49. Psychiatryk

880 62 166
                                    

Spojrzałam przez ramię na Leiftana, nieznacznie obracając się w jego stronę. Zaciskał dłonie na skórzanym oparciu kanapy a stanowcze spojrzenie wbijał prosto we mnie.
- Jak to, nie zgadzasz się...? - Uniosłam nieznacznie brew. Zupełnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Nigdzie nie pójdziesz. - Odparł stanowczo starając się ukryć swoje warknięcie, co niezbyt się udało. Był zły. - Sama powiedziałaś że o mały włos nie zginęłaś, a teraz chcesz iść do miejsca w którym na pewno On przebywa, tylko po księgę?
Sousuke odwrócił się by spojrzeć na Leiftana a później na mnie, kompletnie nie wiedział co spowodowało tak nagły wybuch mężczyzny. Kuro i Valkyon milczeli, pewnie już dawno zapomniałabym o ich obecności gdyby nie poruszyli się na swoich miejscach.
- Tak! - warknełam zaciskając dłonie w pięści. - I to nie jest, tylko księga! Spisane są w niej wszystkie pradawne rytuały nekromantów, nie ma nic bardziej cennego! Tylko dzięki jej pomocy przywrócę mu zdrowy rozsądek! - Czułam jak w moim gardle powstaje gula. - To źle że chce uratować własnego ojca!? W końcu po tylu latach mam go na wyciągnięcie ręki! - głos mi się łamał a ramiona zaczęły niekontrolowanie drżeć... Czułam jak moja psychika zaczyna podupadać.
- Nie pójdziesz tam sama ... - Aengel wyraźnie złagodniał a w jego spojrzeniu mogłam dojrzeć coś na kształt... troski. Nie przejełam się tym, byłam wściekła ale nie tylko na niego, cała ta chora sytuacja i mój ojciec ... to zbyt dużo.
- Pójdę! - warknełam wkurzona.
- Dość tego! - krzyknął Sousuke, wstając z kanapy. Jego oczy odrazu przybrały swój czarno złoty kolor. - Czy ktoś mi może wyjaśnić kim jesteś żeby tak zwracać się do mojej siostry!?
- No Lau, pochwal się. - wtrącił Kuro posyłając Leiftanowi pełne nienawiści spojrzenie oraz wredny uśmiech.
- Zamieniam się w słuch. - Brat wydał z siebie złowrogie warknięcie.
Zacisnełam mocniej pięści boleśnie wbijając pazury w skórę. Aengel wyprostował się krzyżując ręce na piersi. Wyglądał jakby cała ta sytuacja nie robiła na nim wrażenia, a złowrogi wzrok moich braci traktował jako uznanie go za równego im. Chociaż myślę że uznawali go za zagrożenie... dla mnie.
- Leiftan, to mój chłopak.... - rzuciłam przez zaciśnięte gardło.
- Zobacz czy Cię nie ma na górze. - Odpowiedział Sousuke nie spuszczając wzroku z Leiftana.
- Słucham!? - Zmrużyłam groźnie oczy nie wierząc w to co słyszę. Ile ja mam niby lat!? Pięć!? Gdy byłam dzieckiem takie teksty na mnie działały ale teraz!? Co on sobie myśli!? - Chyba sobie ze mnie żartujesz!
- Lau ... - warknął. - Po prostu idź na górę i przynieś z mojego pokoju wahadło.
Wydałam z siebie bliżej nieokreślony dźwięk świadczący o moim zirytowaniu, jednak po chwili z niechęcią wyszłam z salonu by udać się do pokoju Sousuke.

