Część 93. Maj 1944. Wicia

133 23 7
                                    

Ewa wpada do domu zdyszana. Wszyscy wychodzimy na jej spotkanie do holu.

Rainer obejmuje ją ramieniem, a ona na krótką chwilę opiera czoło o jego pierś.

- Najdroższa – szepcze podporucznik. - Co się stało?

- Gdzie matka? - dopytuje Nina oschle, podpierając się pod boki.

- Została... z nim – mówi Ewa bez tchu.

- Ale gdzie została? W Lublinie? - dopytuje stryj.

- Przeżył – rzuca Ewa niechętnie. - A matka uparła się, żeby z nim zostać.

Nina prycha:

- Amatorzy... Ktoś cię widział?

- Tylko wartownik na wieżyczce. Rozpoznał mnie, nie zdziwił go mój widok. Widywał nie raz, jak wracałam z cmentarza.

- To dobrze – kwituje Nina. - Blanck zorientuje się dopiero na wieczornym apelu.

- O czym ty mówisz?! - wybucha Ewa. - Muszę zawiadomić sierżanta Blancka, niezwłocznie. Matka prosiła mnie o to.

- Postradałaś rozum?! Chcesz JEGO ratować?! - Nina podnosi głos.

- Nie, matkę.

- Nigdzie nie pójdziesz – Nina chwyta Ewą za ramię. - Wszystko zepsujesz.

- Puść mnie!

Moje siostry zaczynają się szamotać i podporucznik musi je rozdzielać.

- Co się stało? Czy ktoś może mi to wyjaśnić, do jasnej cholery! - wybucha stryj Jan.

- Partyzanci ostrzelali samochód majora – wyjaśnia Ewa, unikając wzroku stryja. - Zatrzymaliśmy się w pobliżu cmentarza i wtedy to się stało. Zginął kierowca, Geist jest ciężko ranny. Matka z nim została.

- Jak mogłaś na to pozwolić! - wybucha Nina.

- Wydaje ci się, że mogłam ją od tego odwieźć?!

Patrzę, zafascynowana, jak moje siostry, niczym dwa młode koguty na podwórzu, znów doskakują do siebie.

- Dość! – odzywa się stryj ostro. - Maczałaś w tym palce? Obie maczałyście?! Czy wyście oszalały?! Czy wiecie, co może nas spotkać za ten zamach?! Aresztują nas wszystkich, wieś spacyfikują!

- Nie histeryzuj, stryju – pomrukuje Nina lekceważąco. - A co my mamy z tym wspólnego? Obecność matki i Ewy powinna rozwiać wątpliwości. Cmentarz i ruiny kościoła to ziemia należąca do rzymsko-katolickiej parafii, nie nasza.

W progu pokoju staje Helena. Wygląda teraz jak pirat – jej lewe oko zasłania przepaska, spod niej widać biegnącą aż do ust świeżą, różową bliznę. Nie lubię na nią patrzeć.

- Co się stało? - pada pytanie.

- Partyzanci ostrzelali samochód. Kierowca nie żyje. Geist jest ciężko ranny, matka z nim została – powtarza Ewa cierpliwie, ale widać, że jest u kresu sił, bliska płaczu.

Podporucznik znów ją obejmuje.

- Matka jest ranna? - dopytuje Helena.

- Nie, skądże – zapewnia Ewa.

- Na co wszyscy czekacie? - dziwi się Helena. - Trzeba ich ratować. Sierżant Blanck wie?

- Nie ma pośpiechu – syczy Nina.

- O czym ty mówisz?

- Trzeba dać im czas, żeby skończyli, co zaczęli.

- Komu dać czas?

Duch (Zakończone)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt