Rozdział 41

2K 118 7
                                    

Camila POV

Rano standardowo mama odwiozła mnie do szkoły. Postanowiłam poczekać na Lauren przed budynkiem.

- Hej Camz - przywitała się ze mną uśmiechnięta zielonooka. Podeszła do mnie i ucałowała mój policzek.

- Cześć Lo, cieszę się, że przyszłaś - powiedziałam.

- Przecież obiecałam - powiedziała, łapiąc moją dłoń i prowadząc do wnętrza budynku.

- Co jeśli ktoś się do nas przyczepi? - Zapytałam, patrząc na nasze dłonie.

- Nie masz się co martwić, obronię cię. Chyba, że nie chcesz, żeby ktoś wiedział? - Upewniła się starsza.

- Nie Lo, już się nie boję.

- Ja też, nie chcę nic ukrywać.

Wspólnie podeszłyśmy pod moją klasę, gdzie stała Dinah.

- Hej Dinah - przywitałam się z dziewczyną.

- Hej - odparła niepewnie.

- DJ, chciałam ci podziękować, niewiele pamiętam, ale wiem, że pomogłaś Camili, gdyby nie ty, mogłoby być krucho - powiedziała Lauren.

- W porządku, nie ma sprawy - odparła.

- Wiem, że dawno nie gadałyśmy, przepraszam, że się nie odzywałam - mówiła dalej Lauren, dalej nie puszczając mojej dłoni.

- W porządku, to nie tylko twoja wina - odparła, lekko się uśmiechając. Między nami zapadła niezręczna cisza, a blondynka spojrzała na nasze splecione dłonie, ale nie odezwała się więcej.

- Dobra, muszę iść na lekcję, widzimy się później - powiedziała Lauren, puszczając moją dłoń i całując mnie w policzek na pożegnanie.

Odprowadziłam ją wzrokiem, dopóki nie zniknęła za rogiem, gdy zadzwonił dzwonek na lekcję. Po wejściu do klasy, zajęłam swoje miejsce, a Dinah swoje.

- Dinah, chcesz usiąść ze mną? - Zapytałam, dając jej znak, że może się dosiąść. Wyglądała na trochę zaskoczoną, ale po chwili zebrała swoje rzeczy i przesiadła się do mnie.

- Mogę o coś zapytać? - Zapytała po chwili, podczas której przyglądała mi się dosyć uważnie.

- Tak - zgodziłam się, trochę jednak się obawiając, co blondynka chce wiedzieć.

- Czy ty i Lauren...? - Zapytała, unosząc sugestywnie brwi.

- Tak, jesteśmy razem - przyznałam.

- Tak czuła od początku - odparła zadowolona, uśmiechając się do mnie znacząco.

- Niby skąd?

- Wiesz, kiedyś dosyć dobrze znałam Lauren, widziałam, że cię lubi. I jak na ciebie patrzy - dodała najwyraźniej dumna z siebie, że miała rację.

- Dinah mogę cię o coś prosić?

- Spokojnie, nie powiem Ashley, ale jeśli będziecie chodzić po szkole za rączki to ona szybko się dowie - przerwała mi blondynka, dobrze wiedząc, co chciałam powiedzieć.

- Wiem, ale nie chcemy się już dłużej ukrywać, co ma być to będzie.

- Możecie liczyć na moje wsparcie. Tym razem naprawdę - powiedziała, wydawało się, że mówiła naprawdę szczerze.

- Dziękuję Dinah.

- Nie ma sprawy.

- Może chcesz z nami usiąść na stołówce? - Zapytałam.

The only exception - Camren ff Where stories live. Discover now