Gdy białowłosa opuściła pomieszczenie Daemon po raz kolejny zmierzył Leiftana wzrokiem.
- Wiem że chcesz dobrze, ale tylko pogarszasz sprawę. Odpuść. - Powiedział troszkę spokojniej, krzyżując ręce na piersi. Po chwili z jego ust uciekło ciche westchnienie. - Inaczej zniszczysz jej psychikę.
- Ej! Chwila! - Kuro odepchnął się od oparcia fotela by podejść do mężczyzn, zatrzymał się przed bratem oskarżycielsko wskazując palcem na Aengela. - Czy ty właśnie udzielasz mu dobrej rady zamiast go potępić i wywalić na zbity pysk!?
- Kuro! - warknął mrużąc groźnie oczy. - Znasz Lau i sam wiesz że da sobie radę. Jednak nie chce żeby przez jego niewiedzę po raz kolejny wysiadła jej psychika i popadła w histerię  ... Nie muszę Ci chyba przypominać co stało się ostatnim razem?
Smok opuścił dłoń wyraźnie zmartwiony. Od początku nie polubił Aengela ale niestety w tym momencie musiał się zgodzić z Sousuke, dobro ich siostry było ważniejsze niż jego niechęć do mężczyzny.
- Martwię sie o nią i nie chce by narażała swoje życie. Niby w jaki sposób moje zachowanie jej szkodzi? - Wtrącił Leiftan. Zupełnie nie rozumiał o co chodzi, jaka histeria, co się stało ostatnim razem? Przez jego głowę przewijało się mnóstwo myśli i wydarzeń które starał się połączyć w jakąś spójną całość. Jednak cały czas czegoś mu brakowało i chyba o tej brakującej części wiedziała tylko ich trójka.
- Lau zawsze była bardzo zrzyta z ojcem. Była jego oczkiem w głowie. - Daemon niekontrolowanie prychnął, przypominając sobie wydarzenia gdy jeszcze wszystko było "normalne" - Nawet ja, mimo że jestem pierworodny, nigdy nie dostałem od ojca tyle co ona.
- Co to ma do rzeczy? - Nieznacznie ponaglił Aengel co spotkało się z niezadowolonym warknięciem białowłosego.
- To że w Yarnam występują dwa schorzenia. - wtrącił Smok przez zaciśnięte zęby. - Są nimi właśnie szaleństwo i histeria. Gdy zawładnie nad Tobą szaleństwo, po części tracisz zdrowy rozsądek i robisz wszystko by zabić jak najwięcej osób ... jednak podczas histeri...
- ... Robisz krzywdę samemu sobie. - Dokończył Daemon. - Jako że Lau była i myślę że nadal jest, najważniejsza dla naszego ojca, podzielił się z nią swoim terenem "Miastem" Nieumarłych. Głównym punktem tego miejsca jest szpital psychiatryczny, a chcąc nie chcąc właśnie tam Lau spędzała większość swojego czasu.
Zamilkł, a cisza panowała przez dobre kilka minut puki nie przerwała jej osoba dotychczas siedząca najciszej.
- Wybaczcie że się wtrące, ale nadal czegoś nie rozumiem. - Valkyon złączył ze sobą dłonie opierając się przedramionami na kolanach. Podniósł głowę uważnie wpatrując się w Władców Pogorzelisk. - Cały czas podajesz nic nie znaczące informacje. Próbujesz uśpić naszą czujność co świadczy o tym że chcesz coś przed nami ukryć ale mówisz tak ogólnie że i tak nie jesteśmy w stanie nic z tego zrozumieć. Rozumiem obawy Leiftana ale skoro tak jak on, chcecie ją chronić, powinniście powiedzieć wprost o co chodzi.
- Nie, nie musimy. - warknął Sousuke. - Im mniej wiecie tym lepiej dla was...
Kuro cicho parsknął pod nosem, wracając do fotela na którym usiadł przerzucając nogi przez podłokietnik.
- Wystarczy że będziecie wiedzieć iż  Psychiatryk jest epicentrum szaleństwa jak i histeri. Przebywając tam Lau nauczyła się w dużym stopniu tolerować te "schorzenia" jednak nadal jest na nie podatna, więc gdy zdarzy się jej napad ... - Kuro zamilkł szukając odpowiednich słów
- Jest gorszy niż u normalnego mieszkańca. - Dodał Daemon wbijając znaczące spojrzenie w Leiftana. Chcąc dać mu do zrozumienia jak poważna jest sytuacja.

Eldarya: Pozory mylą Where stories live. Discover now