60. Wspomnienia Władców cz.1

651 40 32
                                    

Drzwi do rezydencji otwarły się z cichym skrzypnięciem. Po raz kolejny Daemon razem z Kitsune wkroczyli do środka. Kobieta dalej kurczowo ściskała koniec łańcucha który owijał się wokół ręki mężczyzny. Bała się, nie mogła wierzyć swoim oczom a histeria białowłosej nekromantki nawet nie zaczęła jeszcze w pełni działać, co gorsza ... nadal nie była pewna czy powinna ufać daemonowi.

- A... ale dlaczego właśnie ja? - Kitsune starała się zapanować nad drżącym głosem lecz jej uszy poruszyły się nerwowo zdradzają zaniepokojenie.
Daiki wypuścił leniwie dym z ust który uformował się w trupią czaszkę. Jeden z jego ogonów prawie odrazu zniszczył ją w momencie gdy mężczyzna odkładał fajke na szklany stolik.
- Sądzę, że idealnie nadajesz się do tego zadania. - Oparł głowę na dłoni leniwie stukając palcami, zakończonymi charakterystycznymi dla kitsune pazurkami, po policzku. - Twoja rodzina od pokoleń szkoli się w tej dziedzinie, powinnaś być dumna że zostałaś wybrana.
Kiri przez dłuższą chwilę wpatrywała się w Władce Pogorzelisk, jednego z najsilniejszych wśród jej rasy. Leżał na szezlongu leniwie poruszając dwunastoma ogonami, jego uszy natomiast stały prosto nie zdradzając emocji.
Samo wnętrze wyglądało jak świątynia wypełniona pomarańczowymi oraz czerwonymi lampionami, magicznymi kartkami zwisającymi z sufitu oraz kadzidłami których zapach mieszał się z dymem fajki palonej przez mężczyznę.
- J ... jestem, ale ... - splotła przed sobą palce dłoni, nie odrywając wzroku od kitsune. - Co jeśli nie będzie chciał współpracować? - po chwili dodała. - J...jeśli odrazu mnie zabije ... i nie wykonam zadania?
- Nie zrobi tego, zaufaj mi. - mężczyzna uśmiechnął się lekko.

Kobieta potrząsneła głową uwalniając się od wspomnień. Nie chciała tracić czujności choć przez halucynacje było to o wiele trudniejsze.
- Władco Pogorzelisk ...
- Sousuke ... - Przerwał jej. - Nie lubię jak ktoś się tak do mnie zwraca.
- D... Dobrze. - Kiri wbiła zakłopotane spojrzenie w bok mężczyzny, niestety przez włosy nie mogła zobaczyć jego twarzy . - Um... Sousuke ... na pewno mnie nie zabijesz?
Daemon stanął na pierwszym stopniu schodów by spojrzeć na białowłosą. Pod wpływem jego wzroku położyła uszy a jej krwiste oczy przybrały wyraz jakby miała umrzeć ze strachu.
- Gdybym chciał Cię zabić, już dawno bym to zrobił. Miałem do tego już kilka okazji ... - Odwrócił się idąc na piętro. Kitsune z lekka obawa poszła w jego ślady, nie puszczając łańcucha. Od momentu gdy się go chwyciła nie miała wrażenia że coś przebiega obok niej. - ... Pozatym, jeśli obiecałem Ci swoją pomoc, to słowa dotrzymam.
- T... tak ale - wbiła wzrok w stopnie - ... teoretycznie nie musisz się tego trzymać i... Ugh!? - pisneła zaskoczona gdy zatrzymali się a ona wpadła na plecy mężczyzny.
- Może tego nie wiesz ale moja rodzina jest bardzo słowna i zawsze dotrzymuje obietnic ... nawet po śmierci. - Daemon wskazał ruchem głowy drzwi przy których się zatrzymali. - Tutaj będziesz spać... Jeśli coś by się działo, mam pokój na przeciwko.
Kitsune powoli skineła na znak że rozumie, jednak nie poruszyła się z miejsca. Sousuke z westchnieniem uniósł lewą rękę wokół której był owiniety łańcuch, a jego koniec nadal trzymała Kiri.
- Puścisz?
- Um...! T... tak! - kitsune poruszyła nerwowo uszami puszczając łańcuch. Spuściła wzrok na ziemię cicho szepcząc. - Przepraszam ...
Sousuke przewrócił oczami po czym ruszył do pokoju znajdującego się na przeciwko. Wszedł do środka a drzwi zamknęły się za nim z cichym trzaskiem.
Kiri pozostała sama w opustoszałym korytarzu. Wykorzystując okazję obrzuciła spojrzeniem otoczenie, odrazu zauważając dziwne cienie uciekając przed jej wzrokiem. Szybko odwróciła się wchodząc stanowczo do pokoju który wskazał jej Daemon. Zamknęła za sobą drzwi przylegając do nich plecami.
Pomieszczenie z jednym dużym oknem było średniej wielkości utrzymane w ciemnych kolorach brązu. Poza dwuosobowym łóżkiem zasłanym ciemną pościelą, kanapą, szafą oraz szafkami na książki... pokój był pusty. Nie było w nim żadnych ozdób co mogło świadczyć iż nie był używany.
Kitsune powoli podeszła do łóżka, ściągnęła buty po czym tak jak była ubrana wsuneła się pod kołdrę. Ułożyła sie na boku przymykając oczy. To wszystko było... dziwne. W końcu czy to normalne że przebywała w centrum "Trójkąta Śmierci ", który był terenem "Kolekcjonera"? Nie raz słyszała historię czy relacje świadków lub samych ofiar daemona ... był bezlitosny, zimny, nieczuły a nawet okrutny. Matki straszyły nim swoje młode, gdy te nie chciały słuchać. Bał się go każdy pochodzący z jej rasy ... wyjątkiem był Daiki. Nie wiedziała dlaczego jednak nim został Władcą Pogorzelisk... jako jedyny nie drżał na wspomnienie o nim. A ona? Bała się... a najbardziej obawiała się śmierci.
Prychneła pod nosem bardziej zakopując się w kołdrze. Ten sam Daemon którego tak się wszyscy boją.... zaoferował jej pomoc. A teraz jak gdyby nigdy nic jest w jego domu. Mało tego, próbuje spać w jednym z pokoi! To jest tak niedorzeczne że aż nie może być prawdziwe.
Kiri otworzyła oczy pod wpływem impulsu po czym równie szybko je zamknęła piszcząc. Znowu je widziała. Ruchome cienie, kształty przemykajace po ścianach i podłodze.... czuła jakby coś stało nad nią. Zacisneła dłonie na kołdrze czując jakby coś ciężkiego zaczynało po niej iść. Halucynacje nie mogły jej zabić, prawda? Kitsune wolała tego nie sprawdzać. Z piskiem wyskoczyła z łóżka wybiegając z pokoju na korytarz. Tu także przemykały cienie oraz jakieś dziwne kształty. Niewiele myśląc podeszła do drzwi gdzie wcześniej zniknął Daemon. Zapukała w nie kilka razy jednak nikt się nie odezwał.
Odsuneła się nieznacznie od drzwi. Czy powinna tam wchodzić? Co jeśli się narazi? Powiedział że gdyby coś się działo ma do niego przyjść... Ale jeśli zmienił zdanie? Nie chciała umierać ani z ręki daemona ani z powodu histeri którą wchłoneła ...
Przemyślenia Kiri przerwał dźwięk otwieranych drzwi oraz widok zaspanego daemona. Miał rozczochrane włosy przez co jego twarz była doskonale widoczna, na sobie miał tylko luźną czarną koszulkę na ramiączkach oraz ciemno szare dresowe spodnie. Na jej widok lekko uniósł brew.
- Co się stało?
- Um... - wezdrygneła się gdy coś przebiegło po jej nodze, choć nie była pewna czy to urojenia czy jednak nie. Położyła uszy a ogony podkuliła nie potrafiąc spojrzeć w oczy daemona. - H ... Halucynacje.... przybrały na sile i ...
- Chodź...
Kitsune podniosła nieznacznie wzrok na mężczyznę który odsunął się w przejściu by zrobić jej miejsce. Po dłuższej chwili weszła do pomieszczenia rozgladając się. Ten pokój był utrzymany w odcieniach szarości, koloru dodawały jedynie koce i poduszki z ... futra!
- C...c....czy...to... !? - Kiri pisneła zatrzymują się w miejscu. Nie wiedziała czy czuje strach czy obrzydzenie do tych ... specyficznych dekoracji.
- Tak. - Daemon odpowiedział krótko. Po czym wskazał na kanapę. - Siadaj.
