50

3.9K 286 156
                                    

Opuściłam pokój godzinę później. Cały dom był pusty, Chris w takim razie nie pojechał sam. Nie jestem pewna, czy mnie to uspokoiło czy zmartwiło. Starałam się jednak o tym nie myśleć.

Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać, aż wróci. Wtedy będziemy musieli dobrze porozmawiać.

Przejrzałam wszystkie pokoje - Marie zdawała się jeszcze nie wrócić - naprawdę byłam sama w domu. Poczułam się nieco  nieswojo. Nigdy dotąd nie byłam całkiem sama w tym dom. A nawet jeśli, to teraz będąc tego świadoma, trochę się bałam.

Moje myśli powędrowały ku chłopakom. Jestem ciekawa co robią, czy mają się dobrze, a następnie do Michaela.  Nie  odzywał się do mnie już od dłuższego czasu. Czy on naprawdę aż tak bardzo mnie znienawidził? Przecież jestem jego siostrą, jak może się w ten sposób zachowywać?

Muszę się z nim zobaczyć i wyjaśnić sobie to, co powinno było zostać wyjaśnione już dawno temu. Jest moją jedyną rodziną....

Chociaż...niezupełnie.

Mam dziewięciu naprawdę dobrych przyjaciół..i Chrisa.

Położyłam się na kanapie i przywarłam na chwilę oczy, dopóki nie usłyszałam kroków dochodzących zza drzwi. Kto to może być?

- Blair - szepnęła wyjątkowo głośno Marie, po wparowaniu do środka. Podniosłam się do siadu i popatrzyłam na nią uważniej. - Musisz się ukryć. Szybko!

- C-co? - zapytałam, wytrzeszczając oczy - Dlaczego?

- Są w środku. -odpowiedziała krótko. - Dużo ich. Pójdę sama, jeśli nie wrócę, po prostu zostań w ukryciu.

Dziewczyna była przerażona, nie była na to gotowa. Było mi trochę ciężko uwierzyć w to, co się dzieje. Ale nie było czasu na gadanie.

- Powinnyśmy zadzwonić do chłopaków... - zaproponowałam, to pierwsze co przyszło mi do głowy.

- Właśnie z nimi rozmawiałam. - zapewniła mnie. - Będą tu tak szybko, jak tylko mogą. Zamknę drzwi z zewnątrz na klucz. Jeśli będzie taka potrzeba, otwórz okno i uciekaj.

- Kim oni są?

- Emir - powiedziała z kamienną twarzą. Serce na chwilę przestało mi bić. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i ruszyła. - Schowaj się!

Nim się obejrzałam, byłam już sama. Spanikowana, rozejrzałam się po pokoju. Niby gdzie miałaby być jakaś kryjówka?? Nie ma tu absolutnie żadnego miejsca, w którym mogłabym się ukryć. Zostaje mi tylko stanąć za zasłonami.

Podskoczyłam, gdy usłyszałam trzask rozbitego szkła. Czym prędzej wpadłam za zasłony i się nimi przysłoniłam.

Jak to Emir?

Przecież chłopaki mieli to załatwić. Dlaczego  w takim razie jest tutaj w domu? Już nic nie rozumiem.

- Cholerne drzwi.. - usłyszałam głośne mamrotanie i stuk uderzeń, które otrzymywały drzwi. Osoba z zewnątrz szarpała za klamkę, próbując za wszelką cenę dostać się do środka.

Momentalnie poczułam gorąc, nie mogłam oddychać.

Wtedy usłyszałam pierwszy strzał i klamka natychmiast się uspokoiła. To chyba dobry znak.

Nie wychylałam się więcej zza zasłon. Ta głęboka cisza była dla mnie jeszcze bardziej niepokojąca niż strzały. Przykucnęłam na ziemię, moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa, były jak z waty. Plecy wsparłam o ścianę, a następnie wzięłam głęboki wddech.

Gdzie jest Marie? Gdzie chłopcy?

Nie mam ani chwili dłużej. Słyszę trzask wyłamanych drzwi. Są tutaj. W środku.

Jest ich dwoje, słyszę kroki.

- Naprawdę myślisz, że ją tu zostawili? -  słysząc ten obcy, niski głos, zamiera mi serce.

"Już po mnie" - pomyślałam.

- Im jest to obojętne, co się z nią stanie. Ona ich wcale nie obchodzi. - nie...to nie może być on.

- Lepiej będzie jeśli ją znajdziemy. Inaczej będziesz miał kłopoty. Emir nie odpuści.

- Myślisz, że tego nie wiem ?! - podniósł głos. Nie mogę w to uwierzyć. Co on tutaj robi? Przyszedł mi pomóc?

Miałam mieszane uczucia i kompletny mętlik w głowie. Nie wiedziałam co robić. Ukrywać się i liczyć na to, że sobie pójdą? Czy może wyjść i upewnić się, z kim mam do czynienia?

Wygrało to drugie. Dręczyłoby mnie to w nieskończoność.

Wezbrałam w sobie odwagę i uniosłam się na nogi, a nastepnie wyszłam zza materiału. Stałam teraz naprzeciwko nich.

Nie wierzyłam własnym oczom. Rodzice zapewne przewracają się w grobie.

- Michael - wyszeptałam, patrząc na jego kamienną twarz, po czym skierowałam wzrok na pistolet, którym we mnie mierzył.

- Blair. Obawiam się, że będziesz musiała  pójść z nami.

___________________

; i know you - bang chan [KOREKTA]Where stories live. Discover now