zginiesz!
- Nie mam pojęcia co między wami zaszło ale nie pozwolę Ci go zabić! - Podniósł głos odciagając Lau, która z wielką niechęcią puściła gardło aengela. - Zapomniałaś po co tu jesteśmy? Teraz ważna jest Erica i ...!
- Już za późno ... - Wtrącił Sousuke łapiąc siostrę za przedramie by przypadkiem znowu się na nich nie rzuciła.
- Co!? - Valkyon otworzył szerzej oczy ze zdumienia.
- Macie dwa wyjścia, odejdziecie z Yarnam albo poradzicie sobie sami. Na naszą pomóc nie liczcie. - Kuro wyszedł przed rodzeństwo jednocześnie otwierając portal za plecami mężczyzn. - Nie jesteście tu mile widziani.
Nastała chwila ciszy w której Valkyon pomógł wstać swojemu poobijanemu towarzyszowi. Aengel spojrzał na nekromantke lecz spotkał się tylko z pogardliwym spojrzeniem i gestem pokazującym jak ścina mu głowę. 
- Zostajemy ... - Powiedział z determinacją szef Obsydianu po czym oboje weszli w portal.
- Gdzie ich wysłałeś? - Lau schowała swoje kości wpatrując się w znikający portal.
- Do bezpiecznego miejsca ... Nie przejmuj się nimi. Jeśli je opuszczą na pewno zginą a wątpię by ktoś zechciał im pomóc. - Smok wzruszył ramionami po czym wszyscy udali się do salonu.
Lau zatrzymała się gdy tylko dostrzegła wpatrującą się w nich kitsune. Kobieta spoglądała zza kanapy tak że tylko było widać jej krwiste oczy oraz położone białe uszy,  dłonie miała położone na oparciu A ogony podwinięte blisko siebie.
- Eeee.... co mnie ominęło? - Lau spojrzała to na jednego to drugiego brata po czym znowu skupiła swój wzrok na intruzie.
- Zapomniałem o tym ... - Sousuke głośno westchnął podchodząc bliżej kanapy. - Pytałaś jakim cudem udało nam się uwolnić Cię spod wpływu histeri. - Wskazał na kitsune która nerwowo drgnęła na ten gest. - To jej dzieło. Z tym że teraz chciał bym żebyś ty uwolniła ją z pod jej wpływu.
Białowłosa wpatrywała się przez dłuższą chwilę w brata nie potrafiąc zrozumiec co tu się właśnie dzieje. Kitsune... do tego ewidentnie wystraszona siedzi u nich w salonie, a do tego Sousuke nie pozbawił jej ogonów. Chyba świat wariuje.
- Nie potrafisz sama się tego pozbyć? - Obeszła kanapę by stanąć przed lisicą która odwróciła się i usiadła normalnie na meblu.
- Niestety nie ... - Kiri mocniej zacisneła dłoń na metalu wbijając w nią wzrok. - To działa tylko w jedną stronę.... mogę pochłonąć histerię albo szaleństwo, później... po prostu umrę.
- Cóż.... - Uśmiechnęła się lekko.
- Kiri. - Wtrącił Sousuke podchodząc jak gdyby nigdy nic do okna. Wiedział że taka przerwa w jej wypowiedzi świadczy o tym iż chce dowiedzieć się jak ktoś ma na imię.
- Kiri ... dziękuję. - Kitsune poderwała głowę z niedowierzaniem wpatrując się w szeroki uśmiech daemona. - Pozbęde się twojej histeri ale musisz patrzeć prosto w moje oczy, jasne?
- Tak - Odwzajemniła uśmiech po czym z strachem jak i zaciekawieniem obserwowała jak oczy białowłosej zmieniają swoją barwę na czarno złote.
Lau położyła dłonie na jej twarzy tak by nie mogła jej odwrócić po czym skupiła się na jej oczach. Czy było to potrzebne? Nie, jednak pomagało to odciągnąć uwagę od tego co robiła. Kreśliła na skroniach kobiety jeden i ten sam wzór puki nie zaczął błyszczeć, gdy to się stało przerwała i odsunął się.
- I po wszystkim. - Skrzyżowała ręce na piersi.
- Dziękuję...
- Drobiazg, tylko spłacam dług... - Spojrzała ukradkiem na brata który dalej udawał że widzi coś ciekawego za oknem ... w środku nocy. Przewróciła oczami po czym znów skupiła się na kitsune. - Możesz już wracać do domu.
- T... Tak ale ... - Kiri spuściła wzrok na swoje dłonie powoli kładąc uszy. - Wolę nie chodzić po Yarnam nocą... to niebezpieczne i ...
- Odprowadze ją... - Sousuke odsunął się od okna w momencie gdy skupiły się na nim zdziwione spojrzenia pozostałych. Przewrócił oczami. - przynajmniej do końca naszego terenu.
- Dooobra ... niech ci będzie. - Lau zmrużyła lekko oczy obserwując jak Kistune niepewnie wstaje i udaje się w kierunku wyjścia.
- A co my zrobimy? - Kuro usiadł na fotelu również wpatrując się w ten sam punkt. - Wracamy do punktu wyjścia... nadal nie wiemy jak przywrócić Azazela do normy a teraz jeszcze Ciebie na miejsce Władcy.
- Skontaktuj się z Shadowem i powiedz mu że się obudziłam. - Białowłosa spojrzała na smoka którego mina wyrażała niezrozumienie. - Mam z nim układ, obiecał że dowie się jak przywrócić ojca do normy A pozatym.... Chyba muszę go przeprosić.
Po domostwie rozniosł się dźwięk otwieranych a później zamykanych drzwi co świadczyło o tym iż Daemon jak i kitsune opuścili to miejsce i już nie słyszą tego co mówią.
- Ej Kuro ... ile ja kurwa spałam!? - wskazała ręka w kierunku drzwi. - Sousuke jest chory czy zwariował!? Nigdy w życiu nie zostawił by kitsune z ogonami a już na pewno nie oferował by odprowadzenia do domu!
- Cholera go wie ... - Smok wzruszył ramionami jednocześnie ucinając temat.

Słowa: 2525

W końcu rozdział! Wiem że długo kazałem wam czekać ale myślę że było warto.
Dlaczego wybrałam Shadowa? Bo Leiftan stał się dla mnie nudny pozatym od długiego czasu nie robię odcinków w Eldary i tak jakoś.... no pociąg do niego straciłam.  Xd
Chociaż myślę i o ile znowu nie zmienię planów to Leiftan jeszcze w tej historii się pojawi. Czy szybko? Nie wiadomo... Na pewno jednak będę robić jego cosplay w przyszłym roku (Wrobili mnie! I to w ship Leif x Gardzia)

Cóż liczę na wasze komentarze oraz ocenę tego wyboru jak i fabuły ^^

Eldarya: Pozory mylą Where stories live. Discover now