Rozdział 6

2.9K 137 39
                                    

Camila POV

Cały tydzień minął dosyć znośnie. Podczas lekcji, które miałam z Dinah, spędzałyśmy czas razem. Kiedy w pobliżu nie było jej koleżanek, zachowywała się całkiem miło i nawet zaczynałam ją lubić. Naprawdę nie rozumiem, po co ona się z nimi zadaję, gdy sama wydaję się tak miłą i pozytywną osobą. Pod jej ciągłymi namowami, zgodziłam się wreszcie, wybrać na tą imprezę, mając nadzieję, że reszta jej znajomych nie jest podobna do Ashley. Może uznacie mnie za głupią, ale chciałam dać jej szansę. W końcu nie można oceniać człowieka, po jego znajomych, mam rację?

Byłam już gotowa do wyjścia i czekałam, aż pod mój dom podjedzie Dinah, która miała mnie zawieść na przyjęcie. Nigdy nie byłam na żadnej imprezie, więc nie wiedziałam, jak to będzie wyglądać, ale postawiłam na makijaż podobny do tego co na co dzień, z tym że dodałam jeszcze czarną kreskę na oku.

Swoją drogą nie widziałam, że tak trudno zrobić prostą kreskę. Namęczyłam się z tym chyba godzinę, zanim cokolwiek zaczęło mi wychodzić. Całe szczęście, że przygotowana na ewentualne porażki zaczęłam przygotowania wyjątkowo wcześnie.

Ubrałam się w czarne dżinsy i czarną koszulę bez rękawów, którą włożyłam z przodu do spodni. Całość prezentowała się znośnie, ponieważ jak się okazało w swojej szafie nie znalazłam wielu rzeczy, które wypadało założyć na taką okazję.

Gdy Dinah podjechała pod mój dom, założyłam swoje białe trampki i chwyciłam dżinsową kurtkę.

- To ja wychodzę, pa – krzyknęłam do rodziców, wybiegając z domu.

- Pa, baw się dobrze - usłyszałam jeszcze niewyraźną odpowiedź.

Wsiadając do samochodu, dokładnie przyjrzałam się blondynce, siedzącej za kierownicą i od razu poczułam się żałośnie w swoim stroju. Dinah była odstawiona, jakby szła na sylwestra do drogiego klubu, a nie na domówkę do znajomych. Miała mocny makijaż i dosyć krótką, obcisłą sukienkę z błyszczącego materiału. Byłam pod wrażeniem, chociaż wiedziałam, że ja nigdy bym tak nie wyszła z domu, niezależnie od okazji.

- Gotowa na imprezę? – Zapytała Dinah, posyłając mi szeroki uśmiech.

- Tak, bardziej już nie będę – powiedziałam, udając uśmiech.

- Nie martw się, będzie fajnie, zobaczysz.

***

- A o to i sama Dinah Jane Hansen w moich skromnych progach – powiedział jakiś brunet, podchodząc do nas, gdy tylko weszłyśmy do środka.

- No witaj, dawno się nie wdzieliśmy – przywitała się z nim blondynka, ściskając go na powitanie. – Mila poznaj mojego starego kumpla to Austin Mahone, gospodarz dzisiejszego wydarzenia. A to Camila, chodzimy razem do liceum. Muszę ją trochę wkręcić w nasze miejscowe towarzystwo i pokazać, gdzie odbywają się najlepsze imprezy w mieście, sam rozumiesz.

Austin uśmiechnął się do mnie serdecznie i także przytulił, co trochę mnie zaskoczyło.

- Miło cię poznać, mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić – powiedział, wydawał się całkiem miły, jeśli reszta znajomych będzie podobna, to może jakoś przeżyję tą imprezę.

- Camila, chodź dalej, poznasz resztę – powiedziała Dinah, ciągnąc mnie do kolejnych pomieszczeń, w tym pokaźnych rozmiarów domu.

W środku było już pełno osób i grała głośna muzyka. Dinah zaprowadziła mnie najpierw do kuchni, gdzie wzięła dla siebie piwo i wcisnęła mi jedną butelkę, mimo moich protestów. Dalej poszłyśmy do dużego pomieszczenia obok, które chyba było salonem i centrum rozrywki, bo naprawdę było ogromne. Tam Dinah zauważyła kolejne znajome postaci, więc zaciągnęła mnie w tamtą stronę.

The only exception - Camren ff Where stories live. Discover now