Kiri niechętnie wykonała polecenie siadając między dwoma puchatymi poduszkami które odsuneła od siebie z nieukrywanym obrzydzeniem. Może jednak zostanie w tamtym pokoju z halucynacjami, nie było takie złe? Przynajmniej nie widziała by ... tego.
Daemon podszedł do jednej z szafek szukając czegoś w szufladach. Po czasie wrócił do kitsune.
- Daj rękę. - Kiri z wachaniem wykonała polecenie by po chwili Daemon umieścił w jej dłoni ciężki przedmiot. - To fragment metalu z którego wykonane są moje łańcuchy. Dał bym ci łańcuch ale bardzo możliwe że byś go nie uniosła.
- I .... - Poniosła wzrok na daemona. - To mi pomoże?
- Ten metal ma specyficzne właściwości, jedną z nich jest zapobieganie halucynacją ... przynajmniej w małym stopniu. - Po chwili dodał - Poza tym halucynacje są mniej aktywne gdy jest się z kimś w pomieszczeniu. Poczekaj ...
- Ej ale ...!? - Kiri zerwała się z miejsca chcąc zatrzymać białowłosego lecz ten wyszedł z pokoju.
Zacisneła dłoń na gładkim metalu przyciskając go do piersi. Skoro halucynacje są mnie szkodliwe gdy jest się w czyjeś obecności, to znaczy że... Będzie musiała tu zostać!? Kitsune wbiła spojrzenie w futrzane dekoracje od których aż jerzyły się jej ogony.
Drzwi nagle się otworzyły, co wywołało mały zawał u kobiety lecz szybko się ogarnęła widząc Sousuke niosącego pościel z jej wcześniejszego pokoju. Obserwowała w ciszy jak bierze i zrzuca z kanapy na podłogę futrzane poduszki a na ich miejscu rozkłada kołdrę i dużą poduszkę.
- Co ty robisz? - Odsuneła się nieznacznie gdy Daemon zbierał poduszki z podłogi, które później rzucił na łóżko.
- Nad histerią o wiele łatwiej zapanować gdy jest w etapie halucynacji. Skoro ma ci to pomóc po prostu postaramy się to powstrzymywać do momentu aż Lau się nie obudzi.
- Dobrze ale ... nie o to mi chodziło.. - Wskazała na poduszki teraz leżące na jego łóżku.
- Eh ... widziałem jak na nie patrzysz ... W brew pozorą mam uczucia i zdaje sobie sprawę że spanie na nich ze świadomością skąd pochodzą nie jest ... - zamilkł szukając odpowiedniego słowa. - ... przyjemne?
- Dziękuje - Kitsune uśmiechnęła się lekko.
- Drobiazg ... mam tylko nadzieję że nie lunatykujesz. - Odwzajemnił jej uśmiech po czym wszedł do łóżka, odwracając się do niej tyłem i odkrył brązowym puszystym kocem.
Kiri po chwili poszła w jego ślady usadawiając się wygodnie pod kołdrą tak że mogła obserwować mężczyznę. Będąc ze sobą szczerą... nie spodziewała się że tak postąpi. Myślała że na nią nakrzyczy albo co gorsza posunie się do przemocy... A on jej pomógł. Zacisneła dłoń na metalu nie spuszczając wzroku z sylwetki mężczyzny.
- S ... Sousuke....
- Hm? - Poruszyła lekko uszami słysząc niewyraźnie mrukniecie.
- Bo ... jestem ciekawa ... dlaczego nienawidzisz mojej rasy? - Daemon nie poruszył się, nawet nie wydał z siebie żadnego warknięcia czy westchnienia.
- Nigdy nic takiego nie mówiłem...
- Ale ... Zabijesz nas dla ogonów i robisz z nich.... to. - Odpowiedziała z lekkim strachem w głosie.
- Szaleństwo...
- Co ?
Daemon poruszył się po czym przewrócił na drugi bok tak że teraz patrzyli na siebie nawzajem. Przyciągnął do siebie jedna z poduszek kładąc na niej policzek.
- Podobno twoja rodzina szkoli się na "pojemniki" A Ty nie wiesz jak działa szaleństwo? - powiedział spokojnie patrząc na kitsune, co trochę ją peszyło.
- Znam tylko szczątkowe informacje ... moi rodzice nigdy nie chcieli mi zdradzić jego dokładnego działania. - Westchneła. - Według nich wystarczy wiedzieć jak je pochłonąć... reszta jest zbędna.
- Eh ... to wiele wyjaśnia. - westchnął. - Ceną za bycie Władcą jest właśnie szaleństwo które wybiera sobie coś co będzie twoją słabością, warunkiem albo jak kto woli przekleństwem. Nie masz wpływu na wybór. - Wtulił się w poduszkę, co nie umknęło uwadze kobiety. - Odpowiadając na twoje pytanie, osobiście nic do was nie mam ... A wręcz lubie waszą rase.
Kitsune otworzyła szerzej oczy a jej uszy postawiły się jak dwa radary.
- Szaleństwo wybrało...!?
- Śpij już... - warknął cicho obracając się do niej tyłem.
Kiri skulił się lekko by bardziej zakopać się w kołdrze. Daemon szybko uciął temat co dawało jej potwierdzenie o słuszności jej tezy. Tylko dlaczego ich ogony? Wiadomo, były ich rasowym atutem ale to samo tyczyło się uszu... a ich przecież nie zabierał. Pomimo strachu, czuła dziwną ciekawość i w brew swoim wcześniejszym obietnicą teraz chciała poznać tego niebezpiecznego Władcę.

Słowa: 1687

Powiem szczerze... pierwszy raz miałam problem z wymyśleniem tytułu. Ostatecznie powstały "Wspomnienia Władców " Dlaczego? Otóż będzie tu dużo nawiązań do przeszłości owych Władców Pogorzelisk i myślę że wyjaśnie kilka ważnych rzeczy ... np. "Przeznaczenia nie oszukasz a czasu nie dogonisz" - które mówił Shadow do Leiftana. TAK TO MA DUŻE ZNACZENIE! XD I pojawi się w kolejnej części (przewiduje 3)
Co o tym myślicie? I jak oceniacie postać Daikiego? Z chęcią poczytam wasze komentarze.

Przypominam i zapraszam Was jeszcze raz na Aicon w Rybniku! Będziecie mogli mnie spotkać jako Overhaula z Boku no Hero Academia! (Ktoś oglądał?)

Eldarya: Pozory mylą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz