Rozdział 49

1.8K 123 0
                                    

Camila POV

Następnego dnia po sylwestrowej nocy miałyśmy samolot z powrotem do domu. To była wspaniała noc, która na pewno na zawsze pozostanie w mojej pamięci, ale niewiele spałam i byłam teraz bardzo zmęczona. Podczas lotu nieco się przespałam i Lauren zbudziła mnie dopiero przed lądowaniem.

Na lotnisku czekali już na mnie rodzice. Pożegnałam się z dziewczynami i pobiegłam ich uściskać. Nie widzieliśmy się tylko kilka dni, ale byłam zadowolona, że tu są.

- Jak było? - Zapytał mój tata.

- Wspaniale! Najlepszy sylwester w moim życiu! Nowy Jork jest piękny.

Podczas drogi powrotnej do domu, zdążyłam streścić rodzicom całą podróż, łącznie z niezapomnianą nocą. Rodzice słuchali uważnie, uśmiechając się do mnie, ani na chwilę nie przerwali mojego monologu, aby o coś dopytać, zupełnie jakby bali się odezwać. A może tylko mi się wydawało. Pewnie nie dałam im nawet dojść do głosu, bo chciałam wszystko opowiedzieć, póki emocje jeszcze nie opadły i wszystko dobrze pamiętałam.

Gdy dojechaliśmy do domu, tata wyciągnął moją walizkę z bagażnika i zaniósł ją do środka, ja natomiast szłam z mamą, cały czas mówiąc o różnych sytuacjach, które miały miejsce podczas mojego pobytu w Nowym Jorku.

Kiedy tata zaniósł moją walizkę do pokoju i wrócił do nas, rodzice popatrzyli po sobie i usiedliśmy razem w salonie.

- Camila, musimy porozmawiać - przerwała mi moja mama.

- Co się stało? Za dużo gadam? - Zapytałam, uśmiechając się do nich. Gdy zobaczyłam ich miny, wszystko zrozumiałam. Znałam to za dobrze. - O nie, znam to spojrzenie.

- Tato dostał ostateczną ofertę pracy. Wspólnie ustaliliśmy, że to najlepsze wyjście - zaczęła moja mama. W moich oczach pojawiły się łzy, już za dobrze znałam tą ich gadkę.

- Nie, przecież... Co się zmieniło? Dopiero mówiliście, że nie będziemy się więcej przeprowadzać.

- Tym razem jest inaczej, dostałem wspaniałą ofertę, która pozwoli mi pracować w jedynym miejscu, nawet z domu i możemy wreszcie zostać na stałe w jednym miejscu.

- Gdzie tym razem jedziemy? Nie możesz zostać tutaj?

- Nie kochanie, wracamy do domu.

- To nie tu jest teraz nasz dom? - Zapytałam, powstrzymując się od płaczu.

- Wiem, że przywiązałaś się do tego miejsca, ale mamy niepowtarzalną możliwość, aby wrócić na Kubę, na razie pomieszkamy u dziadków, dopóki nie znajdziemy czegoś dla siebie, ale wreszcie będziemy z rodziną. Dziadkowie nie są już najmłodsi, przyda im się pomoc. Poza tym takk dawno się nie widzieliśmy. Nigdy nie odzyskamy tego czasu, który spędziliśmy z daleka od nich, ale mamy szansę to nadrobić - wytłumaczyła moja mama.

Wcale nie podobało mi się to rozwiązanie, tak dawno mnie tam nie było, że praktycznie nie pamiętałam niczego z tego miejsca, które rodzice teraz nazywali domem. Owszem, tęskniłam za dziadkami i resztą rodziny, ale tutaj miałam swoje życie. Wreszcie wszystko układało się po mojej myśli. Odnalazłam prawdziwych przyjaciół, miłość i miałam od tak wszystko stracić? Zacząć zupełnie od nowa? Nie miałam już na to siły.

- Dlaczego znowu mi to robicie?

- Kochanie, zobaczysz, że tak będzie lepiej - odezwała się moja mama, chcąc mnie przytulić.

- Nic nie będzie lepiej - powiedziałam, odsuwając się od niej i wstając z miejsca.

Otarłam łzy, które nie chciały przestać płynąć i zamknęłam się w swoim pokoju.

The only exception - Camren ff Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz