Rozdział 5

3.2K 157 20
                                    

Camila POV

Podczas kolejnych lekcji nie mogłam się na niczym skupić. Cała ta sytuacjia, która miała miejsce w stołówce była dla mnie dziwna. Co więcej z głowy nie mogła mi wyjść ta brunetka, która mnie uratowała. Z tego co zdążyłam zauważyć, była całkiem ładna. Miała piękne ciemnobrązowe włosy, które kontrastowały z jej dosyć bladą cerą, co wydało mi się dziwne. Ten wysoki chłopak zwracał się do niej Jauregui, to hiszpańskie nazwisko, więc musi mieć mieszane pochodzenie, ale czy nie powinna mieć ciemniejszej karnacji? I dlaczego zachowywała się tak dziwnie, najpierw mi pomogła i wyszłyśmy razem ze stołówki, bo jak sama stwierdziła bała się mnie tam zostawić samą, a później po prostu sobie poszła. I jeszcze ta jej złota rada – nie daj się, musisz być twarda i nie pokazywać, że się boisz – łatwo powiedzieć Jauregui.

Westchnęłam zrezygnowana, podpierając swoją głowę ręką i udając, że słucham nauczycielki. Tym czasem moje myśli cały czas nieświadomie wędrowały w stronę tej tajemniczej dziewczyny. W pamięć szczególnie zapadły mi jej oczy, jej zielone oczy. Przyglądałam się im tylko przez chwilę, bo byłam zbyt zawstydzona, by nawiązać z nią dłuższy kontakt wzrokowy, ale zdążyłam to zauważyć. Tylko jej szmaragdowe oczy zdawały się zdradzać jakiekolwiek emocję, gdy reszta twarzy zachowywała kamienny wyraz. Nie widziałam co się za tym kryję, ale chciałabym móc ją lepiej poznać.

Lauren POV

Nie wiem, co we mnie wcześniej wstąpiło. Powinnam odpuścić i nie interesować się tą dziewczyną, jak reszta, ale nie mogłam. Czuję, że będą jeszcze z tego kłopoty, że te puste lalki, które mają bogatych tatusiów, tak łatwo jej nie odpuszczą. A ja nie chcę się w nic więcej mieszać. Chciałabym się mylić, ale wiem, że ta drobna brunetka sama nie da rady się obronić. Nawet nie poznałam jej imienia, a ona nie może wyjść z mojej głowy. Co ja zrobiłam? Było mi mało problemów, to musiałam jej pomóc i jeszcze sama nie wiem dlaczego wyciągnęłam ją ze szkoły i zaprowadziłam do tej durnej palarni. Dlaczego jej tam nie zostawiłam? Odpowiedź jest prosta, nie potrafiłam jej zostawić, wiedząc, że znowu się do nie przyczepią, gdy tylko wyjdę. Ale sama nie rozumiałam, dlaczego naglę się tym przejmowałam. Świat potrafi być brutalny i trzeba dbać o siebie, żeby jakoś przetrwać.

- Jaguar, co się tak zamyśliłaś? – Zapytał Zayn, który znalazł mnie, gdy wychodziłam ze szkoły i znowu zacisnął na tyły do palarni. – Louis przygotował nowy towar. Chcesz zapalić?

- Spoko, co masz? – Zgodziłam się, przyda mi się dzisiaj chwila zapomnienia. Muszę wymazać z głowy widok tej przestraszonej, czekoladowookiej brunetki.

- Świeżo skręcane – powiedział Louis, śmiesznie poruszając brwiami i podając mi jednego jointa. Wzięłam go bez zastanowienia.

- W weekend robimy małą imprezkę, kolega ma wolną chatę na weekend. Kto chętny? – Zapytał Zayn, patrząc na mnie z nadzieją. Wcale nie przepadałam za ich imprezami, zazwyczaj źle się one kończyły. Trzymałam się z nimi, bo tak było wygodniej, ale to nie oznaczało, że musimy razem imprezować co tydzień.

- Nie, ja sobie raczej odpuszczę – powiedziałam, zaciągając się.

- No co ty Jaguar! Będzie fajnie! – Przekonywał Zayn.

- Nie mów, że masz lepsze plany? – Zapytał Louis, podejrzliwie mi się przyglądając.

- Dobra luz, do weekendu jeszcze sporo czasu, dam wam jeszcze znać, ale teraz muszę się zbierać – powiedziałam, aby dali mi spokój i pożegnałam się z nimi. Wsiadłam do swojego auta i wróciłam do domu.

Camila POV

Następnego dnia w szkole miałam mało lekcji, więc czas dosyć szybko leciał. Gdy zaczęła się moja trzecia tego dnia lekcja, usiadłam sama w ostatniej wolnej ławce. przekonana, że zostanę sama. Jednak za chwilę dosiadła się do mnie pewna jasnowłosa dziewczyna.

The only exception - Camren ff Where stories live. Discover now