Rozdział 8

2.6K 130 5
                                    

Camila POV

W niedziele nie czułam się najlepiej po imprezie i byłam niewyspana, ale na szczęście udało mi się ukryć to przed rodzicami, wytłumaczył się, mówiąc tylko, że było fajnie, ale jestem nieco niewyspana, a oni nie pytali o nic więcej.

Niestety w poniedziałek miałam na ósmą, więc znowu nie mogła zwlec się z łóżka i snułam się teraz pół przytomna po szkole, walcząc z tym, aby nie usnąć na lekcjach.

Nie miałam dzisiaj lekcji z Dinah, więc stwierdziłam, że spotykamy się pewnie na długiej przerwie. Obecnie została jeszcze jedna lekcja przed lunchem, ale stwierdziłam, ze dłużej nie wytrzymam i udałam się do automatu po dużą kawę, bez której raczej nie przetrwam najbliższej godziny.

Idąc przez korytarz miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią, ale postanowiłam to zignorować. Pewnie jak zwykle jestem przewrażliwiona.

***

Gdy zaczęła się długa przerwa, szybko poszłam na stołówkę, gdzie wzięłam swoją tacę, a gdy wybrałam jedzenie, odnalazłam Dinah i przysiadłam się do niej, na szczęście siedziała sama.

Przejrzałam się jeszcze do około pomieszczenia w poszukiwaniu zielonookiej brunetki, ale nigdzie jej nie dostrzegłam. Zrezygnowana usiadłam obok blondynki.

- Hej, jak tam po imprezie, dobrze się czujesz? - Zagadała do mnie od razu.

- Tak, wszystko dobrze, dzięki - odpowiedziałam, uśmiechając się do niej.

- To dobrze - stwierdziła, wyglądała jakby chciała coś dodać, ale zrezygnowała i tylko ponowne się do mnie uśmiechnęła, zabierając się za jedzenie.

Nie drążyłam tematu i również zabrałam się za jedzenie.

- No proszę, nasza gwiazda we własnej osobie! - Odezwała się Ashley głosem ociekającym sarkazmem.

- O co ci znowu chodzi? - Zapytałam, zupełnie nie świadoma co się stało.

- Nic nie wiesz, czy byłaś tak pijana, że nie pamiętasz? - Zapytała, kpiąc ze mnie.

- Nie wiem o co ci chodzi - powiedziałam zła, tym razem nie chciałam pokazać słabości.

- Mówię o tym jak elegancko obrzygałaś cały dywan i buty Austina. Swoją drogą jest dupkiem, należało mu się - powiedziała Ashley, uśmiechając się szyderczo.

Co? Nie rozumiem co się właśnie stało, czy Ashley właśnie poniekąd spodobało co zrobiłam? Ale skąd o tym wiedziała?

- Skąd o tym wiesz? - Zapytałam.

- Wszyscy o tym mówią - więc chyba jednak mi się nie zdawało, że wszyscy mnie dzisiaj obserwują i szepczą za moimi plecami. Ktoś musiał puścić plotkę po szkole, tylko tego brakowało.

- Jesteś teraz gwiazdą internetu - kontynuowała Ashley. Zaraz, co takiego?

- Co? - Zapytałam, zdezorientowana.

- Dinah, nic ci nie powiedział? Wszystko, zostało nagrane - powiedziała podając mi telefon z filmikiem.

Obejrzałam nagranie, chcą zapaść się pod ziemie. W osłupienie oddałam telefon i rozejrzałam się do około. Zebrała się spora grupka gapiów, a Dinah siedziała z pochyloną głową, unikając mojego wzroku.

Tego było już za dużo, wstałam i skierowałam się do wyjścia, ze stołówki, czując jak pod powiekami zbierają mi się łzy. Na korytarzu dogonił mnie Dinah. Złapała mnie za rękę, nie pozwalając się ruszyć.

- Mila przepraszam, że ci nie powiedziałam, nie chciałam cię niepotrzebnie martwić. Myślałam, że tak będzie lepiej - wytłumaczyła się, patrząc na mnie przepraszająco.

- Powinnaś mnie uprzedzić, czułam, że wszyscy się dziwnie na mnie patrzą, ale nie rozumiałam o co chodzi - powiedziałam, wybierając mokre policzki

- Przepraszam, źle zrobiłam. Zobaczysz, że za parę dni zapomną, znajdą sobie inny temat.

- Inny sposób na nabijanie się ze mnie. Ashley nigdy nie da mi spokoju. Nie wiem, co ja jej takiego zrobiłam - powiedziałam, wygrywając się z jej uścisku i kierując się w stronę łazienki.

Resztę przerwy spędziłam płacząc w jednej z kabin. Gdy zadzwonił dzwonek, musiałam się jakoś ogarnąć, niestety nie mogłam sobie pozwolić na nieobecność na lekcji, ponieważ kolejna była matematyka, a pani i tak się na mnie uwzięła, za spóźnienie pierwszego dnia.

- Przepraszam za spóźnienie -powiedziałam wchodząc do klasy, niesyty nie zdążyłam przed przyjściem nauczycielki, ale przynajmniej nieco się ogarnęła w łazience, żeby nie wyglądać teraz jak spuchnięty potwór.

- Pani Cabello znowu spóźniona, proszę do odpowiedzi - no świetnie, ten dzień nie może być już gorszy, przecież ja nic nie rozumiem z poprzedniej lekcji, na pewno dostanę jedynkę i co ja powiem rodzicom. Mama bardzo nie lubi jak się nie uczę, nie wiem, czy zostałam jej to wytłumaczyć tak, żeby mnie zrozumiała.

- Siadaj, jedynka - powiedziała nauczycielka, po przemaglowaniu mnie dokładnie z ostatnich lekcji. Nawet jeśli znałam odpowiedź na jakieś pytanie, ona i tak drążyła dalej temat, póki nie popełniłam błędu. Byłam na przegranej pozycji.

- Po prostu świetnie - wymruczałam pod nosem, siadając do ławki.

___________

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał i zostawicie po sobie ślad.

Możecie do mnie śmiało pisać, lubię czytać wasze komentarze i zawsze poprawiają mi one humor, wiec nawet jeśli nie mam za dużo czasu, to zawsze je przeczytam i odpowiem 🙂

The only exception - Camren ff Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum